niedziela, 22 stycznia 2017

"Hotel Angleterre" Marie Bennett

"Hotel Angleterre" Marie Bennett, Tyt. oryg. Hotell Angleterre, Wyd. Marginesy, Str. 608

Pierwsza myśl gdy patrzę na tą powieść? Monumentalna. Piękna okładka w połączeniu z większym formatem książki i sporą liczbą stron sprawiają, że książka powinna rzucić się w oczy każdemu kto zawita do księgarni. Bo wierzcie mi - obok "Hotelu Angleterre" nie da się przejść obojętnie, nie tylko dlatego, że wizualnie pięknie się prezentuje. Historia tej powieści po prostu hipnotyzuje.

Georg, główny bohater, został powołany w 1940 roku do obrony swojego kraju. Młody majster, który ledwo wszedł w dorosłe życie, tuż po ślubie, nie zdawał sobie sprawy, że powołanie zmieni jego życie nieodwracalnie. To właśnie Georg przywitał czytelnika swoją narracją i nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej, bo doskonale odnalazł się w tej roli. Na początku, w transporcie do miejsca zbiórki, przejawiał dość naiwne podejście do tego, że wszystko jakoś się ułoży. Nie miał doświadczenia, więc wcale mu się nie dziwiłam, ale im bardziej marzł w śniegu, im mocniej odczuwał przenikliwe zimno, głód i strach - tym mocniej odbijało się wszystko również na mnie. Tym sposobem zatraciłam się w tej powieści już na pierwszych stronach wstępu i żyłam historią razem z bohaterami, dzięki czemu na własnej skórze odczułam skutki II wojny.

Wojna, w której przyszło brać udział Georgowi dotyczyła sporu rosyjsko-finlandzkiego, w którym Szwecja stała się głównym podżegaczem. Ale tak naprawdę w tej powieści to nie było istotne, liczył się wyłącznie fakt historyczny, który pomógł autorce osadzić bohaterów w konkretnych realiach. Marie Bennett fantastycznie przedstawiła losy człowieka, który przeszedł przez piekło i zahartował się nie tyle będąc fizycznie na wojnie, co mając jej obraz w psychice, która ukształtowała jego osobowość. Bo tak naprawdę chłopak nie dotarł na front a uzyskał wielką lekcję życia wyłącznie w grupie powołanych żołnierzy. Autorka na przykładzie Georga i jego przyjaciół pokazała, że wojna jest wszędzie dokładnie taka sama - może zmieniać się wróg, ale nigdy nie zmienią się czyny, które nieodwracalnie zmieniają człowieka. Ona żyje w nas i to nasze uosobienie kształtuje jej charakter. Więc gdy do głosu dochodzą niewłaściwie osoby - świat i ludzie giną przykryci desperacką walką potworów.

Tuż po skończonej lekturze wciąż mam w głowie obraz obozu, który żył w głównym bohaterze i wywrócił jego świat do góry nogami. Gdy Gregor trafił do obozu, nie podejrzewał, że wszystko obróci się tak tragicznie ku jego nieszczęściu. Żył spokojnie w czasach, kiedy ludzie czerpali z życia garściami i tęsknił za tym niesamowicie, szczególnie że wciąż rozpamiętywał pozostawioną w domu, świeżo upieczoną żonę. Jego wędrówka okazała się dla mnie najcięższą a zarazem największą lekcją życia, jaką odnalazłam w czytanych książkach. Pośród kilkudziesięciu stopni mrozu, gdy powstawały odmrożenia a głód przysłaniał zdrowy rozsądek poznał siłę przyjaźni i braterstwa, o których nie miał do tej pory pojęcia. Udowodniło mi to, że ludzie w trudnych chwilach nie zawsze stają się egoistami -  czasami potrafią wykonać w naszą stronę jeden ruch, który porusza twarde serce czytelnika. Jednak to nie jest jedyny bohater pierwszoplanowy, który przybliżył mi swoją historię. Kerstin, żona Georga, pozostawiona samotnie w domu również postanowiła wpuścić czytelnika do swojego świata, który na obecne w powieści czasy okazał się bardzo zaskakujący. Kobieta targana przez sprzeczne emocje odnalazła na swojej drodze Violę - tajemniczą i zaskakującą kobietę, która skrywała sekret zagrażający nie tyko jej życiu.

Styl autorki, zdolność do kreowania bardzo wiarygodnych i realistycznych scen oraz powołanie do życia bohaterów z krwi i kości to połączenie, które sprawiło, że pojawiła się powieść znakomita, wybitna i zdecydowanie warta uwagi. "Hotel Angleterre" kryje w sobie całą masę emocji i dowód na to, że nigdy nie wiemy kim naprawdę jest drugi człowiek. Na stronach tej historii poznałam jak wielkie znaczenie ma przyjaźń, jak wysoko należy cenić miłość i na własnej skórze odczułam prawdziwe emocje niedoświadczonego, prostego żołnierza. Nie pozwólcie zniknąć tej powieści w tłumie pozostałych historii, nie zasługuje na to. To książka, którą powinien przeczytać każdy, by poznać jak istotne znaczenie ma człowieczeństwo.

11 komentarzy:

  1. Odkąd zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach wydawnictwa wiedziałam, że muszę ją przeczytać! Super, że ci się podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie mądre książki. Pisząc mądre mam na myśli takie, które poruszają ważne dla ludzi tematy. Chęcią przeczytam, jeśli tylko trafię na nią. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo,ale to bardzo chce te ksiazke przeczytac

    OdpowiedzUsuń
  4. great post!!! have a good day!!!!👌👌👌💚💚💚

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka rzeczywiście zachwyca, ale mnie rzuciło się w oczy jeszcze jedno: głębia treści, o której piszesz. Szykuje się powieść poważna, wartościowa, która raczej nie będzie do ''połknięcia'' na raz, trzeba będzie kilka rzeczy przemyśleć, dopiero potem wrócić do dalszego czytania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka rzeczywiście warta uwagi. Zapisuję sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopisuję na listę. Pewnie nie zwróciłabym uwagi na tę powieść, gdyby nie Twoja recenzja, bo okładka średnio mi się podoba. Dobrze, że treść jest wartościowa.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jedna z tych styczniowych nowości, na których poznanie miałam największą ochotę i teraz trochę Ci zazdroszczę :) Chciałabym przekonać się, jakie znaczenie ma przyjaźń i jak cenić miłość, nauczyć się tego z tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedziałam, że ta powieść będzie rewelacyjna! Lektura jeszcze przede mną ale już nie mogę się doczekać:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale wydaje się intrygująca :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Historia nie wiem, czy w moich klimatach, ale okładka jest niesamowita, przyciąga wzrok! ;)

    OdpowiedzUsuń