Lubicie
romanse historyczne? Cenicie sobie autorów, którzy od lat tworzą
książki tylko z tego gatunku? Jeśli tak - na pewno znacie Grace
Burrowes, której podobne historie od dawna goszczą na naszych półkach.
"Sir John" to kolejna propozycja w serii Dżentelmen po przejściach,
którą śmiało można czytać jako oddzielny tom. Każda książka opowiada o
perypetiach innych bohaterów, którzy wcześniej pojawiali się już w
fabule jako drugoplanowe postacie. Tym razem w ogniu kolejnych miłośnych
przeżyć staje dżentelmen, który dokładnie tak, jak jego poprzednicy nie
zamierza wiązać się z żadną kobietą. Tylko czy można tego naprawdę
uniknąć, gdy w zasięgu wzroku pojawia się ta, o której nie można
przestać myśleć?
Sir
John Fanning – dla bliskich Jack, to mężczyzna
skomplikowany. Każdego dnia walczy na sali sądowej z niesprawiedliwością
i nie boi się wyzwań, jednak zbrodnia nie może równać się z wizytą jego
matki. To jedyne zdarzenie w życiu Johna, które wywraca jego świat do
góry nogami i zawsze sieje spustoszenie. Szczególnie teraz, kiedy święta
Bożego Narodzenia są już niedaleko, podobnie jak kolejne spotkanie z
rodzicielką, która uparcie będzie próbowała swatać swojego ukochanego
syna. Problem jednak polega na tym, że John ma już na oku kandydatkę,
która budzi jego zainteresowanie, ale za nic nie zamierza przyznać się
kobiecie. To prowadzi do szeregu niefortunnych wydarzeń, bo dobre chęci
nie zawsze idą w parze z pomocą - o czym w humorystycznym stylu
przypomniała nam autorka.
Jak
się okazuje, wystarczy zaangażować uczucia by mocno namieszać w życiu
każdego człowieka. Grace Burrowes lekkim stylem i z pomysłem napisała
historię bardzo przyjemną w odbiorze i subtelną, a jednak przepełnioną
zabawnymi perypetiami młodzieńca, który igra sobie z miłością i - co
jeszcze gorsze - matczynymi dobrymi radami. To romans spotykany często
pośród tego gatunku - a jednak tak dobrze napisany, że trzyma przy sobie
czytelnika do ostatniej strony. Doskonale się bawiłam śledząc perypetie
Johna i jego ukochanej Madeline, które jak się szybko okazało wcale nie
jest taka doskonała. I wcale nie chodzi tutaj o zdanie jego matki,
która oczywiście uważa, że dziewczyna absolutnie nie jest dla niego.
Dobra zabawa podczas tej lektury to rzecz gwarantowana. "Sir John"
może nie jest powieścią wybitną, zaskakującą czy wywierającą wpływ na
życie czytelnika, ale bez wątpienia ma w sobie humor i pomysł będące
znaczącymi czynnikami przy wyborze tego typu książek. Nie żałuję ani
jednej sekundy poświęconej tej historii, bo dawno tak dobrze się nie
bawiłam. Polecam!
Coraz częściej sięgam po romanse historyczne. Już jakiś czas temu czytałam ostatni, więc chętnie przyjrzę się bliżej tej książce. ;)
OdpowiedzUsuńI takie książki są potrzebne :)
OdpowiedzUsuńIdealna ksiazka na chandrę.:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, konieczne się z nią zapoznam :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam romanse historyczne, ale główny bohater wydaje mi się bardzo schematyczny :(
OdpowiedzUsuń