sobota, 9 marca 2019

"Wiedźma morska" Sarah Henning

"Wiedźma morska" Sarah Henning, Tyt. oryg. Sea Witch, Wyd. Niezwykłe, Str. 301

"W miłości wszystko jest niebezpieczne."

Kiedy przeszłość daje o sobie znać, nigdy nie wiadomo czego możemy się spodziewać. Czy przyjaźń wstawiona na próbę przez tragedię może odrodzić się na nowo?

Sarah Henning odwołując się do bajki, którą znamy od lat napisała historię inną niż można było przypuszczać. Nagle opowieść o syrence zakochanej w księciu zmieniła swoje oblicze i udowodniła, że to co było wcześniej także ma znaczenie. Nie jest to jednak reinterpretacja disney'owskiej bajki a coś co blisko z nią konkuruje. Odważę się nawet stwierdzić, że to historia o wiele, wiele lepsza.

Ta opowieść rozpoczyna się od smutnych wydarzeń. Od utonięcia Anny, najlepszej przyjaciółki Evie. Od tego czasu dziewczyna pogrążona w smutku oddaliła się od wszystkich, przyjmując rolę wyrzutka w małym, nadmorskim miasteczku. Nazwana wiedźmą, przekleństwem, była kimś kto nie powinien należeć do spokojnej społeczności. Tylko czy w każdej plotce nie ma ziarna prawdy? Evie używając swoich zdolności robi wszystko, by przywrócić do życia swoją przyjaciółkę. I gdy wydaje się, że to jednak niemożliwe - pojawia się ktoś łudząco do niej podobny. Oraz książęta zapowiadający wstęp do "żyli długo i szczęśliwie". Tylko czy tajemnica, którą skrywa Anna nie popsuje wszystkiego?

To jedna z tych powieści, która wciąga na całego. Przede wszystkim dzięki niebanalnej strukturze, która nakłada na siebie kilka kluczowych wątków. Klucząc między wydarzeniami, powoli poznając prawdę w labiryncie sekretów i niedomówień oraz przy akompaniamencie gęstego klimatu autorka zabiera nas w fascynującą podróż. Opowiada o wspaniałej miłości wystawionej na próbę, przyjaźni która wymaga poświęceń oraz nawiązuje do ponadczasowych tematów podziału względem posiadanego majątku. Tym sposobem mimo magicznych zwrotów akcji Henning mocno trzymała się ram wiadomości w każdym możliwym aspekcie i przekonała mnie, że w pełni wykorzystała pomysł na swoją powieść.

Obok fabuły stoją bohaterowie, których towarzystwo stanowi czystą przyjemność. Evie to sympatyczna nastolatka, która odstaje od społeczeństwa poprzez zdolności, które posiada. Mocno walczy o swoją wolność wyborów, gdy wszyscy dookoła nie przestają o niej mówić a jednak nie załamuje się pod naporem różnorodnych plotek. Jest silna, zdeterminowana, pewna siebie i świadoma tego, czego oczekuje od życia. Przyjaźni się z członkami rodziny królewskiej, którzy idealnie dopełniają obraz podziału warstw, gdy chodzi wyłącznie o zajmowane miejsce w klasie społecznej. To dzięki nim otrzymujemy historię bogatą tak jak różnorodne są ich osobowości - o klątwie, która wpływa na każdego inaczej, o poczuciu winy, które nie ma końca, o magii która zawsze ma ostatnie słowo.

"Wiedźma morska" to książka obok której nie można przejść obojętnie! Przejmująca, zaskakująca, z niebanalna kreacją bohaterów. Pierwsze strony pochłonęły mnie bez reszty zabierając w podróż, której kompletnie się nie spodziewałam. Sarah Henning przekonała mnie pomysłem i wykonaniem, zatrzymała lawiną emocji a utwierdziła w wyborze wartościami do których pięknie nawiązuje - potędze miłości, przyjaźni i równości. To wspaniała historia fantasty, silna w przesłaniu i piękna w opowieści. 

7 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tej kreacji bohaterów. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś mi się to skojarzyło z serią Syrena, chyba od Dolnośląskiego. Nawet tak z okładki. W sumie jeszcze kilka lat temu byłabym taką lekturą zachwycona, dziś zrobiłam się bardzo wybredna i nie jestem pewna, czy ta historia byłaby dla mnie. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakupiłam i na pewno przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby nie moje klimaty, ale zaciekawiłaś mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie bardzo banalna książka, która nie wnosi do mojego czytelniczego życia absolutnie NIC.
    Do tego od cholery błędów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pełno skrajnych opinii o tej książce na necie... Nie wiem, czy sama kiedyś sprawdzę, bo na razie mnie nie kusi jednak.

    OdpowiedzUsuń