"Moja siostra Rosa" Justine Larbalestier, Tyt. oryg. My Sister Rosa, Wyd. Bukowy Las, Str. 416
"- Pytali o różne rzeczy, ale głównie o moich rodziców.- Co im powiedziałaś?- Że ich zjadłam."
Uparcie szukam książki, która mocno mną wstrząśnie, zaskoczy i pozostanie na długo w pamięci. W morzu schematów i powielanych wątków wychwytuję co jakiś czas dobre lektury, ale rzadko zdarzają się takie, wobec których nie mam żadnych wątpliwości. Zdecydowany prym wiedzie tutaj autorka Tarryn Fisher, której mrożące krew w żyłach thrillery psychologiczne - moim zdaniem - nie mają sobie równych. Ale są też tacy autorzy, którzy ujawniają się znienacka, dokładnie tak jak Justine Larbalestier, której książka okazała się znacznie lepsza niż mogłam przypuszczać.
Lubię, gdy autorzy zabierają mnie do pokręconego świata swoich niezrównoważonych bohaterów, zdolnych do wszystkiego. Wiem wówczas, że mogę liczyć na zaskakującą jazdę bez trzymanki, w której na pewno nie zabraknie emocji. Dokładnie tak było w przypadku fabuły powieści Justine Larbalestier - zdarzało się, że nie wiedziałam co powiedzieć, czułam się zaskoczona rozgrywanymi wydarzeniami, przestraszona i z czasem zaczęłam wątpić w ludzi. Ale jednocześnie nie mogłam przestać czytać, bo każda kolejna strona hipnotyzowała mnie bardziej niż poprzednia i niosła obietnicę jeszcze gorszych i przerażających wydarzeń.
Siedemnastoletni Autralijczyk Che Taylor kocha swoją młodszą siostrę Rosę. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jednak dziesięciolatka jest złem wcielonym, nieprzewidywalna i niebezpieczna nie ma w sobie żadnych zahamowań. Autorka włożyła kawał dobrej pracy w kreację głównych bohaterów, bo wszystko odbija się tutaj na zasadzie pozorów - śliczna Rosa doskonale wie jak zmanipulować otoczenie a wraz z wiekiem co raz bardziej upewnia się w przekonaniu, że świat leży u jej stóp. Przerażająca postać kreacji młodszej siostry nierzadko wywoływała u mnie dreszcz przerażenia, bo bezwzględność z jaką kierowała się dziewczynka przy swoich działaniach nigdy nie powinna mieć miejsca. A jednak - wszystko dostrzegał tylko jej brat i jednocześnie narrator powieści. Che stawiał sobie cele w życiu i dążył do ich realizacji, ale nie było mu łatwo mając pod ręką siostrę, która stawała się demonem w czystej postaci. Próbował żyć jak normalny chłopak, miał marzenia i plany, a jednak postawiony w nietypowej sytuacji był rozdarty pomiędzy miłością do siostry pięknie przedstawioną mimo dzielących ich zasad moralnych i chęcią życia na własną rękę.
Autorka prostym językiem wkradła się do umysłu głównego bohaterka i przedstawiła przed czytelnikiem smacznie skrojoną analizę psychologiczną chłopaka, który śmiało mógłby przypominać każdego z nas. Prostota fabuły idealnie współgra z drastycznymi i traumatycznymi wydarzeniami rozgrywanymi na oczach czytelnika. Do tej pory Che był wspaniałym bratem, obdarzył siostrę najcudowniejszą formą miłości i idealnie sprawdzał się w roli starszego opiekuna. Nic więc dziwnego, że tak bardzo przeżywał całą sprawę, w której ślepi rodzice uważali, że dziewczynka tylko dokazuje. Jedynie Che widział, że świat przestał być zagrożeniem dla dziesięciolatki, bo rolę szybko się odwróciły. W kreacji postaci Rosa nie odstaje od swojego brata - to ona skupia na sobie całą uwagę poprzez idealne połączenie przerażenia jakie czytelnik odczuwa patrząc na jej zachowanie i fascynacji umysłem małego dziecka.
Z godną uwagi wnikliwością i precyzją autorka prowadzi przez świat braku ludzkich zahamowań. Tym straszniejszy, że w roli bohaterki odnalazła się mała dziewczynka. To thriller psychologiczny kierowany do młodzieży, ale znajdzie fanów również w gronie starszych odbiorców. Justine Larbalestier porzuciła wszystko - głębsze opisy miejsc, nawet nie zawsze wnikała w głębiej w poszczególne wątki - na rzecz postaci, które zaskakują, intrygują i fascynują jednocześnie. "Moja siostra Rosa" to powieść, która budzi lęk, ale czyta się ją z największą przyjemnością.
Mam ochotę na tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam, ale teraz wiem, że muszę ją przeczytać. To chyba coś dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być lekturą godną uwagi.
OdpowiedzUsuńWspaniale, że mam ten tytuł na swojej półce, bo inaczej musiałabym natychmiast szukać go w którejś z księgarni internetowych :)
OdpowiedzUsuńCzuje, że czytając chyba by mi nerwy puściły - nie wiem czy się skusze,
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do niej bardzo. W moim przypadku czeka ciągle w kolejce w stosiku książek recenzenckich, ale po Twojej recenzji czuję, że już długo nie będzie czekać na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
korczireads.blogspot.com
Zaciekawiłaś mnie tą książką. Rosa wydaje sie z opisu zaburzona osobowościowo (psychopatia?) co jest idealnym wyzwaniem zawodowym dla mnie :-P
OdpowiedzUsuńKsiążka naprawde wydaje się bardzo ciekawa, muszę zapisać sobie tytuł!
OdpowiedzUsuń