"Ta dziewczyna" Colleen Hoover, Tyt. oryg. This Girl, Wyd. YA!, Str. 282
"Nie ma sensu rozmyślać o tych wszystkich "co by było gdyby"."
Finał ulubionej serii może być wyzwaniem - nigdy nie wiadomo jak wszystko się zakończy i czy bohaterowie otrzymają szansę na zakończenie, jakie dla nich wymarzyliśmy. Czy seria Pułapka uczuć od Colleen Hoover zaskoczyła mnie zatem w finale i spełniła moje oczekiwania?
I tak, i nie. Znacie te momenty w serialach, kiedy kończy się pewien rozdział i bohaterowie wspominają przeszłe wydarzenia? Taka migawka z ich życia, z dołożonym aktualnym komentarzem postaci. Powyższa powieść jest właśnie takim serialowym powrotem do tego co było kiedyś. Will i Layken na przemian opowiadają wydarzenia z dwóch przeszłych tomów dodając swoje uwagi do wybranych scen i widać, że dobrze się bawią powracając do tego co już się wydarzyło. Nie ma w nich tego tragizmu, niemal przekroczonej granicy depresji, która wisiała nad nimi przy lekturze dwóch pierwszych tomów. Tym razem otrzymujemy obraz szczęśliwych bohaterów, którzy nie boją się na moment powrócić do przeszłości.
Jest to ciekawe posunięcie, jakby uhonorowanie całej trylogii. Jednak moim zdaniem trochę niepotrzebne. Gdyby powieść zamknęła się w dwóch tomach, również byłaby kompletna. "Ta dziewczyna" to bardziej gratka dla fanów serii niż pełnowymiarowa powieść, ponieważ tak naprawdę zaledwie kilka stron składa się na coś nowego - reszta to zbiór fabuły z dwóch wcześniejszych tomów. Całość oczywiście została utrzymana w charakterystycznym dla autorki stylu - z lekkością i swobodą czytelnik śledzi wspomnienia głównych bohaterów, ale jest w tym także pewien niedosyt, bo przecież wszystko poznaliśmy już wcześniej.
Nie jest to jednak zła powieść. Utrzymana na poziomie dwóch wcześniejszych części w niczym nie odbiega od całej serii, jest tylko czymś innym, niż oczekiwałam. Siadając do lektury byłam pewna, że czeka mnie ostateczna rozgrywka losów moich ulubionych bohaterów, która w przypadku powyższej lektury zamknęła się w ostatnich stronach. Całość była sympatycznym przypomnieniem i to wszystko - nic mniej, nic więcej. Nie żałuję jednak takiej decyzji autorki, ponieważ sama myślałam przy lekturze drugiego tomu, że to wystarczy i nie trzeba nic więcej. Cieszę się również, że spotkałam w finale bohaterów szczęśliwych i roześmianych, którzy z nadzieją patrzyli na przyszłości. Po tym wszystkim co przeszli, właśnie to im się należało.
"Ta dziewczyna" to lektura dedykowana wszystkim miłośnikom serii. Dobrze jest zrobić sobie przerwę po lekturze dwóch pierwszych tomów i wybrać trzeci po pewnym czasie - to doda historii uroku. I chociaż spodziewałam się czegoś zupełnie innego, nie żałuję wyboru lektury. Pamiętajcie tylko, że nie jest to konkretna kontynuacja losów bohaterów. To jedynie przypomnienie wszystkich najbardziej emocjonujących chwil. Dlatego możecie być pewni, że śmiech i wzruszenie w finałowym tomie także na Was czekają.
Jest to ciekawe posunięcie, jakby uhonorowanie całej trylogii. Jednak moim zdaniem trochę niepotrzebne. Gdyby powieść zamknęła się w dwóch tomach, również byłaby kompletna. "Ta dziewczyna" to bardziej gratka dla fanów serii niż pełnowymiarowa powieść, ponieważ tak naprawdę zaledwie kilka stron składa się na coś nowego - reszta to zbiór fabuły z dwóch wcześniejszych tomów. Całość oczywiście została utrzymana w charakterystycznym dla autorki stylu - z lekkością i swobodą czytelnik śledzi wspomnienia głównych bohaterów, ale jest w tym także pewien niedosyt, bo przecież wszystko poznaliśmy już wcześniej.
Nie jest to jednak zła powieść. Utrzymana na poziomie dwóch wcześniejszych części w niczym nie odbiega od całej serii, jest tylko czymś innym, niż oczekiwałam. Siadając do lektury byłam pewna, że czeka mnie ostateczna rozgrywka losów moich ulubionych bohaterów, która w przypadku powyższej lektury zamknęła się w ostatnich stronach. Całość była sympatycznym przypomnieniem i to wszystko - nic mniej, nic więcej. Nie żałuję jednak takiej decyzji autorki, ponieważ sama myślałam przy lekturze drugiego tomu, że to wystarczy i nie trzeba nic więcej. Cieszę się również, że spotkałam w finale bohaterów szczęśliwych i roześmianych, którzy z nadzieją patrzyli na przyszłości. Po tym wszystkim co przeszli, właśnie to im się należało.
"Ta dziewczyna" to lektura dedykowana wszystkim miłośnikom serii. Dobrze jest zrobić sobie przerwę po lekturze dwóch pierwszych tomów i wybrać trzeci po pewnym czasie - to doda historii uroku. I chociaż spodziewałam się czegoś zupełnie innego, nie żałuję wyboru lektury. Pamiętajcie tylko, że nie jest to konkretna kontynuacja losów bohaterów. To jedynie przypomnienie wszystkich najbardziej emocjonujących chwil. Dlatego możecie być pewni, że śmiech i wzruszenie w finałowym tomie także na Was czekają.
Nie czytałam jeszcze wcześniejszych części.
OdpowiedzUsuńPolecam pierwszy tom, jest najlepszy :)
UsuńSeria jeszcze przede mną, więc jeszcze nie wiem czy jestem jej miłośnikiem ;)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować, a może akurat Cię oczaruje? :)
UsuńBardzo intryguje mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńMyślę, że przypadłaby Ci do gustu :)
UsuńPani Hoover czytałam jedynie "Maybe Someday" i jakoś tak nie ciągnie mnie do jej innych powieści :) "This girl" pewnie nie przeczytam, ale strasznie urzekła mnie okładka :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem MS jest najlepszą jej książką :) Jeśli mimo wszystko zmienisz zdanie - polecam :)
UsuńMnie stara wersja nie przypadła do gustu więc nie sięgam po nową ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nic na siłę :)
UsuńNa pewno przeczytam pierwszy tom serii, a co będzie dalej czas pokaże. 😊
OdpowiedzUsuńPierwszy jest najlepszy, więc gorąco polecam! :)
UsuńCała ta seria 'chodzi' za mną już od jakiegoś czasu i muszę się w końcu za nią zabrać. :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemna lektura, więc polecam :)
UsuńWszystko ładnie, pięknie, ale ja pani Hoover mówię stanowcze NIE. Dziwię się, że ta autorka jest aż tak szeroko znana i lubiana. A może to z moim czytelniczym gustem coś jest nie tak? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytanie Naszym Życiem
Każdy ma swój indywidualny gust i nawet miło widzieć kogoś o odmiennym zdaniu :) Nic na siłę! :)
UsuńCała seria ogólnie mi się podobała, ale przy trzeciej części miałam już dość :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Wiem o czym piszesz :)
UsuńChętnie bym ją przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńPolecam w takim razie :)
UsuńPrzygoda z Colleen Hoover dopiero przede mną. Więc "It ends with us" zaważy na tym czy sięgnę po inne jej pozycje.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie rozczarujesz :)
UsuńSerii jeszcze nie rozpoczęłam, ale kto wie ;)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować :)
UsuńDobra, teraz to już oficjalnie muszę przeczytać coś od tej autorki, bo już wstyd! Co do tych serialowych (książkowych zresztą też) powrotów to kurdebele, takie momenty są niezwykle emocjonujące i przeżywam to bardzo, bo równie mocno potrafię związać się z bohaterami. Szkoda, że nie jest to coś , czego oczekiwałaś, ale fakt faktem dobre są takie "przeciągacze" dla fanów trylogii! Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńJa mam mnóstwo takich autorów, za których się jeszcze nie zabrałam, więc nie martw się, nie jesteś sama ;) A do książek autorki polecam jednak zajrzeć, bo są bardzo przyjemne :)
Usuń