"Nasz dom płonie" Bonnie Kistler, Tyt. oryg. House on Fire, Wyd. Czwarta Strona, Str. 480
"Kłamca woła, że jego dom płonie. Nikt mu nie wierzy."
Jedna rodzina, jedna tragedia, wiele prawd i niedomówień. Czy w obliczu śmierci rodzina odnajdzie w sobie zrozumienie i odwagę, by przyznać się do winy?
Każdy misz-masz gatunkowy jest dla mnie przyjemnym czytelniczym wyzwaniem. Lubię, gdy książki mnie zaskakują i nie mam tutaj na myśli wyłącznie thrillerów czy kryminałów. Przy dobrym pomyśle i jeszcze lepszym wykonaniu każda fabułą potrafi skupić na sobie uwagę czytelnika i bez wątpienia Bonnie Kistler zrobiła wszystko, by udowodnić że i ona potrafi dobrze pisać. Jej powieść okazała się ciekawym połączeniem wielu gatunków oraz przede wszystkim emocjonalnym przedstawieniem portretu zwykłej rodziny.
Wszystko zapoczątkował wypadek, który miał być nic nie znaczącym epizodem w życiu Kipa. Jak to nastolatek wypił za dużo i wsiadł do samochodu, chociaż nie powinien. Ale nie przewidział konsekwencji, wtedy nawet o nich nie myślał. Jednak gdy umiera jego przyrodnia siostra Chrissy sprawa się komplikuje. Policja robi wszystko, by udowodnić że to chłopak odpowiedzialny jest za śmierć dziewczyny jednak Kip zapewnia, że nie tak wyglądał przebieg tamtej nocy. Kto zatem mówi prawdę a kto kłamie? Czy faktycznie wydarzyło się coś więcej niż dostrzega policja?
Pierwsze co od razu wpada w oko czytelnika to fascynujący portret psychologiczny każdego członka rodziny z osobna. Autorka wiele uwagi poświęciła kreacji bohaterów, żonglowała nie tylko faktami na temat rodziny, która wiele przeszła ale i emocjami, poglądami, przypuszczeniami. Czasami widoczna byłą reakcja wybranej postaci, kiedy indziej należało czytać między wierszami by obejść pozory, którymi starali się otoczyć. Ale niezależnie od tego jakie kroki musiałam podjąć, by poznać prawdę na temat ich życia - zawsze podobała mi się ta wędrówka. Leigh i Pete chcieli stworzyć nową, szczęśliwą rodzinę. Obydwoje posiadali dzieci z pierwszego związku, więc gdy doszło do wypadku pojawiła się pierwsza rysa. On stanął po stronie córki, ona po stronie syna i chociaż wspierali się wzajemnie widać było, jak ciężko znoszą całą tą sytuację.
Dużo emocji pojawiło się przede wszystkim przez fakt związany z tragicznymi wydarzeniami. Ginie młoda dziewczyna, która dopiero miała rozpocząć swoje życie, nastolatek trafia pod skrzydła policji która raz za razem próbuje udowodnić, że winny jest przestępstwa a rodzice sami nie wiedzą jak odnaleźć się w całej tej sytuacji. Na jaw wychodzą ich drobne sekrety oraz uczucia skrywane do tej pory. Pojawiają się ciężkie słowa, których nie da się już cofnąć, sądowa batalia, żal oraz rozgoryczenie. A w tym wszystkim byłam ja: czułam się jak niemy uczestnik wszystkich tych wydarzeń i będąc cały czas krok za bohaterami obserwowałam wszystko z wielkim przejęciem.
"Nasz dom płonie" to mocna historia. Nie zawsze łatwa, jednak zawsze pełna emocji. W połączeniu z wątkiem rodzinnym, pościg za prawdą okazał się drugim aspektem wartym uwagi. Dzięki Bonnie Kistler otrzymałam inteligentną, przejmującą powieść przy której spędziłam kilka dobrych chwil i cieszę się, że nie przeszłam obok niej obojętnie.
Na taką książkę pełną emocji muszę mieć odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na moim czytniku i jestem jej bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńDobrze, że to pełna emocji lektura.
OdpowiedzUsuńBardzo cenię dobrą kreację portretów psychologicznych w literaturze tego gatunku. A skoro mogę o tutaj odnaleźć, może być ciekawie.
OdpowiedzUsuńMam w planach tę powieść, od kiedy po raz pierwszy o niej usłyszałam ;)
OdpowiedzUsuńNo i mam, kolejna perełka, zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuń