Katalońskie Downton Abbey.
Jestem ogromną fanką sag rodzinnych i powieści skupiających się wokół danego rodu, więc z wielkimi oczekiwaniami sięgnęłam po opowieści Mercè Rodoreda, mając nadzieję, że zapowiedź z okładki okaże się jedynie namiastką tego co czeka na mnie wewnątrz.
Ależ to była dobra historia! Liczyłam na opowieść z przytupem, ale nie spodziewałam się że już od pierwszych stron wciągnie mnie wir wydarzeń. Miałam wrażenie, że fabuła była napisana idealnie pode mnie, dyktując własne warunki i porywając mnie w świat namiętności, ludzkich oczekiwań a także lat, podczas których dochodziło do różnorodnych zmian zachowań i wyborów bohaterów. Wspaniale się na to patrzyło i nie tylko za sprawą samej treści, ale przede wszystkim stylu autorki, umiejętności przelania na papier skrajnych emocji a także kreacji bohaterów, niezwykle złożonych i pozwalających rozłożyć na czynniki pierwsze ich zachowania, marzenia oraz oczekiwania wobec świata. Koncentrowaliśmy się wokół świata zwykłych ludzi z którymi potrafiliśmy się utożsamić a jednocześnie nie zabrakło licznych motywów, wątków pobocznych czy idealnie wypracowanego tła wydarzeń zamykającego wszystko w spójną całość.
Przenosimy się do lat 70. XIX wieku i obserwujemy wielopokoleniową historię sięgającą nadejścia dyktatury Franco oraz hiszpańskiej wojny domowej. Wszystko zaczyna się od Salvadora i Teresy, którzy powiązani nicią zrozumienia zaczynają budować wspólną przyszłość. On bogaty dyplomata, ona biedna córka handlarza a jednak decydują się na wspólne życie i przeprowadzają do dużej willi, by na obrzeżach Barcelony rozpocząć własną historię. I tak rozpoczyna się opowieść wzlotów i upadków, wielkich nadziei oraz straconych szans, historia podczas której wszystko może się wydarzyć, ponieważ króluje tutaj prawdziwe życie.
Trudno wyrazić mi mój zachwyt nad tym co przeczytałam, ponieważ wciąż pozostaję w objęciach tej opowieści. Wspaniały język, umiejętność przekazu oraz poprowadzenia sylwetek bohaterów przełożyły się na opowieść, która nieustannie rozgrywa się w mojej wyobraźni. Polubiłam się z bohaterami, z przyjemnością przewracałam kolejne strony, by dowiedzieć się na ich temat jak najwięcej a dodatkowe zachwyty wzbudziło postrzeganie świata na dwóch płaszczyznach, ponieważ śledzimy nie tylko losy bogatego rodu, ale także ich służby, która żyła na krańcach a miała jednak zdecydowanie więcej do powiedzenia. Autorka zaskakuje inteligencją z którą prowadzi swoją fabułę a także doprecyzowaniem szczegółów uwiarygadniających całą akcję. Znalazłam w tej książce wszystko co niezbędne, by wpłynąć na serce i umysł czytającego. Wielkie miłości, rodzinne dramaty, kwestie polityczne, społeczne a także moralne, kłamstwa, niedomówienia, sekrety, wielkie pieniądze i szybką ich stratę napędzać będzie lawina skrajnych emocji.
"Rozbite lustro" to powieść która imponuje rozmachem oraz wykonaniem. W pełni wykorzystuje swój potencjał, zaskakuje sylwetką bohaterów, poprowadzoną akcją a także skrajnymi emocjami, które nieustannie nam towarzyszą. Książka napisana z pomysłem i pokazująca inteligencję autorki, pełna zachwytu, ukrytych znaczeń a także umożliwiająca czytanie między wierszami. Jedyna w swoim rodzaju i tak pięknie przedstawiająca sagę rodzinną, że wymyka się wszelkim schematom a tym samym pozostaje książką, która zachwyca za serce. To lektura, która wciąż nie chce wyjść mi z głowy i rozgrywa w mojej wyobraźni różnorodne spektakle. Zdecydowanie warta polecenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz