"Nieskończone światy Jane" Kristin Cashore, Tyt. oryg. Jane Unlimited, Wyd. Jaguar, Str. 480
"Więc obiecaj mi tę jedną rzecz. Dobrze?"
Czasami spokojne życie jest tylko pozornym wstępem do prawdziwej historii. Bywa tak, że równowaga która nas otacza znika i tracimy grunt pod nogami. Jak to jest zatem, kiedy wszystko co znamy i kochamy zostaje nam odebrane? Jak to jest stawiać po raz kolejny czoła nowej rzeczywistości? Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Kristin Cashore, Jane.
Jane do tej pory miała szczęśliwe życie. Pod opieką ciotki Magnolii mogła przypominać normalną nastolatkę. Jednak, gdy tak zginęła gdzieś w mrocznych stronach Antarktydy - dziewczyna została rzucona w ramiona ponurej rzeczywistości. Porzuciła szkołę i podjęła się artystycznej naturze tworzenia parasolek. Z pozoru nieznaczącej pracy, która być może niedługo znajdzie swoje prawdziwe przeznaczanie. Jednak to co na pierwszy rzut oka przyciąga wzrok to sama osoba Jane - dziewczyny innej niż wszystkie, wyróżniającej się na tle swoich rówieśników. To dojrzała, pewna siebie osobowość, która nie odkrywa przed czytelnikiem wszystkich kart swojego charakteru. Myślę, że to za sprawą trzecioosobowej narracji, która stanowi subtelny dystans między postacią a czytelnikiem, ale to absolutnie nie jest wada: jedynie pierwsze przekonanie, że ta powieść jeszcze nie jeden raz nas zaskoczy.
Fabuła stawia przed czytelnikiem mnóstwo pytań. Przez swój wielowymiarowy charakter nie jest łatwo jednoznacznie ocenić rozgrywane wydarzenia i przy pierwszych stronach zrozumieć sens wydarzeń. To największy atut tej historii - zupełna niepewność związana z tym co rozegra się na kolejnych stronach. Jane kierując się słowami wypowiedzianymi w przeszłości przez swoją ciotkę trafia do Tu Reviens, rezydencji Thrashów. To osobliwe miejsce zachwycające od pierwszego opisu, których autorka nie szczędziła: poświęciła detale i szczegółowe nawiązania do wnętrza i charakterystyki mieszkańców by zaczarować czytelnika i wyjaśnić skąd pojawiające się pytania. To tylko potęguje niepewność wiszącą w powietrzu i tajemnicę, która wydaje się na wyciągniecie ręki a jednak wciąż jest nieuchwytna.
Na obraz całej fabuły składają się poszczególne historie. To one połączone w kompletną całość zaskakują pomysłowością autorki i jej talentem do pisania powieści innych niż wszystkie. Nie tylko styl wyróżnia Kristin Cashore na czele innych, to także stworzenie powieści pociętej na miliony kawałków - składanie ich stanowi wielką przyjemność dla czytelnika, który całym sobą angażuje się w rozgrywane wydarzenia i przerzucając stronę za stroną nie może oderwać się od lektury. To po części sprawka klimatu wiszącego w powietrzu: ciężkiej atmosfery niepewności, sekretów i niedomówień, które w finale zaskoczą na całego.
Nie mogę odebrać autorce ani pomysłu, ani tym bardziej nieograniczonej wyobraźni. Cashore napisała książkę intensywną, angażującą na całego, ale w najbardziej pozytywnym znaczeniu tych słów. "Nieskończone światy Jane" pozornie nie ma większego sensu, ale ze strony na stronę, gdy całość powoli nakłada się na siebie: oczywistość pojawia się natychmiast. Oto przed Wami propozycja równoległych światów jaka jeszcze nie powstała - lektura świeża i nietypowa, specyficzna a jednak warta przeczytania.
Brzmi całkiem dobrze, :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ciekawie prezentuje się fabuła. Cóż literackie puzzle :) Będę jej wyglądać :D
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Teraz może ją sobie odpuszczę, ale za jakiś czas chętnie przeczytam tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńBoję się, że na początku będzie mi się ciężko wkręcić, ale może spróbuję.
OdpowiedzUsuńTakie specyficzne książki lubię. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam :)
OdpowiedzUsuń