"Jeszcze będziemy szczęśliwi" Enrico Galiano, Tyt. oryg. Eppure cadiamo felici, Wyd. SQN, Str. 432
"Prawdziwi szaleńcy, moja droga, to ci, którzy widzą tylko to, co mają przed oczami."
Kiedyś czuła się nieszczęśliwa, zapomniana, niechciana. Dziś dostrzega coś więcej w sobie, dzięki nowej znajomości która ukazała jej głębię życia.
Powieść Enrico Galiano bardzo mnie zaskoczyła. Chociaż lubię eksperymentować w literaturze to włoscy autorzy zawsze budzą we mnie pewien sceptycyzm. Może dlatego, że do tej pory nie trafiłam jeszcze na historię godną powrotów a może dlatego, że mają one swój charakterystyczny klimat. Dziś jednak wiem, że po lekturze "Jeszcze będziemy szczęśliwi" inaczej spojrzę na książki z tego kraju. Więcej! Z przyjemnością poznam inne historie w tym klimacie, ponieważ Galiano oczarował mnie pomysłem oraz wykonaniem.
To historia utrzymana w nurcie New Adult, nawiązująca do problemów bohaterów, które nie są nam obce. Dzięki temu utożsamienie się z Gioią przychodzi natychmiast, w dodatku naturalnie a sama dziewczyna imponuje swoim chartem ducha oraz oryginalnym sposobem bycia. Autor wykreował ją na postać pełnowymiarową, życiową, dziewczynę taką jak my, z którą podążanie drogą wyznaczoną przez Galiano to nie tylko fantastyczna przygoda, ale i wielka lekcja życia. Podobnie jest z innymi bohaterami, którym autor poświęcił wiele swojej uwagi - wykreował wspaniałego, tajemniczego Lo, postać nietuzinkową i wprowadzającą do fabuły konkretny motyw oraz pobocznych towarzyszy wielkiej przygody Gioi, którzy za każdym razem gdy pojawiali się w fabule - mieli swoje znaczenie.
Gioia ma zaledwie siedemnaście lat, ale już wie, że odbiega od swoich rówieśników. W domu nie dzieje się dobrze, rodzice nie wydają się kimś z kogo można czerpać przykład a przyjaciół brak. Dlatego dziewczyna czuje się samotna, odrzucona i niechciana do czasu, gdy pewnego dnia poznaje Lo. To tajemniczy chłopak, który nie chce spotykać się w miejscach publicznych i zdecydowanie woli umawiać się po zmroku. Jednak jego obecność wpływa na Gioię kojąco. Dlatego gdy pewnego dnia znika, dziewczyna zrobi wszystko, by odkryć jego tajemnicę.
To nie jest byle jaka powieść młodzieżowa, która ma wyłącznie wypełnić czas. To coś znacznie większego, poważniejszego, głębszego. Chociaż fabuła płynie niespiesznie, jest subtelna i delikatna, nie ma w niej czasu na choćby jeden moment nudy czy zawieszenia. Autor w pełni przemyślał swoją opowieść, stworzył bogaty obraz oparty na życiowych problemach, filozoficznych poglądach oraz wewnętrznych rozterkach z którymi połączy się wielu czytelników. Na własnej skórze odczuwałam skrajne emocje targające bohaterami, rozumiałam ich problemy oraz decyzje. Prostym językiem, piękną stylistyką i w klimacie idealnym dla tej powieści powstała historia, która mimo kilku znanych schematów wprowadziła poczucie świeżości i oryginalności. Nie mogłam oderwać się od historii i nie mogłam przestać myśleć o bohaterach, gdy przyszło mi na chwilę odłożyć powieść a to - moim zdaniem - najlepsza rekomendacja.
"Jeszcze będziemy szczęśliwi" to jedna z tych powieści, których nie zapomina się szybko. Których być może nie zapomina się wcale. Jestem pewna, że przynajmniej raz jeszcze powrócę do powieści Enrico Galiano, by zaobaczyć czy wpłynie na mnie w takim samym stopniu. A może nauczy mnie czegoś nowego? Może właśnie tak się stanie, ponieważ sądzę, że każdy z nas odbierze historię Gioi i Lo na swój własny sposób poprzez wszechobecną tajemnicę i niebanalne rozwiązanie. Poważne tematy wbrew pozorom napawają optymizmem a historia sama w sobie wydaje się być porządną oraz niezapomnianą lekcją życia.
Słyszałam o niej ale jeszcze się zastanawiam nad nią bo wciąż mi w niej nie pasuje :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Bardzo ciekawie ją opisałaś :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak na Ciebie wpłynęła... Uff... W takim razie wpisuję kolejną książkę na moją listę "obowiązkowych" do przeczytania. Takich wrażeń odpuścić sobie nie mogę.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tą recenzją, coś czuję że ta książka jest dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńUsilnie poluję na tę książkę i mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją upolować. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka narobiła mi ochoty na tę książkę, a Twoja recenzja tylko ją podsyciła ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, że powieści włoskich autorów są specyficzne i trzeba dobrze do nich przysiąść żeby je odpowiednio zrozumieć. Ja też niezbyt za nimi przepadam, ale tę chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Brzmi bardzo ciekawie, zwłaszcza, że poznałam ten tytuł po twojej recenzji, ale jeszcze się zastanowię, bo mam wiele pozycji do przeczytania, ehhh..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
Zdecydowanie jest to książka, której nie zapomina się szybko. Mi bardzo się ona podobała i za jakiś czas chciałabym do niej wrócić. Poleciłam ją już wielu osobom i mam nadzieję, że każdemu spodoba się ona tak samo jak i mi! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń