"Wyśniłam cię, córeczko" Diane Chamberlain, Tyt. oryg. The Dream Daughter, Wyd. Prószyński i S-ka, Str.
PREMIERA: 11 czerwca 2019r.
"Strach i niewiedza prowadzą do nienawiści wobec innych."
Trudne tematy, trudne decyzje. Matka zawsze ochroni swoje dziecko. Prawda? Diane Chamberlain po raz kolejny ukazuje rodzicielstwo w wyjątkowej odsłonie.
Ten kto lubi zatracić się na moment w powieści obyczajowej może sięgnąć po jedną z dwóch autorek, które absolutnie nigdy nie zawodzą: Jodie Picoult lub Diane Chamberlain. Obie uwielbiam i chociaż każda z nich pisze w innym stylu, zawsze nawiązują do ważnych wartości, ponadczasowych tematów oraz historii, która chwyta za serca. Dziś ta druga powraca z nową powieścią, która dorównuje poprzednim i wciąż wywołuje lawinę skrajnych emocji.
Nie po raz pierwszy autorka w swojej powieści podejmuje się tematu rodzicielstwa, ale zawsze robi to w wyjątkowy sposób. Wielokrotnie dylematy matek, które były głównymi bohaterkami powieści Chamberlain, zmuszały mnie do zastanowienia się nad podjętymi tematami, ich losami oraz przełożeniem historii na prawdziwe życie. W "Wyśniłam cię, córeczko" pojawiły się te same rozterki oraz pytania. Jak silna jest więź łącząca matkę ze swoim dzieckiem?Ile jest w stanie poświęcić każda kobieta, by ratować swoje nienarodzone szczęście? Emocjonalnie, dogłębnie i nieustannie wzruszająco autorka wyjaśnia tą kwestię na podstawie poruszającej fabuły, która wciąż pozostaje w mojej głowie, na długo po skończonej lekturze.
Carly Sears przeżyła wielką tragedię. W młodym wieku straciła ukochanego męża, żołnierza, który zginął w Wietnamie. Nie spodziewała się jednak, że to nie koniec jej problemów. Wkrótce bowiem dowiaduje się, że jej nienarodzona jeszcze córeczka cierpi na nieuleczalną wadę serca. W roku 1970, w którym żyje kobieta lekarze wydają się być bezradni. Jest jednak ktoś, kto uważa, że może pomóc kobiecie. Tylko czy nie jest to sposób zbyt ryzykowny?
Wiele pytań pojawiło się w mojej głowie podczas lektury, szczególnie że autorka nie szczęściła mi mnóstwa emocji. Carly bardzo szybko stała mi się bliska i wyjątkowa a jej losy od samego początku nie były jej obojętne. Jako bohaterka w pełni wiarygodna i pełnowymiarowa przekonała mnie świadomością swoich decyzji, w tym obawą czy na pewno słusznie postępuje. Jednak rozdarta pomiędzy większym i mniejszym złem postanowiła zaryzykować, by ocalić dziecko, które w niej rosło. Wielokrotnie ze łzami wzruszenia śledziłam jej przygodę, gdy w jednym momencie zdecydowała się porzucić wszystko co miała na rzecz niepewnego szczęścia. Ta walka była niepewna do samego końca, ale zawsze zachwycająca i piękna.
"Wyśniłam cię, córeczko" to kolejny dowód na to, że w Diane Chamberlain drzemie wielki talent. Jej powieści są wyjątkowe, piękne, poruszające ważne tematy i przy tym niesamowicie życiowe. Śmiałam się i płakałam wciąż zachwycając się nad stylem i głębią przedstawionych scen. To opowieść o sile matczynej miłości, o walce, oddaniu, poświęceniu. Okazuje się bowiem, że nie zawsze to co pewne musi być skuteczne. Czasami należy postąpić o krok dalej.
Nie miałam przyjemności poznać twórczości tej autorki, ale teraz już wiem, że z ciekawością przeczytam tą pozycję. Tym bardziej, że trudna tematyka nie jest mi obca.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Lubię klimaty osadzone w takim gatunku. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńJuż wkrótce również przystępuję do lektury tej książki i wie, że czeka mnie, prawdziwa książkowa uczta. 😊
OdpowiedzUsuńJa i Diane cały czas się testujemy. Jeszcze nie było książki, która by mnie zachwyciła, ale wierzę, że w końcu się taka znajdzie, bo wyczuwam w autorce talent ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Nie znam książek tej autorki, ale ta zapowiada się interesująco. 😉
OdpowiedzUsuńMam w planach książki tej pani - w domu mam chyba ze trzy, ale ciągle wpada mi coś innego do czytania.
OdpowiedzUsuńAutorka ma świetne pióro :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam nic od Chamberlain, a kiedyś ją uwielbiałam, więc tę pozycję będę musiała poznać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Chamberlain, a także tematykę rodzicielstwa, zatem ten tytuł to moje MUST READ.
OdpowiedzUsuń