środa, 13 lutego 2019

"Z łapą na sercu" Jenn McKinlay

"Z łapą na sercu" Jenn McKinlay, Tyt. oryg. Every dog has his day, Wyd. Kobiece, Str. 384

"Dlaczego? Dlaczego liczysz się z jego zdaniem?" 

Dużo miłości w ramionach mężczyzny, który miał być wiecznym chłopcem. Dużo szczęścia u boku kobiety, która już nie chciała kochać. Oto powraca  Jenn McKinlay ze swoją najnowszą powieścią!

Kiedy na scenę wkracza zwierzęcy bohater, zawsze czuję się przekupiona. Mam słabość do psów, kotów, wszystkich uroczych stworzeń, które mieszają w fabule i zawsze wiedzą jak podejść głównych bohaterów, by ci w końcu trafili na odpowiednią drogę. Jenn McKinlay właśnie na tym oparła swoją serię - na ciepłej opowiastce o ludziach, którzy kochają zwierzęta i dają im szansę, by te mogły pojawić się na pierwszym planie i odrobinę pozytywnie namieszać.

Kto tym razem opowie swoją historię? Zachary Cane oraz Jessie Connelly, para najlepsza z możliwych, chociaż jeszcze tego nie wiedzą. Zach prowadzi piwiarnię w Bluff Point i jako kawaler doskonale czuje się w swojej roli. Podobnie jak jego pies, który nie jest zbyt sympatyczny. Czyżby upodabniał się do swojego właściciela? Jednak, gdy córki jego sąsiadki proszą Zacha o pomoc w uratowaniu bezpańskiego kota - ten nie waha się ani chwili. I tak poznaje Jess, rozwódkę która sama wychowuje dzieci i nie chce mieć do czynienia z żadnymi mężczyznami. A już na pewno nie z nim. Tylko co począć, gdy jej córki tak bardzo go uwielbiają?

Myślę, że to najlepsza część serii. Przede wszystkim przez bohaterów. Zach i Jessie idealnie pasują do tej roli i łączą się z głównym przesłaniem całej serii - dużo uroku, czułych słówek i gestów oraz ciepła. Obydwoje są zabawni, sympatyczni i pasujący do siebie tak bardzo jak to tylko możliwe, dlatego z przyjemnością śledzi się ich perypetie oraz kibicuje w drodze ku szczęściu. Autorka postawiła na wiarygodność i prostotę, nie przekraczając granic głębokich kreacji a po prostu nakreśliła zwykłe sylwetki ludzi takich jak my - trochę zagubionych, ale i gotowych na nowe doświadczenia.

Jeśli mam być szczera to przyznam, że jak na moje oko wszystkie relacje w tej serii rozwijają się zbyt szybko. Nagle znajomi padają sobie w objęcia i wyznają wielką miłość. Ale jest przy tym tyle uroku a sami bohaterowie są tak cudowni, że nie przywiązuję zbyt dużej wagi do dynamiki romansu w tych książkach. Wręcz nie mogę się doczekać kiedy w końcu będą blisko siebie! To takie historie na pocieszenie, na poprawę humoru, na lepszy dzień - udowadniające, że szczęście należy się każdemu z nas.

"Z łapą na sercu" to jedna z tych książek, na którą decydujemy się w ciężkich chwilach. Gdy dzień nam nie sprzyja, humor gdzieś uciekł a my potrzebujemy pocieszenia, nadciąga Jenn McKinlay. To już trzeci tom jej uroczej serii, która niezmiennie daje radość, nadzieję i przyjemność ze spotkania z głównymi bohaterami oraz ich zwierzęcymi, zakręconymi towarzyszami. W tej książce odnajdziecie dużo dobrego poczucia humoru, smacznej historii romantyczno-obyczajowej oraz przekonania, że na każdego czeka szczęśliwe zakończenie.

9 komentarzy:

  1. Przyznam, że nie znam jeszcze tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wątpię w to, że książka może podarować dobry humor i nadzieję. Cenię takie publikacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko kiedy sięgam po tego typu pozycje, ale zapiszę sobie ten tytuł, może kiedyś będę w nastroju do przeczytania tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno nie czytałam dobrej obyczajowki i chyba postawie na te serie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy będę miała cięższe chwile w życiu, będę pamiętać o tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam serii, ale wiem, że to nadrobię ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem, że miałam ją w zapowiedziach na styczeń od W. Kobiecego, ale bym musiała najpierw nadrobić pozostałe ;( Tyle fajnych serii, a tak mało czasu... :(
    Pozdrawiam, Eli z https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem komu mogłabym polecić tą książkę, bo znam taką jedną psiarę:)

    OdpowiedzUsuń