"Mój Alex" Jenn Bennett, Tyt. oryg. Alex, Approximately, Wyd. Amber, Str. 336
POD PATRONATEM: ThievingBooks
Jenn Bennett pozytywnie zaskoczyła mnie swoją debiutancką powieścią "Miłosne graffiti",
która to nawiązując do młodzieżowych problemów niosła ze sobą skuteczne
przesłanie. Z dużą przyjemnością zdecydowałam się zatem na jej
najnowszą powieść "Mój Alex" Jenn Bennett - z nadzieją, że także ta historia okaże się warta poznania.
Długo nie musiałam czekać na pierwsze pozytywne emocje, ponieważ już od pierwszych stron polubiłam główną bohaterkę. Bailey
Rydell to dziewczyna odrobinę stereotypowa, bo
wycofana ze świata swoich rówieśników i inna niż wszyscy. A jednak
bardzo wiarygodna, sympatyczna i z zasadami, a to bardzo cenię. Bailey
kocha stare filmy i nie ciągnie ją do świata stworzonego przez jej
koleżanki. Woli pozostawać anonimową osobą na forum dla kinomaniaków i
pisać z ludźmi, którzy ją rozumieją. Szczególnie ważny staje się dla
niej Alex, wirtualny przyjaciel o którym nie wie za dużo, a którego prawdopodobnie zaczyna darzyć uczuciem większym od przyjaźni.
Autorka
po raz kolejny w swojej powieści poruszyła ważny temat. Internetowe
znajomości rosną na potęgę i co raz częściej przenoszą się do realnego
świata. Jednak co dzieje się w momencie, gdy ktoś kogo znamy tylko z
wersji liter na ekranie okazuje się zupełnie inną osobą? Bailey staje
przed ważnym wyborem, ponieważ splot nieoczekiwanych wydarzeń przenosi
ją do słonecznej Kalifornii w której mieszka nie tylko jej tata, ale
właśnie sam Alex. Początkowo dziewczyna mająca w głowie masę sprzecznych
emocji decyduje się nie wyjawiać tej informacji przyjacielowi, jednak
perspektywa spotkania wydaje się bardzo kusząca. W dodatku codzienne
przeżycia aż proszą się o opowiedzenie osobie, której najbardziej ufa -
że pracuje w muzeum, że codziennie wchodzi w utarczki słowne z
chłopakiem aroganckim i bezczelnym, ale do tego nieziemsko przystojnym.
Autorka
przedstawiła czytelnikowi bardzo wiarygodnych bohaterów, na których
można oprzeć doświadczenia wielu z nas. Bailey stanęła przed trudnym
wyborem i w plątaninie swoich uczuć musiała wybrać idealizację postaci,
której nigdy nie widziała na oczy oraz prawdziwego chłopaka z krwi i
kości, może trochę denerwującego, ale jednak atrakcyjnego. Wizja świata
wirtualnego z tym aż nazbyt realnym zaczyna przeplatać się nawzajem
tworząc mętlik nie tylko w głowie bohaterki, ale także samego
czytelnika, który kibicuje jej na każdym kroku i po cichu typuje
własnego chłopaka. Gdyby to jednak było takie proste.
Jenn
Bennett po raz drugi pozytywnie mnie zaskoczyła. Jej książki są nie
tylko dobrze napisane, ale przy tym mądre i niosące ze sobą przesłanie
idealnie trafiające we współczesne czasy. Trudno oderwać się od książki i
porzucić życie czytelników, dlatego przeczytałam historię Bailey w
jeden wieczór. I jedyne czego żałuję to świadomość, że tak szybko
wszystko się skończyło. To dobra, wciągająca i warta poznania historia -
nie tylko dla młodzieży, ale dla każdego z nas.
Książki z przesłaniem to coś dla mnie. Poza tym fabuła bardzo mnie zainteresowała, więc dodam tyn tytuł do swojej czytelniczej listy. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść dla młodzieży i nie tylko.
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona!
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, słyszałam o niej dużo dobrego.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać, lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie opowieści, mądre i zmuszające do refleksji... chętnie po nia sięgnę...
OdpowiedzUsuń