wtorek, 10 stycznia 2017

Premierowo: "Willow" Virginia Cleo Andrews

"Willow" Virginia Cleo Andrews, Tyt. oryg. Willow, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 464
PREMIERA: 10 stycznia 2017r.

Mam całkiem spore grono ulubionych autorów, po których książki sięgam w ciemno, ale nikogo nie darzę tak wielką sympatią jak V.C. Andrews. Ogromnie żałuję, że autorka już nic nowego nie napisze. Możecie więc sobie wyobrazić jak wielką radość sprawiła mi wiadomość o premierze pierwszego tomu, zupełnie nowej serii, która do tej pory nie ukazała się w Polsce.

Główna bohaterka nowego cyklu, Willow de Beers to dziewczyna podobna do poprzednich bohaterek wykreowanych przez Andrews. Pokiereszowana przez życie i to tak, że aż dech zapiera, stara się odnaleźć w życiu, choć utrudniają jej to wszyscy dookoła. Willow jako adoptowane dziecko nie ma co liczyć na miłość macochy, której postać doprowadzała mnie do rozstroju nerwowego, bo tak podłej kobiety dawno nie poznałam. Ale to właśnie największy atut autorki - kreowanie postaci z krwi i kości, bardzo wiarygodnych i idealnie grających na uczuciach czytelników. Za każdym razem żyję życiem głównych bohaterów, więc i tym razem przepadłam bez reszty, kibicując Willow ze wszystkich sił. Każdy bohater, niezależnie od tego czy główny, czy może drugo-, trzecioplanowy wywołuje lawinę uczuć: jednych kocha się całym sercem, drugich szczerze nienawidzi.

Andrews potrafiła pisać jak mało kto, kreowała nie tylko wyjątkowy bohaterów, ale i otaczający ich świat. Tworzyła zawiłe fabuły, intrygi i nie bała się wywoływać na pierwszy plan ludzkie namiętności. "Willow" jest tego idealnym przykładem. Tutaj dopracowane jest wszystko od początku do samego końca. Najpierw poznałam tytułową Willow, która raz dwa zjednała sobie moją sympatię, a później razem z nią pokonywałam kolejne przeszkody. To trochę tak jak pierwsze animacje - widzimy pierwszoplanową postać, która idzie przed siebie i z każdym kadrem maluje się przed nią jakiś konkretny obraz. To idealnie oddaje fenomen serii Andrews - może i spodziewamy się przebiegu wydarzeń, ale i tak nie wiemy czym nas zaskoczy na kolejnych stronach. A zrobi to na pewno.

Pierwszy tom tej serii otwiera kolejną rodzinną sagę, opowieść o stracie, smutku i walce o własne miejsce w świecie. Willow po śmierci ojca odnajduje jego stary pamiętnik i zagłębia się w tekst odkrywając wszystkie rodzinne sekrety, które burzą jej plany. Tutaj też rozpoczyna się fabuła - bohaterka rzuca wszystko co zaplanowała na rzecz podróży do Palm Beach poszukując rodzonej matki. Jednak to zupełnie inny świat niż ten, który znała do tej pory - elity, blichtr i pieniądze: wszystko to kusi i intryguje. Ale czy to właśnie cel jej podróży?

"Willow" ma w sobie potencjał dobrej sagi rodzinnej, w której królują tematy znane autorce. Jest gorący romans, który jednak nie przebiega tak jak chcieliby tego bohaterowie. Pojawia się podział społeczeństwa na biednych i bogatych, którego końce przedziela gruba, niemal nieprzekraczalna granica. Jest blichtr, przepych i są też dramaty, które przyspieszają bicie serca. Andrews wciąż potrafi namieszać mi w głowie i rozkochać w swojej historii na tyle, że już tęsknię za kolejnym tomem serii. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

8 komentarzy: