Skrywane tajemnice wreszcie wychodzą na światło dzienne.
W ekscytującym finale trylogii Agnieszki Janiszewskiej nadszedł czas na rozwiązanie wszystkich sekretów. Czekałam na to z rosnącą ekscytacją i potwierdzam - warto było!
Na początku ważna informacja: wszystkie trzy części należy potraktować jako spójną całość. Od początku towarzyszymy głównej bohaterce w jej niełatwych losach, obserwujemy zachodzące w niej zmiany, kibicujemy w drodze do odnalezienia własnego miejsca. Autorka w piękny sposób uchwyciła niełatwą rzeczywistość znaną nam z prawdziwego życia, połączyła to z prywatnymi dramatami i stworzyła inteligentny obraz jedynej pewnej w naszej opowieści - zmian, na które mamy niewielki wpływ a do których najczęściej musimy się dostosować.
W tej części losy Magdaleny schodzą subtelnie na drugi plan ustępując miejsca innym postaciom. Obserwujemy dzieje rodziny Jarosławskich oraz Siedleckich, czy samych Zalewskich odgrywających ważną rolę. Dostrzegamy jak bardzo zmieniła się Amelia, licząc że jej decyzje nie okażą się pomyłką. Jednocześnie wracamy do kontynuacji podjętych wcześniej wątków, otrzymujemy odpowiedzi na zadane pytania, mierzymy się z finałem zmyślnie poprowadzonym przez autorkę.
Wielkim plusem całej serii jest jej pozytywny wydźwięk. Chociaż autorka postawiła swoje postacie w naprawdę trudnych sytuacjach a wiele decyzji związanych było z moralnymi kwestiami to mimo wszystko w powietrzu nieustannie towarzyszyła nam nadzieja na lepsze jutro. Akcja była poparta prozą życia, dużo silnych emocji uderzało w nas z każdej strony a my odczuwaliśmy to silniej, mając świadomość, że to zakończenie losów postaci z którymi tak mocno się żyliśmy. Janiszewska po raz kolejny stanęła na wysokości zadania, wypełniła niewiedzę odpowiednią treścią, poprowadziła Magdalenę i wszystkich pozostałych w konkretnym kierunku. Nie zapomniała o zbudowaniu odpowiedniego tła, sięgnęła po współczesne wartości.
Czytałam wszystkie książki autorki i zawsze czuję się przy nich tak samo: w pełni zaangażowana, zaopiekowana, otulona ramionami fabuły. Po raz kolejny przepadłam na wiele długich wieczorów we wspaniale przedstawioną opowieść opartą na licznych rozdrożach, w których każdy ruch bohaterów miał swoje konkretne konsekwencje. "Dziedzictwo elfów" to wszechstronna trylogia, która przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającemu czytelnikowi i wdzięcznie wypełni jego wyobraźnię wspaniałymi obrazami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz