"Kwitnący krzew tamaryszku" Wanda Majer-Pietraszak, Wyd. Muza, Str. 560
Napisana lekkim stylem powieść obyczajowa o sile kobiecej przyjaźni to nowa propozycja książki pani Wandy.
Jasia mieszka w Szwecji i prowadzi firmę, która zapewnia jej wymarzoną stabilność finansową i dostatnie życie. Iwona to aktorka, której kariera już dawno odeszła w niepamięć. Barbara dziś wesoło wspomina nieżyjącego już męża, który potrafił przysporzyć jej za życia wiele zmartwień. Maria to malarka, która po wyjściu za mąż musiała zapomnieć o swojej pasji. Tak właśnie wygląda fabuła tej książki - cztery kobiety otwierają się przed czytelnikiem i odkrywają historię swojego życia.
"Gdy spotyka nas coś, co można nazwać wyrokiem losu, myślimy, jak to możliwe? Dlaczego ja? A los odpowiada pytaniem na pytanie - a dlaczego nie ty? Na ciebie padło jak w dziecięcej wyliczance, entliczek, pentliczek na ciebie bęc!"
Każda z bohaterek ma swoje własne problemy, smutki i radości z którymi musi się zmierzyć. Różnorodność cech każdej z nich pozwala na poznanie zupełnie nowych postaci, dzięki czemu fabuła nie zmierza w stronę monotonni. Różnice charakteru są ciekawe, ale miejscami trochę przerysowane, przez co postacie nie do końca osadzone są w rzeczywistych ramach. Bywały momenty, w których próby utożsamienia się z poszczególną bohaterką kompletnie mi się nie udawała. Tutaj króluje przede wszystkim siła przyjaźni, która przetrwała długie lata - i ona owszem - jest jak najbardziej widoczna.
Przyjemnie czyta się o sile przyjaźni na dobre i złe, której nic nie jest w stanie przerwać. W tym przypadku pojawiła się kobieca solidarność - pełna emocji i determinacji. Bohaterki zmierzyły się z różnymi sytuacjami, mniej lub bardziej traumatycznymi, jednak zawsze mogły liczyć na siebie. Niezachwiana przyjaźń pomiędzy paniami goszczącymi na łamach tej książki naprawdę mnie poruszyła i miejscami nawet zazdrościłam im tej pewności do drugiej osoby. Akcja rozgrywa się w Garbatce, najczęściej zaglądając do domu Marii - dotykając problemów straty, miłości, ludzkiego dobra i tęsknoty po utracie bliskich.
"A ja myślę, że nie warto trzymać wszystkiego w sobie... dla siebie, jeżeli można z kimś się podzielić."
Oczekiwałam, że fabuła zauroczy mnie swoją szczerością, przedstawi świat taki jaki jest naprawdę - z jego codziennymi problemami i troskami. Niestety moje oczekiwania zostały zaspokojone tylko w połowie, ponieważ miejscami rzeczywista fabuła kierowała się na bajkowe, przesłodzone tory. Owszem, miło czyta się o szczęśliwych rozwiązaniach, ale nie w każdej sytuacji jest to możliwe.
"Kwitnący kwiat tamaryszku" polecam szczególnie fanom lekkich i niezobowiązujących opowieści obyczajowych. Historia o zagubionych kobietach nie do końca mnie przekonała, ale doceniam urok, który się w niej kryje. Siła i przyjaźń kobiet mogą wzbudzić wiele emocji, dlatego zwolennikom podobnych historii - polecam.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza.
Ta książka mnie ciekawi, może kiedyś ją przeczytam, choć na razie nie mam zamiaru jakoś szczególnie jej poszukiwać ;)
OdpowiedzUsuńSpojrzenie EM
Lubię takie lekkie, niezobowiązujace powieści. Czasami z wielką chęcią sięgam po takie książki. Niestety ta książka jakoś do mnie nie przemawia. Zobaczę jeszcze czy ją przeczytam, ale na razie chyba jestem na nie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy dość zbliżone odczucia po lekturze tej książki. Było całkiem dobrze, choć oczekiwałam czegoś znacznie więcej.
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że to coś dla mnie. Jak mi wpadnie w ręce to chętnie sie o tym przekonam:)
OdpowiedzUsuńLubię lekkie książki, może się na nią skuszę... kto wie :)
OdpowiedzUsuńOkładka naprawdę mnie zauroczyła :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://poczytajmycos.blogspot.com/
Nie należę do miłośniczek lekkich powieści obyczajowych - dlatego tym razem spasuję. Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna okładka, cieszy moje oczy i na razie leży na półce - czeka na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńmuszę się skusić na przeczytanie tej książki :)
OdpowiedzUsuńOstatnio pochłonęłam tyle powieści obyczajowych, że teraz jestem na odwyku innogatunkowym :). Za "Kwitnący krzew tamaryszku" mimo wszystko podziękuję, bo nie czuję, by była to powieść dla mnie.
OdpowiedzUsuńOby mi się spodobała. Czeka już na półce :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Na razie raczej nie sięgnę, ale kiedyś pewnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkowyŚwiat
Brzmi przyjemnie :) Niewątpliwie miła powieśc obyczajowa, w sam raz na leniwe dni :)
OdpowiedzUsuńWkrótce będę czytać, czeka już na półeczce :)
OdpowiedzUsuńDość przyjemna powieść, właśnie taka lekka i niezobowiązująca, choć w sumie do końca też mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna, klimatyczna okładka, ale jakoś nie mam chęci zapoznać się z wnętrzem. Tym razem sobie tę powieść daruję.
OdpowiedzUsuńhttp://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/
Aż 4 główne bohaterki? Obawiam sie, że to dla mnie to za wiele do ogarniecia w jednym czasie (tym bardziej jeszcze w wakacje kiedy mój mózg pracuje praktycznie na obrotach 1%), może kiedy (ale koniecznie musi to byc rok szkolny :)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
happy1forever.blogspot.co
Widziałam już tę książkę u Cyrysi, bardzo podoba mi się okładka tej powieści, jeżeli będę miała okazję to z pewnością sięgnę :) Czasem fajnie przeczytać coś lekkiego... może mnie uda się utożsamić z główną bohaterką? ;) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńLekka i przyjemna książka idealna na lato. Czemu nie, jak nadarzy się okazja z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOkładka cudowna,taka ciepła... Sama nie wiem,czy czytać,bo Ciebie nie urzekła jakoś specjalnie,a ja także średnio przepadam za typowo lekkimi książkami ... ;)
OdpowiedzUsuńCzasami sięgam po lekkie obyczajowe powieści skierowane do kobiet. Muszę przyznać, że gdybym zobaczyła tę książkę w bibliotece, nie wzięłabym jej ze względu na straszną okładkę.
OdpowiedzUsuńNie jestem wielką fanką lekkich obyczajówek, tak więc raczej podziękuję :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przemawia do mnie ta książka. Chyba nie jest ona dla mnie.
OdpowiedzUsuńCzytałam już dwie recenzje tej książki i przyznam, że mimo wszystko mnie intryguje i mam ją na swojej liście :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na swoją kolej na mojej półce. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
OdpowiedzUsuńRaczej nie jestem fanką tego typu powieści, więc spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książka wydaje się być lekką i wręcz idealną na wakacje :) Kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest wyjątkowo urocza :D
OdpowiedzUsuńSama jestem bardzo ciekawa tej książki i mam nadzieję, że prędzej czy później uda mi się ją przeczytać :))
Miałam pisać, że nie lubię przesłodzonych opowieści, ale kurczę - jestem fanką takich lekkich obyczajówek :) więc przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie takiej obyczajówki ostatnio potrzebuję, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń