wtorek, 14 lipca 2015

"Kwitnący krzew tamaryszku" Wanda Majer-Pietraszak

"Kwitnący krzew tamaryszku" Wanda Majer-Pietraszak, Wyd. Muza, Str. 560

Napisana lekkim stylem powieść obyczajowa o sile kobiecej przyjaźni to nowa propozycja książki pani Wandy.

Jasia mieszka w Szwecji i prowadzi firmę, która zapewnia jej wymarzoną stabilność finansową i dostatnie życie. Iwona to aktorka, której kariera już dawno odeszła w niepamięć. Barbara dziś wesoło wspomina nieżyjącego już męża, który potrafił przysporzyć jej za życia wiele zmartwień. Maria to malarka, która po wyjściu za mąż musiała zapomnieć o swojej pasji. Tak właśnie wygląda fabuła tej książki - cztery kobiety otwierają się przed czytelnikiem i odkrywają historię swojego życia.

"Gdy spotyka nas coś, co można nazwać wyrokiem losu, myślimy, jak to możliwe? Dlaczego ja? A los odpowiada pytaniem na pytanie - a dlaczego nie ty? Na ciebie padło jak w dziecięcej wyliczance, entliczek, pentliczek na ciebie bęc!"

Każda z bohaterek ma swoje własne problemy, smutki i radości z którymi musi się zmierzyć. Różnorodność cech każdej z nich pozwala na poznanie zupełnie nowych postaci, dzięki czemu fabuła nie zmierza w stronę monotonni.  Różnice charakteru są ciekawe, ale miejscami trochę przerysowane, przez co postacie nie do końca osadzone są w rzeczywistych ramach. Bywały momenty, w których próby utożsamienia się z poszczególną bohaterką kompletnie mi się nie udawała. Tutaj króluje przede wszystkim siła przyjaźni, która przetrwała długie lata - i ona owszem - jest jak najbardziej widoczna.

Przyjemnie czyta się o sile przyjaźni na dobre i złe, której nic nie jest w stanie przerwać. W tym przypadku pojawiła się kobieca solidarność - pełna emocji i determinacji. Bohaterki zmierzyły się z różnymi sytuacjami, mniej lub bardziej traumatycznymi, jednak zawsze mogły liczyć na siebie. Niezachwiana przyjaźń pomiędzy paniami goszczącymi na łamach tej książki naprawdę mnie poruszyła i miejscami nawet zazdrościłam im tej pewności do drugiej osoby. Akcja rozgrywa się w Garbatce, najczęściej zaglądając do domu Marii - dotykając problemów straty, miłości, ludzkiego dobra i tęsknoty po utracie bliskich.

"A ja myślę, że nie warto trzymać wszystkiego w sobie... dla siebie, jeżeli można z kimś się podzielić."

Oczekiwałam, że fabuła zauroczy mnie swoją szczerością, przedstawi świat taki jaki jest naprawdę - z jego codziennymi problemami i troskami. Niestety moje oczekiwania zostały zaspokojone tylko w połowie, ponieważ miejscami rzeczywista fabuła kierowała się na bajkowe, przesłodzone tory. Owszem, miło czyta się o szczęśliwych rozwiązaniach, ale nie w każdej sytuacji jest to możliwe. 

"Kwitnący kwiat tamaryszku" polecam szczególnie fanom lekkich i niezobowiązujących opowieści obyczajowych. Historia o zagubionych kobietach nie do końca mnie przekonała, ale doceniam urok, który się w niej kryje. Siła i przyjaźń kobiet mogą wzbudzić wiele emocji, dlatego zwolennikom podobnych historii - polecam.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Muza.

30 komentarzy:

  1. Ta książka mnie ciekawi, może kiedyś ją przeczytam, choć na razie nie mam zamiaru jakoś szczególnie jej poszukiwać ;)

    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie lekkie, niezobowiązujace powieści. Czasami z wielką chęcią sięgam po takie książki. Niestety ta książka jakoś do mnie nie przemawia. Zobaczę jeszcze czy ją przeczytam, ale na razie chyba jestem na nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że mamy dość zbliżone odczucia po lekturze tej książki. Było całkiem dobrze, choć oczekiwałam czegoś znacznie więcej.

    OdpowiedzUsuń
  4. wydaje mi się, że to coś dla mnie. Jak mi wpadnie w ręce to chętnie sie o tym przekonam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię lekkie książki, może się na nią skuszę... kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka naprawdę mnie zauroczyła :)

    Zapraszam do siebie :)
    http://poczytajmycos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie należę do miłośniczek lekkich powieści obyczajowych - dlatego tym razem spasuję. Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczna okładka, cieszy moje oczy i na razie leży na półce - czeka na swoją kolej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę się skusić na przeczytanie tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio pochłonęłam tyle powieści obyczajowych, że teraz jestem na odwyku innogatunkowym :). Za "Kwitnący krzew tamaryszku" mimo wszystko podziękuję, bo nie czuję, by była to powieść dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oby mi się spodobała. Czeka już na półce :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  12. Na razie raczej nie sięgnę, ale kiedyś pewnie przeczytam ;)

    KsiążkowyŚwiat

    OdpowiedzUsuń
  13. Brzmi przyjemnie :) Niewątpliwie miła powieśc obyczajowa, w sam raz na leniwe dni :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wkrótce będę czytać, czeka już na półeczce :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dość przyjemna powieść, właśnie taka lekka i niezobowiązująca, choć w sumie do końca też mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo sympatyczna, klimatyczna okładka, ale jakoś nie mam chęci zapoznać się z wnętrzem. Tym razem sobie tę powieść daruję.

    http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Aż 4 główne bohaterki? Obawiam sie, że to dla mnie to za wiele do ogarniecia w jednym czasie (tym bardziej jeszcze w wakacje kiedy mój mózg pracuje praktycznie na obrotach 1%), może kiedy (ale koniecznie musi to byc rok szkolny :)).
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
    happy1forever.blogspot.co

    OdpowiedzUsuń
  18. Widziałam już tę książkę u Cyrysi, bardzo podoba mi się okładka tej powieści, jeżeli będę miała okazję to z pewnością sięgnę :) Czasem fajnie przeczytać coś lekkiego... może mnie uda się utożsamić z główną bohaterką? ;) Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lekka i przyjemna książka idealna na lato. Czemu nie, jak nadarzy się okazja z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Okładka cudowna,taka ciepła... Sama nie wiem,czy czytać,bo Ciebie nie urzekła jakoś specjalnie,a ja także średnio przepadam za typowo lekkimi książkami ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czasami sięgam po lekkie obyczajowe powieści skierowane do kobiet. Muszę przyznać, że gdybym zobaczyła tę książkę w bibliotece, nie wzięłabym jej ze względu na straszną okładkę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie jestem wielką fanką lekkich obyczajówek, tak więc raczej podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakoś nie przemawia do mnie ta książka. Chyba nie jest ona dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytałam już dwie recenzje tej książki i przyznam, że mimo wszystko mnie intryguje i mam ją na swojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka już czeka na swoją kolej na mojej półce. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Raczej nie jestem fanką tego typu powieści, więc spasuję ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Książka wydaje się być lekką i wręcz idealną na wakacje :) Kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Okładka jest wyjątkowo urocza :D
    Sama jestem bardzo ciekawa tej książki i mam nadzieję, że prędzej czy później uda mi się ją przeczytać :))

    OdpowiedzUsuń
  29. Miałam pisać, że nie lubię przesłodzonych opowieści, ale kurczę - jestem fanką takich lekkich obyczajówek :) więc przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Właśnie takiej obyczajówki ostatnio potrzebuję, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń