"Ogień i woda" Victoria Scott, Tyt. oryg. Fire and Flood, Wyd. Iuvi, Str. 365,
Przyznam, że na początku odczuwałam lekkie nawiązanie do "Igrzysk Śmierci", co nie do końca wypadło w moich oczach korzystnie. Każda opowieść powinna być odrębną historią, dlatego na wszystkie próby upodobnienia się do znanych lektur patrzę krzywym okiem. W dodatku przy powolnym początku, w powietrzu wisiała zapowiedź marnej podróbki niezastąpionej powieści. Na całej szczęście okazało się, że to wyłącznie niekorzystne wprowadzenie do naprawdę intrygującej lektury.
Co jesteś w stanie zrobić, żeby ocalić kogoś, kogo kochasz?Decyduj! Czas ucieka...
Tella Holloway czuje się oszukana przez życie. Jej brat choruje, a lekarze bezradnie rozkładają ręce. Kiedy rodzice decydują się na przeprowadzkę do małego miasteczka, by ich umierający syn mógł pooddychać świeżym powietrzem Tella traci wszystko co ma. Jednak pewnego dnia dziewczyna odbiera tajemnicze instrukcje, które pozwolą jej wystartować w Piekielnym Wyścigu - przez dżunglę, pustynię, ocean i góry a na mecie czeka lekarstwo dla brata. Każdy uczestnik wyścigu nie cofnie się przed niczym by wygrać to co pragnie najbardziej. Przy boku Telli staje tylko pandora - zwierzę, które powinno jej pomagać. Tylko gdzie podziały się magiczne zdolności pandory?
Tella jest młoda, ale daleko jej do naiwnej dziewczynki o cukierkowym umyśle. Siła, która w niej drzemie nie ujawnia się na początku, ale to wielka przyjemność obserwować dynamikę jej postaci, która zmienia się ze strony na stronę a pod sam koniec po prostu promieniuje silną wolą i determinacją. Wir wydarzeń w jaki wpadła Tella nie należy do łatwych, dlatego tym bardziej cieszy fakt, że dziewczyna zamiast załamywać ręce zakasała rękawy i ruszyła w nieznane. Kreacja jej postaci wypadła doskonale - jako głównej bohaterki i narratorki, ale i poboczni bohaterowie wykazali się precyzją i pełnym zarysem. Mogłam poznać sporą liczbę towarzyszących Telli przyjaciół i wrogów, ale każdy z nich - w mniejszym lub większym stopniu - wyposażony był w mocny charakter i pełen zestaw cech.
Wszystkie nowe i ciekawe pomysły przyjmuję z otwartymi ramionami, dlatego mnóstwo nietypowych nawiązań i oryginalne wplątanie do fabuły pandor - zwierząt chroniących i pomagających uczestnikom - okazało się doskonałym trafieniem. Pandory przywodziły na myśl postacie kompletnie nie z tego świata, dlatego intrygowały i pobudzały wyobraźnię. Każde ze zwierząt wyróżniało się inną mocą oraz osobowością, a dzięki indywidualnemu podejściu autorki do każdego z nich, mogłam śmiało poznawać te wszystkie postacie.
"Zwycięzca może być tylko jeden."
Fakt faktem - motyw Igrzysk Śmierci towarzyszył gdzieś w dalekim tle, ale nie na tyle, by razić w oczy. Historia jest wartka a akcja płynna, więc mimo potknięcia na samym początku (nudnawy wstęp zapowiadający raczej nieciekawy ciąg dalszy) rozwinięcie okazało się bardzo korzystne dla oczekującego przygód czytelnika. Bohaterka wpada w sam środek niecodziennych wydarzeń, o których nie ma najmniejszego pojęcia i wszystko poznaje razem z czytelnikiem angażując w to nie tylko dobrą zabawę, ale całkiem przyjemny humor. W tle pojawił się subtelny temat miłości, która nie kolidowała z istotnymi wydarzeniami i całkiem przyjemnie wypełniła pustą przestrzeń.
Książka pani Scott zaskoczyła mnie i to niezwykle pozytywnie. "Ogień i woda" to książka zaskakująca, wciągająca i - co najważniejsze - znacząco wyróżnia się na tle innych podobnych gatunkowo historii. Przyszło mi z niecierpliwością wypatrywać kolejnego tomu - mam szczerą nadzieję - równie dobrego.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu IUVI.
Super! Namówiłaś mnie do niej :D z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTo już trzecia recenzja tej książki, jaką dziś czytam. Jakiś wysyp się zrobił :) Ale najważniejsze jest to, że każdy ocenia ''Ogień i wodę'' bardzo pozytywnie, zatem jak nadarzy się taka okazja to chętnie poznam niniejszą pozycję.
OdpowiedzUsuńbrzmi naprawdę dobrze. Chętnie zapoznam się bliżej z tym tytułem.
OdpowiedzUsuńJeżeli tak jak piszesz książka nie jest marną kopią Igrzysk to chętnie po nią sięgnę. Igrzyska uwielbiam, ale ich podróbek już nie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
happy1forever.blogspot.com
Jest to już kolejna zachwalająca recenzja tej książki, którą czytam w bardzo krótkim czasie :) "Igrzysk Śmierci" nie czytałam, więc nawet nie zauważałabym podobieństwa ;)
OdpowiedzUsuńTym razem nie moja tematyka, ale recenzja jest bardzo ciekawie napisana. :-)
OdpowiedzUsuńTak samo odczuwam początek tej książki. Nie umiałam się wzgryźć w fabułę, a później nie umiałam się oderwać. Ta książka to bomba z opóźnionym zapłonem. :)
OdpowiedzUsuńSkoro się wyróżnia, to warto do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńTym razem chyba raczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno wygrałam ją na stronie wydawnictwa w konkursie, więc cieszę się, że nawiązań do Igrzysk nie ma aż tak wiele, bo teraz zaczęłam się odrobinę obawiać. Mam nadzieję, że mi również historia się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To niestety raczej książka nie dla mnie, magiczne stworzenia itp., jakoś nie mogę się do takich przekonać :( Sympatykom jednak się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCzekam na swój egzemplarz więc cieszę się, Ze Twoja opinia taka pozytywna :)
OdpowiedzUsuńTa książka kusi mnie już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńTa okładka wygląda na świeżo wyciągnięto z painta, nie przekonuje mnie ona, a sama treść, nie wiem, nie wiem... Muszę się przekonać, co o niej mogę pomyśleć, a z drugiej strony jakoś mi się nie chce.
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com/
Fajnie,że wyróżnia się na tle innych książek ze swojego gatunku :))
OdpowiedzUsuńMi z opisu przypomina "Wyścig śmierci" Maggie Stiefvater, który miałam okazję niedawno czytać. ;)"Ogień i woda" prezentuje się ciekawie i kiedyś uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, już postanowiłam :D Ja jestem zdania, że nie ma co doszukiwać się w książkach nawiązania do innych tytułów, bo prawda jest taka, że wszystko już było i nawet Igrzyska śmierci nie są tak oryginalne, jak się o nich mówi - są po prostu popularne. Gdyby tak posiedzieć, niemal dla każdego tytułu można by znaleźć kilka odniesień do innych książek o podobnych wątkach, myśli przewodniej, czy nawet bohaterach. Owszem, są przypadki, gdzie autor uczynił to umyślnie, ale i takie wynikające z czystego przypadku. Kto wie? Może autorka napisała tę książkę przed ukazaniem się Igrzysk śmieci i zaledwie dopiero teraz ją wydała? ;)
OdpowiedzUsuńHmm...jeszcze nie wiem czy sięgnę po "Ogień i wodę". Niby mnie jakoś szczególnie do powieści Scott nie ciągnie, ale z drugiej stronie ciekawi mnie motyw tych całych pandor-kojarzy mi się odrobinę ze "Złotym kompasem". ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nada
Nadal nie miałam okazji przeczytać, ale chyba czas najwyższy, więc będę się rozglądać za tą książką :)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Ostatnio wszędzie widzę recenzje tej książki. Mi ona bardzo się podobała i niecierpliwie czekam na kontynuację :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie równie dobra co pierwszy tom, a może nawet lepsza :))
Nie słyszałam jeszcze o tej powieści, ale czuję się zaintrygowana. Dobrze, że bohaterka stara się ocalić życie brata, a nie swojego ukochanego, bo to byłoby już zbyt oklepane jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńW blogosferze coraz więcej pojawia się pozytywnych opinii tej książki, więc pewnie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje mi się całkiem ciekawa. Od razu pomyślałam o Igrzyskach Śmierci, ale mam nadzieję, że podobieństwo nie jest zbyt rażące, bo nie jestem miłośniczką tej trylogii. Zwłaszcza zainteresowało mnie Twoje stwierdzenie, że główna bohaterka jest dynamiczna, a poboczni są wyposażeni w mocny charakter. Dla mnie to świetna sprawa, bo męczę się z każda książką, w której bohaterowie nie przypadną mi do gustu.
OdpowiedzUsuńtruthofthunder.blogspot.com
Zaczęłam niedawno czytać ''Ogień i woda'', ale byłam zmuszona przerwać jej lekturę. Teraz trochę trudno mi do niej wrócić...
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka!
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteczka-eileenjoy.blogspot.com/
Widzę teraz bardzo dużo klonów "Igrzysk śmierci", brawa dla autorki, że wybrnęła z sytuacji, jak dla mnie wystarczy w recenzji przeczytać "zaskakująca, wciągająca, wyróżniająca się" i już mam przeogromną ochotę poznać ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie sięgnę po książkę, gdyż powoli odchodzę od czytania tego gatunku :)
OdpowiedzUsuń