piątek, 3 maja 2019

Przedpremierowo: "Wynajmij sobie chłopaka" Steve Bloom

"Wynajmij sobie chłopaka" Steve Bloom, Tyt. oryg. The Stand-In, Wyd. Ya!, Str. 360
PREMIERA: 15 maja 2019r.

Brooks Rattigan nie robił tego dla pieniędzy. W każdym razie nie na początku. 

Niewinny pomysł przerodził się w zysk. Miało być szybko, łatwo i przyjemnie. Jednak czy można dla pieniędzy manipulować ludzkimi emocjami?

Oto książka w sam raz dla młodzieży. Lekka, sympatyczna oraz zabawna. Steven Bloom wpadła na dobry pomysł, by napisać powieść przewrotną, z motywem który właściwie bardzo łatwo przełożyć na wydarzenia możliwe w realnym życiu. Nie spodziewałam się, że podczas lektury będę bawiła się aż tak dobrze - kibicowałam głównemu bohaterowi, który wielokrotnie mnie zaskakiwał i nie mogłam się doczekać jak rozegra się cała ta historia.

Wszystko zaczęło się właściwie od przypadku. Brooks Rattigan zabrał kuzynkę Brudette’a, którą chłopak wystawił do wiatru, na bal absolwentów. A później dostrzegł okazję do zarobienia pieniędzy na upragnione studia. Proponował siebie jako towarzystwo dla córek zamożnych rodziców, którzy marzyli jedynie o tym, by ich pociechy przeżyły wspaniałe chwile na szkolnych imprezach. Plan chłopaka okazał się trafiony i owocny, jednak gdy na jego drodze stanęły dwie dziewczyny: Celia Lieberman oraz Shelby Pace, wszystko zaczęło się zmieniać.

Brooks to bohater, który budzi przeróżne emocje. Dobrze wykreowany, wiarygodny w tym co robi, zabawny i szczery (oczywiście nie zawsze). Nie zgadzałam się z wieloma jego decyzjami, czasami nie popierałam działań, które podejmował, ale zawsze potajemnie trzymałam za niego kciuki. Tak właśnie na mnie działał - był uroczy i przesympatyczny, dlatego chociaż przesadzał nie mogłam przestać go lubić. Autorka nie tylko postawiła go w ciekawej sytuacji, ale i przyłożyła się do jego kreacji co zaowocowało mocną, charyzmatyczną osobowością w fabule. I chociaż Brooks skradł niemal całą moją uwagę dostrzegałam także tych drugoplanowych bohaterów, którym warto było poświęcić chwilę uwagi oraz dwie konkurentki, które mocno namieszały w jego planach. Shelby i Celia różne jak woda i ogień wniosły do całej historii powiew kobiecości, który idealnie wpasował się w podjęty motyw.

Tematyka banalna a jednak na drugim planie poruszająca ważne kwestie. Odrzucenie w najważniejszym dniu, poszukiwanie akceptacji u płci przeciwnej, problemy dorastania. W tym wszystkim oczywiście studia Brooksa, jego ciężka praca ku zdobyciu oszczędności, by móc uciec od małego miasteczka i zdobyć wymarzone wykształcenie. Może jego działania można podważać pod względem moralnym, ale jednocześnie wierzy się w jego dobre intencje. Jednak najlepszy jest w tym wszystkim dystans - do fabuły, bohatera do samego siebie, do szaleństwa związanego z balem absolwenta. To wszystko owiane poczuciem humoru i dobrą zabawą.

"Wynajmij sobie chłopaka" to pomysłowe i dobre wykonanie. Książka jest pełna uroku, niebanalnych dialogów i przesympatycznych bohaterów. Nie spodziewałam się, że spędzę przy niej tyle miłych godzin a jednak trudno było mi oderwać się od lektury do ostatniej strony. Nie pozostaje mi nic innego jak odkryć filmową wersję, jednak sądzę że nie przebije ona wykonania Steve Bloom. Po raz kolejny przekonałam się, że powieści młodzieżowe jeszcze potrafią  mnie zaskoczyć.

10 komentarzy:

  1. Brzmi lekko i ciekawie. Idealna lektura na lato? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że pomimo swojej banalnej tematyki książka porusza ważne kwestie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam i o filmie i o książce, ale na ten moment się nie skuszę na ich poznanie... Dlaczego? Bo jakoś te ekranizacje netflixowe i książki, które są ich podstawą jakoś mnie nie porywają ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tych nietuzinkowych dialogów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki akurat nie czytałam, ale ostatnio obejrzałam film i bardzo mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze czeka w kolejce, ale wiem, że najpierw przeczytam książkę, a później obejrzę film ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam ochotę odkryć i filmową i książkową wersję. O powieści słyszałam już ostatnio i na pewno dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapewne gdybym miała przynajmniej 10 lat mniej, to bez zastanowienia sięgnęłabym po ten tytuł, ale aktualnie kompletnie mnie do niego nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. O filmie słyszałam i pewnie obejrzę go kiedyś, ale po książkę nie sięgnę ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń