"Bezmyślna" S.C. Stephens, Tyt. oryg. Thoughtless, Wyd. Akurat, Str. 700
Ponad
rok zajęło mi sięgnięcie po pierwszy tom znanej serii Stephens. Jeszcze
do niedawna stałam murem za tym, że nigdy w życiu nie dam się namówić
na lekturę tej historii. A później zmieniłam zdanie, tak po prostu.
Pytanie tylko - czy słusznie?
"Powiedział, że jestem jego sercem. Nie zostawia się serca. Nie można żyć bez serca."
Kiera
i Denny właśnie zaczynają wspólne i szczęśliwe życie: wszystko o czym
do tej pory marzyli zaczyna się spełniać a na horyzoncie nie widać
żadnych przeciwności. Jednak jedno wydarzenie zmusza parę do rozłąki i
stawia ich przyszłość pod znakiem zapytania. Kiera czuje, że to przełom w
ich życiu i szuka pocieszenia u przyjaciela i współlokatora. Do tej
pory wszystko było jasne, ale czy Kellan może okazać się kimś więcej niż
tylko przyjacielem?
Do
książki podeszłam sceptycznie - wierzcie mi na słowo, już bardziej
sceptyczna być nie mogłam - więc pojawienie się typowego trójkąta
miłosnego wcale mnie nie zaskoczyło. Właściwie to spodziewałam się
natłoku schematów, od których niestety nie dało się uciec a które
otoczyły mnie jak zgraja dzikich psów: wielka miłość rozdzielona przez
zły los, samotna dziewczyna, która szuka pocieszenia i w końcu
przyjaciel, który szlachetnie oferuje ramię do wypłakania. Zdając sobie
sprawę z tego co mnie czeka przywitałam z otwartymi ramionami starą
dobrą schematyczność i pozwoliłam porwać się banalnej historii.
Kiera
to bohaterka, która jest całkiem przyjemna, kiedy tylko się nie odzywa.
Pech chciał, że dostała rolę nie tylko głównej bohaterki, ale i
narratorki. Uparcie reprezentuje sobą wszystkie bezmyślne cechy, żeby
tylko czytelnik nie zapomniał, że w tytule przecież mowa właśnie o niej.
Kiera jest naiwna i lekkomyślna - nie liczy się kto pociesza, ważne że ktoś
jest - ale bywały momenty, w których wykrzesałam litościwie odrobinę
sympatii, bo wbrew pozorom, kiedy na powierzchnie przebijały się
zdeterminowane skrawki racjonalności dziewczyna okazywała się bardzo
sympatyczna. Tego samego nie mogę napisać już o Dennym, który swoją
osobowością okropnie mnie zdenerwował - poczciwy kochaś o mentalności
łosia. Jedynie w całym tym towarzystwie Kellan okazał się niczego sobie,
ale zepchnięty do roli tego trzeciego, rozbijającego związek doskonały
przystojniaka jakich mało z góry stał na przegranej pozycji.
"Nasza wspólna historia jest jednym wielkim chaosem pokręconych emocji, zazdrości, komplikacji, wzajemnego torturowania się."
"Bezmyślna" to
książka bardzo naiwna, nie ma co zaprzeczać, ale - nie wierzę, że to
pisze - nie jest to książka tak tragiczna jak przypuszczałam. Właściwie
idealnie sprawdziła się w upalnym okresie wakacyjnym - pozwoliła mi na
chwilę śmiechu wraz z bohaterami (ale częściej z samych bohaterów) i
sielankową historię o słodziutkim wydźwięku. Nic nie wnosi, ale
jednocześnie nie rozczarowuje a nawet czasami trochę ciekawi. Sama nie
wierzę w to co teraz napiszę, ale przy możliwej okazji chętnie dowiem
się jak potoczyły się losy tej trójki. Dlatego wszystkim tym, którzy tak jak ja wzbraniali się przed tą lekturą rękami i nogami - mimo wszystko - polecam.
Seria "Bezmyślna":
Bezmyślna | Swobodna | Niepokorna
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Czyli jednak nie było tak źle? A tyle się naczytałam o głupocie głównej bohaterki, że aż odechciało mi się czytać. A tu proszę! Może i mi by się spodobała? :)
OdpowiedzUsuńPS: Świetna recenzja!
Książkę czytałam i mimo irytującego zachowanie głównej bohaterki, podobała mi się. Dlatego zamierzam sięgnąć po kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńSama jestem bardzo ciekawa całej serii i niewykluczone, że niedługo się za nią zabiorę :D
OdpowiedzUsuńCzasami lekkie lektury dobrze się sprawdzają na letnie popołudnia :))
Aż się uśmiechnęłam przy pierwszym cytacie :) Troszkę smutna już od początku, ale jestem ciekawa jaki tam będzie zwrot akcji :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie,że cały cykl jest taki naciągany i naiwny,dlatego nie planuję przeczytać.No,chyba,że nadarzy się ku temu okazja ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej serii, ale chyba jednak nie dam się namówić. Nie lubię schematów :(
OdpowiedzUsuń_
nostalgia-stron.blogspot.com
Ja jednak dalej będę się bronić przed nią rękami i nogami. Nie mam na nią ochoty :)
OdpowiedzUsuńSpojrzenie EM
Czytałam i bardzo mi się podobała. Polecam kolejne części z tej serii. :-)
OdpowiedzUsuńświetna musi być ta książka :) z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie u mnie również recenzja książki :)