poniedziałek, 11 lutego 2019

"No, Asiu!" Marika Krajniewska

"No, Asiu!" Marika Krajniewska, Wyd. Czwarta Strona, Str. 326

"Jeśli nie odnajdziesz własnego szczęścia, za które sam jesteś odpowiedzialny, wiecznie będziesz zrzucał winę za swój smutek na innych".

Przyszedł czas na zmiany. Poważne zmiany. Tylko czy można o nich myśleć, gdy wciąż dookoła dzieją się zaskakujące rzeczy? Jak poradzić sobie z natłokiem spraw?

Oto powrót Joanny, bohaterki pełnej pomysłów na siebie i swoje życie. Która... czasami ma pod górkę. Ale nigdy się nie poddaje! Nigdy, prawda? Zatem oficjalnie potwierdzam, że Marika Krajniewska powraca z kontynuacją swojej komediowej serii pełnej pomyłek, w której króluje pomysły, humor i dobra zabawa. Jak potoczą się dalsze losy głównej bohaterki? Tego nie wie nikt. Ale jedno jest pewne: w jej towarzystwie na pewno nikt nie będzie się nudził.

Joanna już niedługo spotka na swojej drodze kogoś, kto przypomni jej o przeszłości. W końcu do Polski wraca Paweł. A wraz z nim odrodzą się dawno zapomniane uczucia. Tylko czy jest jeszcze szansa to, by udowodnić dziewczynie ile dla niego znaczy? Czy tak małą odległość jeszcze cokolwiek teraz zmieni? Wszystko jest możliwe, ponieważ spędza dużo czasu w domu spokojnej starości, w którym pracuje Joanna. Stara się nie wchodzić jej w drogę, jedynie zajmując czas podopiecznym. I tak pojawia się pomysł stworzenia linii ubrań, by stworzyć prawdziwy pokaz!

Tak, w tej książce wszystko jest możliwe. To oraz wiele, wiele więcej. Połączcie sobie akcję z dwiema staruszkami, które w pierwszej części mocno dały Joannie popalić. Pamiętacie Marię i Gienię? One doskonale nas pamiętają i powracają na pierwszy plan ze zdwojoną siłą!  W takim towarzystwie po prostu nie sposób się nudzić. Chociaż staruszki bywają nieznośne, są przy tym urocze i przesympatyczne. A całe towarzystwo? Nie tylko świetnie i pomysłowo wykreowane, ale i przezabawne, dzięki czemu uśmiech nie schodzi z twarzy przez cały czas podążania losem głównych bohaterów!

Kłopoty wiszą w powietrzu, gdy staruszki wkraczają do akcji. Nie da się ich uniknąć, szczególnie że ktoś pozwala, by pogłoska o gubiącej ubrania zjawie obiegła cały dom. Jak nie bawić się przy tak dobrze skonstruowanej fabule? Zabawa jest wyborna, gdy autorka z lekkością i swobodą prowadzi nas od jednego motywu do drugiego, kluczy między wątkami, czasami stworzy nutę tajemnicy, którą od razu mamy ochotę rozwiązać. Kiedy indziej zapewnia, że dość już wygłupów... i zaskakuje ponownie! Śmiech, masa pozytywnych emocji i różne komiczne sytuacje w połączeniu ze smacznym wątkiem romantycznym sprawiają, że trudno oderwać się od tej historii i nie trzymać kciuków za bohaterów. Zwłaszcza za dwie starsze, trudne do opanowania panie.

To wspaniała lektura dla każdego, kto potrzebuje wytchnienia od codzienności. Sympatyczna dokładnie tak jak Maria i Gienia, życiowa i przezabawna. "No, Asiu!" podnosi na duchu, pozwala na moment zapomnieć o ciężkim dniu i doskonale sprawdza się w duecie z kubkiem gorącej herbaty. Marika Krajniewska rozwiewa nasze smutki powieścią pełną radosnego uroku, lekką jak liść na wietrze i kolorową tak bardzo, jak to tylko możliwe.

7 komentarzy:

  1. Tym razem raczej się nie skuszę :) ale masz tempo w czytaniu książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sam kot na okładce mnie zachęca. A fabuła dodatkowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może kiedyś przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny i trafny cytat na początku recenzji. A książka myślę, że idealnie wpasuje się w mój gust. Lubię czasem czytać coś relaksującego. ;) no i okładka jest genialna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiele słyszałam o tej serii. Być może kiedyś ją przeczytam :)
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. To już zdecydowanie coś dla mnie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń