czwartek, 30 sierpnia 2018

"Wilk" Katarzyna Berenika Miszczuk

"Wilk" Katarzyna Berenika Miszczuk, Wyd. W.A.B., Str. 320

"Czuję się jak powietrze. Jestem, ale mnie nie ma."

Nowe miejsce, przyjaciele i perspektywa przyszłości, której nikt nie podejrzewał. Co się stanie, gdy pewnego dnia spotkamy na swojej drodze kogoś nadzwyczajnego? Przekonała się o tym bohaterka powieści Katarzyny Bereniki Miszczuk, która stanęła oko w oko z czymś niemożliwym.

Obawiałam się tej powieści przez sentyment do "Zmierzchu", książki którą bardzo lubię choć dostrzegam jej naiwność i bardzo młodzieżowych wydźwięk. Jednak od niej wszystko się zaczęło, to ta powieść pokazała mi jak wiele dobrego może spotkać mnie w gatunku paranormal romance. I chociaż nie lubię porównań jednych lektur do drugich - właśnie przez to dałam się namówić na "Wilka", który wydany w nowej szacie graficznej był jednocześnie debiutancką powieścią autorki.

Powieść rozpoczyna się od zmian. Młoda bohaterka, Margo Cook, zmuszona do przeprowadzki, znalazła swoje nowe miejsce w miasteczku Wolftown, położonym na całkowitym bezludziu. To absolutnie nie jest Nowy Jork, który jeszcze do niedawna był domem dziewczyny, jednak mimo przeciwności odnalazła tu nowych przyjaciół. Zwariowana Ivette Reno oraz intrygujący outsider Maksa Stone’a niedługo pokażą jej, że w pozornie spokojnym miejscu mogą dziać się niewyobrażalne rzeczy.

Już początek historii pokazuje, że czeka na czytelnika lektura bardzo lekka, niezobowiązująca i utrzymana w typowo młodzieżowym tonie. Nie zaskakuje na każdym kroku, ale ciekawi bohaterami, których sylwetki przypominają - nie inaczej - postacie typowe dla gatunku, czyli czasami lekkomyślne, kiedy indziej zafascynowane świeżo odkrytymi uczuciami i dostosowujące się do wydarzeń, które choć nierzeczywiste, nie budzą w nich żadnych słów sprzeciwu. Byłam przygotowana na podobną kreację bohaterów, więc nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem dość lekkomyślne poprowadzenie ich kreacji - z całym tym naiwnym spojrzeniem na świat, zbyt wiarygodnym w obliczu tajemnicy, która przecież bardzo szybko wyszła na jaw.

Choć w powieści nie czeka na nas wiele wątków, kilka wystarczyło, by zbudować ciekawą historię. Z jednej strony paranormalny motyw osoby, która niewiele ma wspólnego z typowym człowiekiem, z drugiej młodzieńcze zauroczenie, które czasami było przesadą - zbyt dużo słodkich słów, cukierkowych wyznań i planów na przyszłość, która właściwie niepewna jest już kolejnego dnia. Tajemnica Maxa staje się wielką sprawą dla Margo, która nie może odpuścić, wciąż drążąc temat. Rozwiewa przez to cały nieźle wykreowany klimat tajemnicy, który w pierwszej połowie książki był jednym z ciekawszych jej elementów.

"Wilk" to debiut i o tym należy pamiętać. Z błędami, wadami, a jednak ciekawy. Patrząc z perspektywy czasu i znając inne książki autorki bardziej doceniam jej pierwszą książkę - mam świadomość tego jak uczyła się na błędach i wyciągał wnioski. Ciekawy pomysł wilkołaczego motywu, lekkość stylu i sympatyczni bohaterowie to przepis na niezobowiązującą książkę w sam raz na leniwe popołudnie.

7 komentarzy:

  1. Właśnie skończyłam czytać i teraz zabieram się za "Wilczycę".

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubią osiągać po debiuty, więc może kiedyś przyjdzie czas i na ten. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze okazji czytać nic tej Autorki, ale chyba "Szeptucha" bardziej do mnie przemawia... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie znam książek autorki, ale chcę to zmienić. Jestem ciekawa tego paranormalnego wątku. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam do tej pory dwie książki autorki,tę mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka faktycznie nie jest idealna. Ale jak pomyślę, że pisała ją 15-latka...Jestem pełna podziwu. Autorka sama wspomina, że chciałaby ją całą pozmieniać. Ale wtedy nie byłoby to już "Wilk".

    OdpowiedzUsuń
  7. Zainteresowałaś mnie :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń