"Lato drugiej szansy" Morgan Matson, Tyt. oryg. Second Chance Summer, Wyd. Jaguar, Str. 413
Wiele książek skierowanych do młodzieży ma radosny wydźwięk, który ma sugerować, że życie jest wyłącznie pełne szczęśliwych chwil, a o tych złych nie warto pamiętać. "Lato drugiej szansy" to książka, która jest tego całkowitym przeciwieństwem.
Każdy żyje w pędzie dnia codziennego i gdy słyszy o tragedii, która dotknęła jakąś rodzinę nie bierze pod uwagę, że nieszczęście czeka na każdym kroku i macha na to ręką ze zdecydowanym "mnie to nie dotyczy".
"[...] uświadomiłam sobie, jak cenne były te wspomnienia. Tysiące chwil, które traktowałam jako coś oczywistego, przede wszystkim dlatego, że zawsze zakładałam, że będą ich jeszcze kolejne tysiące."
Przekonała się o tym Taylor, bohaterka książki, która z trójki swojego rodzeństwa okazała się najbardziej niewyróżniającą się dziewczyną. Najstarszy Warren to chodząca encyklopedia i wielka ambicja, a najmłodsza Gelsey już wykazuje zadatki na słynną primabalerinę. Niestety Taylor została ulokowana pośrodku i nie wykazała się żadnym szczególnym talentem. Kiedy dowiaduje się, że jej ojciec jest ciężko chory a rodzina decyduje się na spędzenie wspólnego lata w domku letniskowym nad jeziorem dziewczyna wyczuwa kłopoty, od których chętnie by uciekła jak najdalej. Tylko czy to coś zmieni?
Taylor jest nie tylko główną bohaterką, ale i narratorką opowieści, która w swojej roli odnalazła się bardzo dobrze. Bohaterka zawsze znalazła się w kluczowych miejscach dla fabuły dzięki czemu zrelacjonowała wszystko co tylko było możliwe i nie ograniczała się do swoich wewnętrznych rozterek. Jedyny problem Taylor to strach przed problemami, który każe jej uciekać jak najdalej, zostawiając wszystko to z czym trzeba się zmierzyć. Robiła tak od zawsze, dlatego te wakacje okazały się dla niej złe nie tylko ze względu na chorobę ojca, bo przyszło jej się zmierzyć z błędami popełnionymi pięć lat wcześniej. Jednak niezależnie od tego jak bardzo Taylor się boi lub jak źle czuje się w danej sytuacji prezentuje sobą ludzkie zachowania, które można zrozumieć, bez histerii czy użalania się nad samym sobą.
"Lato drugiej szansy" to książka, która na pierwszy rzut oka skojarzyła mi się z "Ostatnią piosenką" Sparksa. Motyw przewodni jest bardzo podobny i można by zarzucić tym dwóm książką dużą zbieżność, ale w gruncie rzeczy obie książki idą zupełnie innym torem. Matson nie postawiła tragedii jako motywu przewodniego a jedynie sprawiła, że starła się ona z mocniej zarysowanym tematem wydarzeń związanych z życiem Taylor. Kilka rozdziałów książki zostało poświęconych retrospekcji z pięciu wakacji wstecz i wydarzeniom, które nadały bieg obecnej sytuacji pomiędzy Taylor a Lucy, jej dawną przyjaciółką i Henrym, pierwszym chłopakiem. To co dzieje się obecnie, to próba odbudowy tego co się wydarzyło, a - co bardzo mi się podobało - bez zapominania błędów, które mogły zostać jedynie wybaczone.
"Miłość nie jest jedynym, czego potrzebujemy - miłość jest wszystkim co istnieje."
Jedyne co mogę zarzucić tej książce to powolność, z jaką toczyła się fabuła. Wydarzenia są ciekawe, chce się o nich czytać, ale autorka skutecznie to uniemożliwiała swoim stylem. Zabrakło tutaj dynamizmu, który nadał by historii życia. Jest wiele wątków - romantyczny pomiędzy Taylor a Henrym, przyjacielski między Taylor a Lucy oraz ten dramatyczny pomiędzy kochającą się rodziną a tragedią, jaka ich dotknęła. I wszystkie z nich wykreowane zostały fachowo i z pomysłem, ale gdyby dodać do tego odrobinę żwawszej akcji całość prezentowałaby się znacznie lepiej.
"Lato drugiej szansy" to niesamowicie piękna i jednocześnie wzruszająca historia o tym jak cenne są chwile. Matson dobitnie przekazała znaczenie przyjaźni i prawdziwej miłości, ale to sposób ukazania mocy, jaka kryje się w rodzinie najbardziej mnie poruszył. I chociaż obiecałam sobie, że nie będę płakać, ostatnie strony nie pomogły mi zrealizować mojego postanowienia. Cudowna opowieść nie tylko na lato, która uświadamia, że zawsze warto dać drugą szansę.
I tak oto ta książka wędruje do mojej listy must have :)
OdpowiedzUsuńJestem jej bardzo ciekawa :)
Możliwe, że się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie rób mi tego. Nie rób mi tego i nie polecaj tej książki. Ostatnio ją "odkryłam" i mam wieeelką ochotę ją przczytać. Niestety na razie portfel pusty, więc trochę zaczekam...
OdpowiedzUsuńFaktycznie brzmi super, szkoda, że brak dynamizmu ale to nic.. Bardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZdaje się, że to nie jest książka, którą chciałabym przeczytać, pomimo Twojego pozytywnego jej odbioru.
OdpowiedzUsuńKiedyś słyszałam o książce i mam ją na uwadze gdzieś tam w zakamarkach umysłu:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :) Bardzo lubię książki tego typu. Może niedługo uda mi się ją nabyć. Bo w końcu lato powoli dobiega końca, a czuję, że jest to najodpowiedniejszy czas do zapoznania się z nią ;>
OdpowiedzUsuńhttp://thebookishcity.blogspot.com/
Czytając opis też mi się już z czymś kojarzyło, tyle że ja ksiażki Sparksa nie czytałam, a jedynie film widziałam. Lubię szybką akcję, ale w podobnych książkach cenię spokój, jeśli historia ma poruszy nie może pędzić. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ooo, chyba dopiszę do chciejlisty ^.^ Brzmi ciekawie, a nigdy o niej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Patty z bloga pattbooks.blogspot.com!
Nie lubię książek, w których akcja toczy się tak wolno.
OdpowiedzUsuńNiestety nie sięgnę :(
zapraszam:
www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com
Namowilas mnie <3 Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam u Ciebie przeczytać o tej książce i cieszę się, że odebrałaś ją tak pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńPlanuję zakup już od ładnych kilku(nastu) miesięcy ;)
Urzekła mnie okładka :) Zaciekawiłaś mnie, z przyjemnością sięgnę po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale miałam nadzieję, że uda mi się ją nabyć :P Znowu wyszło, jak wyszło :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale miałam nadzieję, że uda mi się ją nabyć :P Znowu wyszło, jak wyszło :D
OdpowiedzUsuńNie lubię powolnych fabuł, więc się chyba nie polubię z tą książką :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zabrakło dynamizmu, ale mimo to i tak chce przeczytać tę książkę, gdyż jej fabuła wzbudziła moje zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńTematyka super, to co lubię, ale brak dynamizmu mnie odstręcza. Nie wiem, może kiedyś spróbuję się zmierzyć,ale nie na pewno.
OdpowiedzUsuńPomimo braku dynamizmu, jestem zaintesowana tą książką.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych książek! Podobała mi się bardzo, tak samo jak "Aż po horyzont" i ciekawa jestem, czy inne książki tej autorki zostaną wydane w Polsce.
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się podobała, chociaż spodziewałam się trochę więcej emocji i dramaturgii, ze względu na tematykę. Jednak lektura godna polecenia :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o niej w zapowiedziach, nawet miałam takie przebłyski, że ją kupię jak się pokaże. Dzięki za przypomnienie ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna chciałam ją przeczytać, ale zaciekawiłaś mnie nią jeszcze bardziej :) Pozostaje tylko poczekać z nią do jesieni, bo na lato wydaje się zbyt smutna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
lubieduzoczytac.blogspot.com :)
Faktycznie, totalne przeciwieństwo młodzieżówek, które podtrzymują myśl o nieśmiertelności człowieka. Myślę, że nie rozczarowałabym się treścią, gdyby książka trafiła w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ta czeka na mojej półce już chyba pół roku, planowałam ją przeczytać w te wakacje, ale nie wiem, czy mi się uda, ale na pewno przeczytam jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla mnie, bo bardzo sobie cenię szybką akcję, choć z drugiej strony porusza bardzo ważny temat. Jeśli wpadnie w moje ręce, dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Myślę, że książka nie jest dla mnie.. Odrzuciło mnie trochę Twoje pierwsze skojarzenie -> "ostatnia piosenka" sparksa, za którą nie przepadam :) Jednak nie skreślam jej całkowicie
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja:) Książka stworzona dla mnie muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOd dawna planuję ją już przeczytać,ale w bibliotece jej jeszcze nie znalazłam ...
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym w końcu poznać jakieś dzieło tej autorki. Same plusy zbiera, a ja wciąż nic nie przeczytałam! :)
OdpowiedzUsuń