czwartek, 28 grudnia 2017

"Piąta pora roku" Nora K. Jemisin

"Piąta pora roku" Nora K. Jemisin, Tyt. oryg. The Fifth Season, Wyd. SQN, Str. 440

"Wiosna, Lato, Jesień, Zima; Śmierć jest piąta, wszystko spina."

Są takie książki, które powinien poznać każdy zaangażowany w literaturę mól książkowy. Kto wyznacza trendy i warunkuje jaka powieść zalicza się do tej kategorii - trudno powiedzieć.  Sama zawsze kierowałam się opinią innych czytelników a ci jednoznacznie stwierdzili, że to autorka, której powieści warto poznać. Swoją przygodę rozpoczęłam od jej najnowszej serii i właściwie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Miałam świadomość, że może czekać na mnie standardowa powieść fantasy, ale już pierwsze strony "Piątej pory roku" przekonały mnie, że trafiłam na coś nietypowego.

Przede wszystkim początek książki mocno mnie zaskoczył stylem - nie spodziewałam się, że będzie on tak oryginalny. Autorka wypracowała własny charakter pisania, do którego trzeba się przekonać, bo chociaż na samym początku może nie przypaść każdemu do gustu, to im dalej w lekturę, tym większe pojawia się zrozumienie. W dodatku Jemisin lubi zakręcić swoją fabułą jak tylko może. W swojej najnowszej powieści wprowadziła aż trzy na pozór odrębne historie - opowieść pogrążonej w żalu Essun, Sjenit szkolącej się by kontrolować aktywność sejsmiczną ziemi i odrzuconej przez wszystkich Damayi, przejawiającej zdolności magiczne. Ich historie na pierwszy rzut oka wydają się niezależne, choć każda z nich intryguje i wciąga równie mocno - jednak w końcowym rezultacie z zaskoczeniem zobaczyłam, że wszystko stanowiło kompletną całość.

Bez wątpienia autorka ma nieograniczoną wyobraźnię, bo świat jaki wykreowała od początku do końca fascynuje, intryguje i zachęca do kontynuowania przygody. Powieść skupia się na kształtowaniu planety, która nieoczekiwanie wprowadza piątą porę roku. A kiedy ta się zaczyna - rozpoczyna się walka o własne życie. Przyznaje, że wkręciłam się w ten świat przede wszystkim przez samą autorkę, która nie bawiła się w szczególne wyjaśnienia - nieznane słowa, dziwne określenia, nieoczekiwane wydarzenia - wszystko to spotkało mnie już na samym początku fabuły i to ode mnie zależało czy odnajdę się w tym wszystkim czy nie. Dopiero na ostatnich stronach odnalazłam słowniczek znaczeń, ale w tedy już właściwie nie był mi potrzebny. W tedy byłam już częścią tej historii.

Fabuła to jeden wielki splot pędzącej akcji, dynamizmu scen, wielowymiarowych bohaterów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Spora liczba wątków nie przytłacza czytelnika a jedynie kusi do kontynuowania lektury, bo - wierzcie mi na słowo - trudno się od tego wszystkiego oderwać, kiedy już odnajdziecie się w tym nowym świecie.

"Piąta pora roku" to historia zupełnie nietypowa w świecie powieści fantasy.  Po prawdzie nie ma w niej zbyt wielu momentów magicznych, ale ma w sobie urok tego gatunku, kiedy czujemy w powietrzu, że zdarzy się coś nieoczekiwanego i tylko na to czekamy. Proszę Was tylko o to, żebyście nie skreślali tej pozycji z góry - wiem, że początek nie jest zbyt kuszący, ale pozwólcie sobie przeczytać kilka pierwszych stron i przepadniecie bez reszty. Wiem to z własnego doświadczenia. Polecam!

12 komentarzy:

  1. Właśnie jakiś czas temu ciągle trafiałam na recenzje tej książki i wszystkie były pozytywne. Może powinnam więc dać jej szansę :)
    Pozdrawiam! :* Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz częściej sięgam po fantasy, więc chętnie przeczytam tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dynamiczna akcja i jej niespodziewane zwroty - to lubię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa książka, jedna z bardziej oryginalnych jakie czytałam, choć jednocześnie nierówna. Niektóre wątki znacznie ciekawsze od innych. Sposób w jaki opowieści splatają się ze sobą w spójną całość zrobił a mnie ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi naprawdę ciekawie! Sama fabuła wydaje się naprawdę intrygująca. Nie odstrasza mnie nawet to słownictwo. Jeśli tylko nadarzy się okazja, na pewno sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie mogłam przez nią przebrnąć i poddałam się chyba po dwustu stronach :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie bardzo zaciekawiła mnie ta książka, więc pewnie ją sobie odpuszczę :)
    Buziaki!
    Z Kingiem nigdy nie było mi po drodze - nie przeczytałam żadnej jego książki i jakoś szczególnie nie mam na to ochoty. Ale widziałam tą książkę ostatnio w Empiku i sama nie wiem czemu, ale strasznie mnie zaciekawiła :) Tak więc na pewno się za nią zabiorę :)
    Buziaki!
    Katherine Parker - About Katherine

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie jestem na tak - nie mogę się doczekać tej lektury! Zniechęcający początek absolutnie mnie nie martwi, bo ile to już książek (zwłaszcza z fantastyki) miało ciężki początek, a potem okazywały się absolutnie doskonałe!

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś dla mnie :) Przypominam o wygranej w Rozdawajce ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki fantasy lubię, a do tej zachęciło mnie jeszcze to, że jest nietypowa :)

    OdpowiedzUsuń