"Miasteczko kłamców" Megan Miranda, Tyt. oryg. All the Missing Girls, Wyd. Znak, Str. 400
"Dom jest miejscem, w którym możesz przestać bać się prawdy. Pozwolić jej, żeby była częścią ciebie. Zabrać ją ze sobą do łóżka. Spojrzeć jej w twarz opasana czyimś ramieniem."
Duszny klimat małomiasteczkowej społeczności. Niewiedza, lęk, brak poczucia bezpieczeństwa. Świadomość, że tuż za rogiem czeka nieopisany strach. Oto przepis na sukces thrillera doskonałego. Mam wrażenie, że podobne książki są rzadko polecane, a szkoda - bo przechodzimy obok naprawdę dobrych lektur.
Nicolette wraca do rodzinnej miejscowości po dziesięciu latach. Opuściła Cooley Ridge tuż po zaginięciu swojej przyjaciółki, a dziś ponownie zdecydowała zmierzyć się z przeszłością. Niestety nie zrobiła tego dobrowolnie. Uciekając zostawiła za sobą rodzinę i znajomych ze szkoły, ale nie było żadnej siły, która mogłaby ściągnąć ją z powrotem na miejsce. Do czasu, gdy otrzymała tajemniczy list. Skrywana tajemnica ponownie dała o sobie przypomnieć, a gdy w Cooley Ridge doszło do kolejnego zaginięcia - wszystkie oczy ponownie skierowały się w stronę Nico.
Zagadka nierozwiązana przez dziesięć lat i dwie zaginione dziewczyny, które przepadły bez śladu. Brzmi bardzo schematycznie, prawda? Również myślałam, że zasiadam do lektury typowego, może dobrze napisanego, jednak opartego na znanych już schematach thrillera. Ogromnie się pomyliłam. Megan Miranda zaprosiła mnie do świata, w którym nie ma jednej prawdy, a duszący klimat niepewności niemal doprowadza czytelnika do szaleństwa. Brak zachowanej chronologii w rozgrywanych wydarzeniach nie ułatwiał szybkiego rozwiązania akcji a dezorientacja towarzysząca do ostatniej strony jest punktem honorowym w powieści Mirandy.
Zaskoczona pomysłem i jego realizacją przepadłam bez reszty w treści, która skutecznie przypominała mi na każdym kroku, że finał będzie dla mnie szokujący. Autorka skupiając się na każdym, najmniejszym szczególe fantastycznie pokazała ciąg przyczynowo-skutkowy, który wiąże się z najmniejszym drobiazgiem. Dlatego musiałam być naprawdę ostrożna przy śledzeniu treści i rozgryzaniu ukrytych sygnałów, bo jedno przeoczenie wytrącało mój wstępny pomysł na dalszy rozwój akcji. Sprawy nie ułatwiała narracja ze strony głównej bohaterki, która zawzięcie skrywała sekret sprzed lat i nawet przed czytelnikiem nie zamierzała ujawniać żadnego, choćby najmniejszego szczegółu. Kiedyś byłabym rozczarowana brakiem analizy psychologicznej bohaterki tak dobrego thrillera, ale dziś wiem, że ze strony Megan Mirandy była to akcja zamierzona - podobnie jak społeczność do której powróciła Nicolette nie zamierzała wpuszczać do swojego świata kogoś z zewnątrz. To potęgowało moje uczucie niepewności, świadomość że dzieje się coś niedobrego i pozostaje mi jedynie czekać na ostateczny cios.
"Miasteczko kłamców" to thriller niezwykle angażujący. Treść wciągnęła mnie do świata małomiasteczkowej społeczności już od pierwszej części sugerującej, że znajduję się w punkcie, w którym tak naprawdę powieść powinna się zakończyć. Zdezorientowana z zachwytem śledziłam kolejne nieoczekiwane zwroty akcji i dokładnie tak, jak tego oczekiwałam - nie potrafiłam wypowiedzieć słowa po zderzeniu się z niesamowitym finałem. Uwielbiam tak dobrze skonstruowane, niebanalne i przede wszystkim niezwykle zaskakujące książki. Niepozorna lektura okazała się mroczną i zaskakującą przygodą od której nie mogłam się oderwać. Przygotujcie się na poczucie dezorientującej bezradności i wybierzcie mądrze - to powieść dla odważnych.
Książka już czeka na mnie w bibliotece. Tak czułam, że będzie warta uwagi. Już nie mogę się jej doczekać.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie dzisiaj nad tą książką, ale jak na razie jakoś nie mam do niej przekonania.
OdpowiedzUsuńWszystko do tej książki zachęca - zwroty akcji, ciekawa tematyka i oczywiście zaskakujący finał :)
OdpowiedzUsuńJa powoli wdrażam się w ten gatunek, wcześniej czytałem głównie fantastykę. I z każdym dniem staram się zapamiętać coraz więcej wartościowych tytułów, zamiast wzorów matematycznych. 😂
OdpowiedzUsuńMuszę to przeczytać. 😂
Przesyłam jeżowe pozdrowienia
Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/
Mam, ale jeszcze nie czytałam. Czuję, że mnie wciągnie.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja spotęgowała ciekawość :) Coś czuję, że to jest ta książka na której zjem wszystkie paznokcie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z mowmikate
Ostatnio coraz chętniej sięgam po thrillery, więc są duże szanse, że się skusze.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się intrygująca.
OdpowiedzUsuńFajnie jak książka tak wciąga bez reszty i można przy niej zapomnieć o otaczającym świecie!
OdpowiedzUsuń