"Furia" Sandra Brown, Tyt. oryg. Seeing Red, Wyd. Edipresse, Str. 432
"W naszym świecie wystarczy rzucić podejrzenie i człowiek równie dobrze mógłby być winny."
Kiedyś bohater, dziś odludek. Zamknął się na świat, odgraniczył od ludzi. Czy to wyłącznie kwestia indywidualnego podejścia? A może kryje się za tym coś więcej?
Powieści Sandry Brown znam od strony przyjemnych w odbiorze kryminałów. Może niekoniecznie jest autorką, którą zaliczyłabym do grona tych z bardziej drastyczną wyobraźnią, ale mimo wszystko zawsze przyjemnie sięgam po jej książki. Zawsze mogę liczyć na zaskoczenie, emocje i niebanalne zwroty akcji co potwierdza się w jej najnowszej książce. "Furia" to wciągający thriller, który przekonuje także od strony obyczajowej. Co zatem czeka na Was w powieści? Dużo akcji, przygody i klimat, który dobrze potęguje napięcie.
Fabuła chociaż wciągająca, dopiero w połowie powieści, w pełnej krasie prezentuje dynamikę i płynność, gdy zaczynamy odkrywać ludzkie zło czające się w mroku. A wszystko za sprawą Franklina Trappera, który dwadzieścia pięć lat temu wyprowadził w bezpieczne miejsce garstkę osób ocalałych po ataku bombowym w jednym z hoteli w Dallas i zyskał sławę bohatera. Dziś jednak nie chce o tym rozmawiać, czego kompletnie nie rozumie Kerry Bailey, dziennikarka telewizyjna. Kobieta zrobi wszystko, by porozmawiać z mężczyzną a jedynym punktem zaczepienia jest syn Franklina, który nie chce rozmawiać z ojcem. I choć John w końcu decyduje się pomóc Kerry, nikt nie spodziewa się, że dzień wywiadu będzie wstępem do kolejnej tragedii. Bailey i Trapper łączą siły, by w pościgu z czasem odnaleźć sprawcę zamachów.
To co zaskoczyło mnie najbardziej, to kreacja bohaterów. Ich złożone sylwetki, mocne zaangażowanie w przyszłość, historia którą odkrywamy wraz z biegiem fabuły. Każdy z bohaterów otrzymując prawo głosu korzysta z tej okazji, ponieważ ma wiele do powiedzenia. I naprawdę ciekawie słucha się o ich życiu, o doświadczeniach Franklina czy jego przeszłości oraz determinacji Kerry do tego, by osiągnąć sukces. Wspólnie budują historię wiarygodną, dzięki swoim wciągającym portretom psychologicznym i zapraszają w sam środek intrygi, która wraz z kolejno przerzuconą stroną zyskuje w oczach czytelnika.
Na podstawie aktualnych tematów Sandra Brown opowiada historię, której punkt zaczepienia sięga daleko w przyszłość. Kluczy w labiryncie podstawowych faktów, pozwala by czytelnik sam zbawił się w odkrywanie prawdy i powoli, po nitce do kłębka, wyjaśnia wszystkie tajemnice. Bardzo przypadła mi taka lekka konstrukcja mocnej tematyki, która stała się ścieżką do osobistej rozgrywki głównych bohaterów. A w tym wszystkim - oczywiście - wątek romantyczny, którego Brown jest mistrzynią. Nie rozczulający a życiowy, pełen spięć i idealnie łączący się z niepewną sytuacją.
"Furia" to książka, którą mogę śmiało polecić każdemu - nawet jeśli nie jesteście fanami gatunku, na pewno znajdziecie tutaj coś dla siebie. To lekka, przyjemna i wciągająca opowieść z elementami sensacji, thrillera, problemów społecznych oraz miłości. Fani autorki wiedzą, że w jej rękach zawsze mocny romans i potężne niebezpieczeństwo stają po dwóch stronach ringu, by w odpowiednim momencie wejść w odpowiednie stracie. I właśnie to uwielbiam! Nieprzewidywalność i emocje, które w tej historii stają na równi z bohaterami.
Mamy takie samo zdanie na temat tej książki! 💗
OdpowiedzUsuńLubię książki tej autorki. Tę na pewno też przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę autorkę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzje. Mam ta ksiazke na oku.
OdpowiedzUsuńNie znam książek p. Brown, ale Twoja recenzja bardzo zachęca, aby po nią sięgnąć, zwłaszcza, iż - jak piszesz - łączy moje ulubione gatunki:)
OdpowiedzUsuńKiedyś nie cierpiałam kryminałów - obecnie uwielbiam. Jeżeli mówisz, że wciągająca, to bardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuń