sobota, 7 maja 2016

"Jedyna" Marisa De Los Santos

"Jedyna" Marisa De Los Santos, Tyt. oryg. The Precious One, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 512

"Gdyby tylko nie powstrzymywało mnie to, co wiem, przed czym nigdy nie mogłabym uciec, a co tkwiło we mnie niczym kamień, nie zwykły, lecz rozżarzony, skwierczący, wypalający mi dziurę w brzuchu kamień – jeśli umiecie to sobie wyobrazić – wyrzutów sumienia: to wszystko była moja wina. Wszystko."

Znacie te książki, w których bohaterowie są nieźle pokiereszowani przez życie i los odznaczył się w ich przeszłości warunkując jednocześnie zupełną inną przyszłość? Tak, można zwariować od nadmiaru podobnych lektur, ale pamiętajcie - nie taki diabeł straszny, a czasami coś oczywistego może przerodzić się w całkiem interesującą historię.

Eustacia i Willow żyją osobno, ale mają te same geny - wspólny ojciec wpłynął na te dwie postacie w zupełnie różny sposób. Pierwsza odepchnięta i porzucona musiała zdać się na siebie. Druga kochana i uwielbiana - otrzymała wszystko co możliwe do pełni szczęścia. Jednak jedna niespodziewana chwila zmienia wszystko. Dziewczyny staną przed trudnymi wyborami i jeszcze trudniejszymi decyzjami. Czy więzy krwi mają tutaj jakiekolwiek znaczenie?

Dużym plusem powieści jest mój ulubiony styl narracyjny - pierwszoosobowa relacja podzielona na dwie główne bohaterki to doskonałe rozwiązanie dla powieści, która nawiązuje do dwóch różnych osób. Dzięki temu powieść stała się barwniejsza a bohaterki bardziej rzeczywiste. Łatwiej było mi poznać losy Eustacii i Willow, a tym samym spróbować odnaleźć się na ich miejscu. Co zaskakujące, obie kobiety zostały przedstawione w naprzemienny sposób - pokiereszowana przez życie Eustacia odnalazła się w rzeczywistości i chociaż zmaga się z demonami przeszłości, doskonale radzi sobie zawodowo. Z kolei Willow to zupełne jej przeciwieństwo nie tylko pod względem wieku. Willow jest nastolatką, która mimo pełni szczęścia stanęła twarzą w twarz z brutalną rzeczywistością. Tym sposobem poznałam dwa różne światy i inne charaktery, które zmieniały się wraz z płynącą lekturą i raz intrygowały a jeszcze kiedy indzie odrobinę drażniły swoim zachowaniem, który w zaistniałej sytuacji okazał się mieć usprawiedliwienie.

Nie będę ukrywać, że to nie jest idealna lektura. Zbyt dużo tutaj nagromadzonych emocji, gdzie w pierwszej połowie czytelnik spotyka się ze wzmożoną niechęcią i bezwzględnym brakiem zrozumienia, w drugiej następuje nagły zwrot emocji i wszyscy zaczynają patrzeć na świat inaczej. Jak dla mnie to zbyt oczywiste i trochę przerysowane, ale wszystko nadrabia naprawdę dobra treść i ciekawa fabuła z emocjami, które jeśli sobie poskładacie - naprawdę na Was zadziałają. Ale warunek jest jeden: najpierw musicie polubić główne bohaterki, bo to one stanowią największą atrakcję lektury, a po tym nie straszne Wam będą emocje, które w pewien sposób zrozumiecie. Ja zrozumiałam i wiem już świeżo po lekturze, że ta książka to kopalnia życiowych doświadczeń, które mogą przydarzyć się każdemu z nas i właśnie to jest takie intrygujące.

"Jedyna" to książka z gatunku powieści obyczajowych o większym natężeniu emocji. Trudne wybory, złe decyzje i w rezultacie niepewna przyszłość to jedynie część problemów z jakimi przyjedzie zmierzyć się głównym bohaterkom. Nie obawiajcie się wspomnianych minusów - wiele książek je ma a i tak są intrygujące. Myślę, że nie powinniście skreślać tej historii z góry i dać jej szansę. 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

8 komentarzy:

  1. W kolejce do przeczytania. Mam nadzieję, że powieść przypadnie mi do gustu, ale nie potrafię powiedzieć, kiedy będę miała na nią czas. Ostatnio grafik zapchany :P Może dopiero w wakacje się za nią zabiorę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaż prosisz, aby nie skreślać tej książki, ja jednak nie jestem nią zainteresowana. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że minusy by mi nie przeszkodziły. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widizałam tę książkę w zapowiedziach, jednak na razie mam wiele zaległości i jeszcze więcej spraw na głowie, więc tę lekturę będę musiała odłożyć w czasie.
    Pozdrawiam Justyna z książko, miłości moja

    OdpowiedzUsuń
  5. jak emocji jest dużo to się dobrze czyta;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze książki, w której byłoby za dużo emocji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zrezygnowałam z możliwości jej przeczytania i mimo wszystko nie żałuję. To raczej nie jest książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka wydaję się być ciekawa, ale niestety mam wrażenie, że fabuła jej co najmniej lekko oklepana. Nie oznacza to jednak, że z góry skreślam tą pozycja bo kto wie, może kiedyś ją przeczytam :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń