Jedenastoletni Benjamiah Creek wierzy w naukę, logikę i siłę rozumu. Zdecydowanie nie wierzy w magię.
Kto powiedział, że dorosły nie może sięgać po literaturę młodzieżową? Mam ogromny sentyment do takich książek, szczególnie z gatunku fantasy, ponieważ to właśnie od nich zaczęła się moja miłość do czytania.
Po propozycję od Jordana Leesa sięgnęłam pod wpływem impulsu. Dobrze się zapowiadało, opis z okładki był ciekawy a ja poszukiwałam lekkiej lektury na ciepły dzień. Czego chcieć więcej? Sądziłam, że nic mnie tu nie zaskoczy a po prostu potowarzyszę bohaterom w ich przygodzie. Jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że autor nie tylko w pełni wykorzystał potencjał pomysłu, ale stworzył także opowieść dla czytelnika w każdym wieku! Już od pierwszych stron dałam się porwać bardzo wiarygodnie przedstawionej atmosferze, która otuliła mnie swoimi ramionami i zachęciła do bliższego poznania jedenastoletniego chłopca mierzącego się z problemami doskonale znanymi mi z prozy życia.
Benjamiah mimo swojego młodego wieku twardo stąpa po ziemi. I nie wierzy w żadną magię. Jednak pewnego dnia otrzymuje w prezencie lalkę, która może przybierać kształt ptaka a drzwi do nowego świata staną przed nim otworem. Pozna też pewną zadziorną dziewczynkę, która zrobi wszystko, by odnaleźć swojego brata i połączy z nią siły w przygodzie pełnej niespodzianek.
Muszę przyznać, że to bardzo dobrze napisana, błyskotliwa proza, która pod płaszczykiem dobrej zabawy kryje wiele ponadczasowych wartości. Niewątpliwie każdy czytelnik wyniesie z niej coś dla siebie, ale jednocześnie nie poczuje się przytłoczony mądrościami. Wraz z Benjamiah będziemy kształtować charakter na nowo, zdobywać umiejętności, dostrzegać to co niedostrzegalne na pierwszy rzut oka. Poczujemy smak prawdziwej przyjaźni pojawiającej się powoli, ale silnej i nierozerwalnej. Dostrzeżemy indywidualność młodego charakteru a także zmierzymy się z przepięknie wykreowanym magicznym światem, który poruszy naszą wyobraźnię i chwyci za serce swoim wydźwiękiem. Dlatego właśnie wspomniałam, że pierwszy tom serii Świecogłosy jest wyjątkowy - mając sporo lat na karku przepadłam w tej książce na całego.
"Świecogłosy. Zagubieni i odnalezieni w labiryncie" to napisana z pasją i pomysłem opowieść dla każdego poszukiwacza wielkich przygód. Lekka jak piórko a jednak w pełni angażująca, przedstawiająca proste wartości, którymi powinniśmy się kierować a o których zapominamy. Lektura dla dużych i małych, do poczytania wspólnie, wstęp do dyskusji i łączenia pokoleń. Uważam, że Jordan Lees spisał się na medal i już nie mogę doczekać się kolejnych przygód postaci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz