środa, 10 kwietnia 2019

"Buntowniczka" Lisa Kleypas

"Buntowniczka" Lisa Kleypas, Tyt. oryg. Marrying Winterborne, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 432

"Bywa jednak i tak, że właśnie ci najinteligentniejsi wyrządzają sobie największą krzywdę."

Miłość i interesy nie idą ze sobą w parze. Jak zatem pogodzić uczucie, którego się nie planowało z problemami pojawiającymi się na horyzoncie?

Lisa Kleypas powraca z kontynuacją swojej serii o losach intrygującej rodziny Ravenel. Autorka doskonale czująca się w powieściach historycznych zabiera nas w sam środek emocjonalnych rozgrywek, płomiennych wyzwań i dramatów z charakterystycznym dla siebie oddaniem - to ona dawno temu przekonała mnie, że to gatunek któremu warto dać szansę. Dziś z przyjemnością sięgam po kolejne powieści autorki a seria Ravenels jest jedną z moich ulubionych.

Podzielona na perypetię różnych bohaterów połączonych ze sobą więzami krwi tworzy całość, którą można czytać wedle uznania. Osobiście polecam zachowanie chronologii, ale nic złego nie stanie się jeśli zdecydujecie się czytać od drugiego tomu. To historia mocno wciągająca, angażująca i przede wszystkim przekonująca do kreacji głównych bohaterów, którzy odgrywają tutaj kluczową rolę. Helen Ravenel kontra Rhys Winterborne doprowadzą do wielu sytuacji pełnych skrajnych emocji w stylu od nienawiści do wielkiej miłości.

On od początku wiedział czego chce. Pracował w pocie czoła, by żyć w zgodzie ze swoją ambicją dzięki czemu dziś może pochwalić się wielkim bogactwem oraz dorównującym im wpływom. To także nauczyło go, że zawsze można otrzymać to czego się chce. Dlatego gdy poznał nieśmiałą Helen zdecydował, że ona będzie jego kolejnym celem. Niestety okazuje się, że ta misja nie będzie należała do najłatwiejszych. Pojawi się sekret, który być może wszystko popsuje a tuż obok niego problemy społeczne, które być może przeszkodzą wielkiej miłości. Czy Rhys także tym razem nie podda się przed osiągnięciem zamierzonego celu?

Przez tą historię płynie się z czystą przyjemnością! Chociaż oparta jest na ramach gatunku, który właściwie nie wymaga od czytelnika większego zaangażowania - przepadłam na całego w niepozornej opowieści o miłości, która nie miała łatwo. Polubiłam ogromnie głównych bohaterów, chociaż przyznaję, że najwięcej uroku kryło się w Rhys'ie. Podążałam tropem tajemnicy, która spędzała sen z powiek Helen i trzymałam kciuki za tą dwójkę, ponieważ od początku czułam chemię pomiędzy nimi. Autorka po raz kolejny wykazała się wielkim talentem w kreowaniu wiarygodnych charakterów i tym razem zaprezentowała bardzo płomienny wątek romantyczny! Mnóstwo się działo, emocji nie było końca a przyjemność czytania rosła ze strony na stronę.

Doskonale bawiłam się podczas kontynuacji serii Lisy Kleypas, mam więc nadzieję, że i Wy zdecydujecie się na lekturę. To idealna propozycja na nadchodzące ciepłe dni - dla relaksu i przypomnienia, że książki dają nam czystą radość. Dużo zaskoczeń, wartych poznania bohaterów oraz akcji, przy której czas leci zdecydowanie za szybko. Już wypatruję kolejnej części z serii.

6 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze tej serii, ale wygląda na moje klimaty, więc zapiszę ją sobie na przyszłość ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta seria nie jest mi jeszcze znana, ale w najbliższym czasie, nie mam w planach tego zmieniać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i ja się skuszę na tę historię. Dawno nie czytałam nic w takim klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To książka idealna na jakieś leniwe popołudnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie książki, więc z chęcią nadrobię w wolnej chwili tę serię.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń