sobota, 2 grudnia 2017

"Sir John" Grace Burrowes

"Sir John" Grace Burrowes, Tyt. oryg Jack, Wyd. Amber, Str. 336

Lubicie romanse historyczne? Cenicie sobie autorów, którzy od lat tworzą książki tylko z tego gatunku? Jeśli tak - na pewno znacie Grace Burrowes, której podobne historie od dawna goszczą na naszych półkach.

"Sir John" to kolejna propozycja w serii Dżentelmen po przejściach, którą śmiało można czytać jako oddzielny tom. Każda książka opowiada o perypetiach innych bohaterów, którzy wcześniej pojawiali się już w fabule jako drugoplanowe postacie. Tym razem w ogniu kolejnych miłośnych przeżyć staje dżentelmen, który dokładnie tak, jak jego poprzednicy nie zamierza wiązać się z żadną kobietą. Tylko czy można tego naprawdę uniknąć, gdy w zasięgu wzroku pojawia się ta, o której nie można przestać myśleć?

Sir John Fanning – dla bliskich Jack, to mężczyzna skomplikowany. Każdego dnia walczy na sali sądowej z niesprawiedliwością i nie boi się wyzwań, jednak zbrodnia nie może równać się z wizytą jego matki. To jedyne zdarzenie w życiu Johna, które wywraca jego świat do góry nogami i zawsze sieje spustoszenie. Szczególnie teraz, kiedy święta Bożego Narodzenia są już niedaleko, podobnie jak kolejne spotkanie z rodzicielką, która uparcie będzie próbowała swatać swojego ukochanego syna. Problem jednak polega na tym, że John ma już na oku kandydatkę, która budzi jego zainteresowanie, ale za nic nie zamierza przyznać się kobiecie. To prowadzi do szeregu niefortunnych wydarzeń, bo dobre chęci nie zawsze idą w parze z pomocą - o czym w humorystycznym stylu przypomniała nam autorka.

Jak się okazuje, wystarczy zaangażować uczucia by mocno namieszać w życiu każdego człowieka. Grace Burrowes lekkim stylem i z pomysłem napisała historię bardzo przyjemną w odbiorze i subtelną, a jednak przepełnioną zabawnymi perypetiami młodzieńca, który igra sobie z miłością i - co jeszcze gorsze - matczynymi dobrymi radami. To romans spotykany często pośród tego gatunku - a jednak tak dobrze napisany, że trzyma przy sobie czytelnika do ostatniej strony. Doskonale się bawiłam śledząc perypetie Johna i jego ukochanej Madeline, które jak się szybko okazało wcale nie jest taka doskonała. I wcale nie chodzi tutaj o zdanie jego matki, która oczywiście uważa, że dziewczyna absolutnie nie jest dla niego.

Dobra zabawa podczas tej lektury to rzecz gwarantowana. "Sir John" może nie jest powieścią wybitną, zaskakującą czy wywierającą wpływ na życie czytelnika, ale bez wątpienia ma w sobie humor i pomysł będące znaczącymi czynnikami przy wyborze tego typu książek. Nie żałuję ani jednej sekundy poświęconej tej historii, bo dawno tak dobrze się nie bawiłam. Polecam!

5 komentarzy:

  1. Coraz częściej sięgam po romanse historyczne. Już jakiś czas temu czytałam ostatni, więc chętnie przyjrzę się bliżej tej książce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I takie książki są potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie książki, konieczne się z nią zapoznam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam romanse historyczne, ale główny bohater wydaje mi się bardzo schematyczny :(

    OdpowiedzUsuń