"Maszyna szczęścia" Katie Williams, Tyt. oryg. Tell The Machine Good Night, Wyd. Edipresse, Str. 330
"Lecz czy nie była to w końcu tylko maszyna?"
Czas technologii wprowadził do życia machinę, która zaczęła decydować o naszym szczęściu. Tylko czy urządzenie może znać nasze potrzeby lepiej niż my sami?
Katie Williams postawiła na aktualny temat. W naszym aktualnym życiu technologia odgrywa wielką rolę. Ciężko porzucić wszystko to co tak bardzo ułatwia nam życie. Co raz częściej słyszymy o nowych pomysłach pozwalających na zmiany, sztuczna technologia zastępuje ludzi a my nie musimy zbyt wiele się wysilać, gdy u swojego boku mamy dostęp choćby do samego telefonu. Co zatem wydarzy się, gdy zrobimy krok w przyszłość i odkryjemy maszyny decydujące za nasze szczęście? Czy i z nimi będzie nam łatwiej żyć?
Fabuła powieści opisuje świat ludzi, którzy powołali do życia maszynę podającą przepis na szczęście. Niemożliwe? A jednak! Zrób to, nie rób tamtego, pomyśl o tym - prosto, przejrzyście i zawsze skutecznie. Zatem można pomyśleć, że umożliwia powstanie idealnego, szczęśliwego społeczeństwa, które pozbawione jest trosk. Zalecenia maszyny w 99,97% gwarantują skuteczność, jednak równie często bywają zaskakujące. Przekonała się o tym Pearl pracująca dla firmy Apricity, która zawodowo zajmowała się szczęściem. Niestety jej syn Rhett wydaje się czerpać radość z bycia nieszczęśliwym jak na ironię. Gdyby tylko chciał wykonać test...
Technologia zmienia nasze życie a powieść Williams idealnie to oddaje. W prostych słowach, zupełnie nieskomplikowanie a jednak przez to, że aktualnie - bardzo ciekawie. To co miało być gwarancją szczęścia okazało się w pewnym momencie zgubą dla wybranych. Odwrócił się los, nieszczęście prawdziwego życia wzięło górę nad przewidywaniami technologii. Matka zapatrzona w cierpienie swojego syna chorego na zaburzenie odżywiania zrobi wszystko, by mu pomóc. Nawet zdecyduje się na zerwanie zasad oraz okłamanie własnego dziecka. W końcu to dla jego dobra, prawda? Przekracza granice, które już niedługo okażą się tragiczne w skutkach. Tylko czy nie jest łatwo ją zrozumieć? W końcu kieruje się jedynie miłością do swojego syna i muszę przyznać, że właśnie to przekonało mnie do Pearl. To bohaterka, która kryje w sobie wielką wiarygodność i akceptuję jej postać w pełni.
Wiele osobowości i charakterów zderza się z działalnością badania Apricity. Dzięki temu autorka pokazuje różnorodny odbiór maszyny. Nie od dziś wiadomo, że każda ludzka natura jest inna co w tej powieści widać jak na dłoni. Każdy reaguje na swój sposób, każdy myśli inaczej. Właśnie ten motyw przekonał mnie do książki - zderzenie różnych światów z nowoczesną technologią, która pokazuje jak może wyglądać nasza przyszłość.
"Maszyna szczęścia" to powieść, która ma swoje wady. Jest zbyt lakoniczna, czasami monotonna, ale aktualny temat i nietypowe podejście mnie osobiście przekonały do całej historii. Miło było zobaczyć potencjalną przyszłość, społeczeństwo żyjące w pędzie - dokładnie jak my teraz. W realny i bardzo wiarygodny sposób autorka prowadzi nas przez historię, która może okazać się naszą zgubą. Jesteście gotowi zmierzyć się z tym co nas czeka?
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, a tematyka dosyć ciekawa. Ale z drugiej strony skoro jest monotonna... Szkoda mi czasu na powieści, które będą mnie nudzić. :)
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie za bardzo ta książka. 😊
OdpowiedzUsuńCiężko jest mi się odnaleźć w literaturze science-fiction. Ale maszyna do szczęścia? To mogłoby być lepsze niż maszyna, która poszłabym za mnie do pracy i posprzątała mieszkanie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
To nietypowe podejście mnie też chyba by zaintrygowało.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale nie jestem pewna czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Ciekawa jestem, czego mogłabym dowiedzieć się o sobie od takiej machiny :)
OdpowiedzUsuńIntrygujący tytuł :)
OdpowiedzUsuńSkoro wkradła się tutaj monotonia, mówię jej nie. Nie cierpię książek, które mnie nużą. Więc raczej odpuszczam.
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji tej książki i raczej zdążyłam się już do niej zniechęcić. Ty też zwracasz uwagę na jej wady.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ojjj, chciałabym znać taki przepis na szczęście :) Fabuła intryguje, a lubię takie "fantastyczne" historie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com