"Gdy tu dotrzesz" Rebecca Stead, Tyt. oryg. When You Reach Me, Wyd. Iuvi, Str. 210
"I wyznam ci jeszcze jedno: bałam się."
Miranda, główna bohaterka, ma skomplikowane życie mimo młodego wieku. Jej mama z powodu zbliżającego się konkursu staje się co raz bardziej nerwowa, przyjaciel przestał się do niej odzywać a na domiar złego ktoś zaczyn wysyłać do dziewczyny tajemnicze listy. Każda kolejna wiadomość przyprawia o zawrót głowy, bo tajemniczy nieznajomy z precyzją określa przyszłe wydarzenia. Jest tak dobry w przewidywaniu przeszłości czy szczęśliwie trafia w swoich zmyśleniach? Trudno określić, jednak on uparcie twierdzi, że komuś może grozić niebezpieczeństwo, wiec Miranda musi działać.
Rebecca Stead po raz trzeci udowodniła, że potrafi przekazać swoim czytelnikom coś więcej poza zwykłą historią dla powieści. Pozytywnie zaskoczyła mnie tendencja do łączenia gatunków - nie tylko obaczajową historia jej w głowie, bo była już przygoda szpiegowska, subtelny nurt New Adlt a obecnie - nawet szczypta fantastyki. W dodatku autorka pisze bardzo przyjemnym stylem, prostym i konkretnym stanowiącym tło dla rozgrywanych wydarzeń.
Nie jest to powieść wysokich lotów, więc nie ma potrzeby podchodzić do tej książki z nadzieją na refleksyjne chwile. Chociaż w finale pojawia się pewien morał to sama akcja jest jedynie czystą przyjemnością czytania i nie ma potrzeby doszukiwania się w niej drugiego dna. Sama akcja możliwa jest do przewidzenia jeszcze przed finałem, ale nie jest to absolutnie jej minus - to nawet urocze, że autorka pozwala czytelnikowi przewidzieć przyszłość dokładnie tak jak jeden z jej bohaterów.
Tematyka "Gdy tu dojdziesz" pozwala spojrzeć na życie z trochę innej perspektywy. Nie jest to powieść typowo egzystencjalna wyjaśniająca pytania dotyczące życia i śmierci, ale nawiązuje do ludzkiego życia, które jest niepewne jeśli chodzi o przyszłość. Przyjaźń Mirandy stoi pod znakiem zapytania bez konkretnej przyczyny, która zaczyna wyjaśniać się dopiero wraz z biegiem fabuły. Pojawiają się ludzie bezdomni i ci, którzy szukają celu w swoim życiu, ale nie potrafią go odnaleźć. Stead unikajac wątków filozoficznych w bardzo lekkim, młodzieżowym stylu pokazała uroki i upadki realnego świata.
Polubiłam twórczość autorki już przy pierwszej książki i moja sympatia trwa do teraz. Lubię, gdy ktoś prosto i delikatnie podsuwa mi pytania na które muszę sama odnaleźć odpowiedzi. Wraz z Mirandą rzuciłam się w wir krótkiej, ale bardzo emocjonującej przygody w której zaczęłam waz z nią rozwiązywać problemy. Historia zaskakuje i intryguje, bohaterowie ciekawą a styl aż sam się prosi o kontynuowanie lektury. To dobra powieść, idealna na jesienny wieczór.
Muszę poznać w końcu twórczość tej autorki.
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńByć może kiedyś zdecyduje się na lekturę.:)
OdpowiedzUsuńPodziel się koniecznie swoją opinią :)
UsuńChyba się skuszę na tę książkę. Lubię czasem sięgnąć po lekkie książki, idealne na wieczór. ;)
OdpowiedzUsuńTeraz jesienna pora jest dla tej powieści idealna :)
UsuńRównież podobała mi się ta książka. Subtelnie opowiedziana historia i jakże wartościowa :)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie przekonała ta książka. Po prostu ,,nie zaiskrzyło'' :)
OdpowiedzUsuńLubię takie "puzzle", które samemu trzeba złożyć...
OdpowiedzUsuń