Miłość, która nie umrze. Zemsta, która nadejdzie. Trzy rodziny, których losy na zawsze się odmienią.
Nigdy nie możemy być pewni tego co zgotował dla nas los. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Jeneane O'Riley, która po raz kolejny została wystawiona na wielką próbę. Czy i tym razem uda jej się pokonać przeciwności?
Oto przed nami elficki romans nastawiony na silne emocje. Autorka zadbała o to, by życie głównych bohaterów było bardzo burzowe, ale mam wrażenie, że potknęła się gdzieś po drodze. Pierwszy tom był ciekawy i mimo kierowania do nastoletniego odbiorcy bawiłam się całkiem nie najgorzej. W kontynuacji pierwszoplanowa postać zaczęła burzyć mój wypracowany spokój. Nielogiczne decyzje, zbyt duża koncentracja na własnej osobie a także brak walki o miejsce pośród tłumu niekoniecznie przekonały mnie do kreacji Caly. Nie mogę jednak odebrać autorce pomysłu na wykonanie, ponieważ klimat oddał wszystko co niezbędne, wydarzenia były dynamiczne a wnioski z popełnionych błędów jasno zarysowane. Gdyby mniej było sercowych dramatów a więcej nowych motywów, myślę że całość wypadłaby lepiej.
Caly podjęła niewłaściwą decyzję i dziś musi mierzyć się z jej konsekwencjami. Ceremonia podczas której otrzyma drugą połowę serca zbliża się wielkimi krokami. Zmuszona poślubić Aureliusa udowodni swoją lojalność wobec Świetlistych. Niestety trudno jej będzie zapomnieć o księciu Mrocznych. Wydaje się, że ukochany towarzyszy jej na każdym kroku. Jak się szybko okaże Malum Mendak nie spocznie, nim nie osiągnie zamierzonego celu, nawet jeśli będzie musiał stanąć do konfrontacji na śmierć i życie.
To opowieść dedykowana młodzieży, która poszukuje atrakcji fabularnych koncentrujących swoją uwagę wokół sercowych rozterek. To właśnie ten wątek będzie centralną częścią powieści i trochę nad tym ubolewam, ponieważ książka miała potencjał na więcej. W tle przewijają się co prawda dodatkowe motywy a główna bohaterka wystawiona jest na liczne próby, ale niebezpiecznych scen było jak na lekarstwo. Mam również wrażenie, że drugi tom pisany był po to, by podsycić emocje, ale nie wyjaśnić podjęte wcześniej tematy, bowiem w powietrzu wciąż wisiały pytania na które nie otrzymałam odpowiedzi. Kto wie, może autorka pokusi się o trzecią część domykającą dzieła? Mam nadzieję, ponieważ mimo delikatnego spadku tempa a także mniejszej ilości wyzwań czekających na czytelnika wciąż pozostaję otwarta na prozę Jeneane O'Riley.
"What Did You Do?" to idealna propozycja na leniwe popołudnie. Ciekawa, niezobowiązująca a jednak wpływająca na wyobraźnię. Chętnie podciągnęłabym pewne kwestie dla lepszego efektu i niekoniecznie złapałam wspólny język z główną bohaterką, ale nie oznacza to, że bawiłam się źle podczas czytania. Dobry klimat, sporo emocji oraz dramaty sercowe połączyły się w opowieść o dążeniu do realizacji celu za wszelką cenę. Czy warto poświęcić tej serii wolną chwilę? Warto, choćby dla pełnych uroku męskich postaci (którzy starają się być niebezpieczni i niezależni)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz