piątek, 8 marca 2019

"Zły król" Holly Black

"Zły król" Holly Black, Tyt. oryg. The Wicked King, Wyd. Jaguar, Str. 400

"Kłamstwa pojawiają się nawet tam, gdzie nie ma kłamców."

Niebezpieczeństwo i bezwzględność opanowały królestwo. Wyparły dobroć, która wciąż nie traci nadziei. Czy stanie się coś złego? Czy przeżyją ci, którzy przeciwstawią się przeznaczeniu?

"Okrutny książę" to jedna z ciekawszych lektur jakie ostatnio przeczytałam. Bez wątpienia Holly Black stworzyła oryginalną, niebanalną historię, w której wszystko może się zdarzyć i zabrała nas w sam środek fantastycznego świata, który mimo obecności elfów, wcale nie jest bliski bajkowej opowieści. Wręcz przeciwnie - to okrutne, bezwzględne, pozbawione skrupułów miejsce, które przeraża i zastanawia, kto wygra walkę między dobrem a złem. Dlatego decyzja, by sięgnąć po kontynuacje była banalnie prosta. A sam drugi tom jeszcze lepszy od poprzedniego.

Niewiele można zdradzić z fabuły, by nie popsuć radości z czytania. Ważne, by zachować chronologię i podążać drogą wyznaczoną przez Jude. To ona wprowadza nas do wspaniale wykreowanego świata przedstawionego, pełnego najdrobniejszych detali, tradycji i wierzeń. W klimacie tajemnicy i zbliżających się niebezpieczeństw, w nowych miejscach poszerzających krainę oraz pośród nowych wątków można czuć się wspaniale nie tylko pod względem fabuły, ale i poczucia że to dopiero początek a dalej - z kolejnym tomem - będzie jeszcze lepiej.

Czy w fabule, która stawia przede wszystkim na starcie między dwiema skrajnie różnymi stronami jest jeszcze miejsce na miłość? Owszem, ale tylko taką, która będzie stała na równi z fabułą. Nie otrzymujemy zatem słodkiej historyjki, która umniejsza wagi całej akcji a skomplikowaną, pełną napięcia relację, która nie wiadomo w którą stronę podąży. Właśnie o to chodzi, by realne uczucia towarzyszyły czytelnikowi podczas lektury - w końcu nikt nie jest doskonały, a my potrzebujemy emocji równych sobie, czyli starć nie tylko w sferze władzy, ale i serca.

Wielokrotne zwroty akcji, zaskoczenia i pomysłowo wykonane manewru utwierdziły mnie w przekonaniu, że to jeszcze lepsza część niż tom startowy. Więcej dynamiki, pomysłu na fabułę, dobrze poprowadzonej konstrukcji powieści. Nie tylko nie można oderwać się od rozgrywanych wydarzeń, ale także angażować się w życie bohaterów całym sobą, kibicować głównej bohaterce w jej niełatwych decyzjach czy nie poddać się lawinie skrajnie różnych emocji, które wydaje się, że nie mają końca. 

Bohaterowie, których nie łatwo jest zaklasyfikować jako dobrych czy złych. Akcja, która gna na złamanie karku. Zaskoczenia obok których stoją najróżniejsze emocje. Oto "Zły król", czyli kontynuacja która ma znaczenie. Wydaje się, że w tej powieści wszystko ma swoje miejsce a sama autorka podąża za głosem własnej wyobraźni nie dając się zwieść potrzebą chwili. Tym sposobem otrzymujemy bogatą, wiarygodną opowieść, która być może w finale złamie nasze serce, ale zaskoczy też przekonaniem, że właśnie tak miało być.

5 komentarzy:

  1. Nie czytałam pierwszej części, ale nie jestem przekonana, czy jest to seria dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że to jeszcze lepsza część niż tom startowy. To nie zdarza się zbyt często.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tematyka przyciąga uwagę, więc seria jak najbardziej dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta okładka podoba mi się jeszcze bardziej, niż poprzednia. Książkę dorwałam już w swoje ręce i powoli zaczynam się zagłębiać w krainę elfów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okrutnego Księcia mam na półce od kilku miesiący i nie mogę się za niego zabrać, a co dopiero za jego kontynuację 😂

    OdpowiedzUsuń