„Nad jeziorem dzieją się dobre rzeczy” – lubi powtarzać Nan.
Z prozą Carley Fortune znam się nie od dziś i wszystkie jej powieści ogromnie sobie cenię. Mam jednak wrażenie, że w swoim najnowszym dziele podniosła poprzeczkę jeszcze wyżej serwując nam przejmującą opowieść od której trudno się oderwać.
Opowieść koncentrująca się przede wszystkim na silnych emocjach, czerpiąca inspirację z otaczającego nas życia. Wiarygodna, silna w przekazie, właściwie do samego finału nieodkładalna. Fortune ma coś takiego w swoim piórze, że plastyczność przekłada się na obrazy rozgrywane w naszej wyobraźni i nie opuszcza nas nawet na chwilę, bowiem analizujemy losy bohaterów, stawiamy się na ich miejscu, trzymamy kciuki za odnalezienie równowagi. Powyższa książka utrzymana w tonie prozy obyczajowej subtelnie dodaje elementy sagi rodzinnej oraz nawiązuje do ponadczasowych wartości budując przepiękną całość trafiającą do każdego, bez względu na czytelnicze upodobania.
Alice wraz z babcią spędziły wspólne niezapomniane lato w domku nad wodą. Wtedy również dziewczyna zrobiła zdjęcie, które niespodziewanie odbiło się echem w jej przyszłości. Jako dorosła osoba stanęła zawodowo za obiektywem aparatu a po latach powróciła do Barry’s Bay, aby wspomóc babcię po wypadku. Czekała tam na nią również żółta motorówka oraz Charlie Florek zaskakująco szybko podbijający jej serce. Tylko czy Alice naprawdę była gotowa na nowe uczucie?
Bardzo spokojna, nastrojowa, niespieszna fabuła płynie swoim rytmem budując niepowtarzalny klimat. Jest odrobinę nostalgiczna, natomiast w żaden sposób nie nużąca. Wręcz przeciwnie. Fortune postawiła na powolny rozwój relacji pomiędzy głównymi bohaterami, dzięki czemu mogliśmy się im dobrze przyjrzeć, rozłożyć na czynniki pierwsze ich decyzje czy po prostu lepiej zrozumieć targające nimi emocje. To romans pisany przez życie, pełen nieporozumień wynikających z lęku przed zaangażowaniem, pełen nadziei na lepsze jutro. W połączeniu z cudowną rodzinną relacją pomiędzy babcią a wnuczką cała opowieść wręcz czaruje słowem i naciska na to co najważniejsze: poszukiwanie własnego miejsca w świecie, odnalezienie ciepłych ramion niosących bezpieczeństwo oraz ukojenie.
"Tamto złote lato" zabiera nas do domku nad jeziorem i snuje opowieść, która otula niczym ciepły kocyk. Autorka żongluje emocjami, doskonale wie kiedy odpowiednio zagęścić fabułę, stawia przed nami bohaterów, których nie da się nie polubić. To przepiękna opowieść o otaczającym nas życiu, nastrojowa, pobudzająca wyobraźnię, wciągająca na całego. Oddaje to co w życiu najważniejsze jednocześnie uchwycając miłość z różnych perspektyw. Bardzo szczera, bardzo dojrzała, zdecydowanie warta poznania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz