"Dla Ellison" M.S. Willis, Tyt. oryg. Because of Ellison, Wyd. Niezwykłe, Str. 302
"Cisza. Pozwala mi zastanowić się nad swoimi myślami, rozważyć co jest ważne w życiu, a co nie ma znaczenia. Nie chcę być jedną z osób, które pod koniec życia spojrzą wstecz i zdadzą sobie sprawę, że przeciekło im ono przez palce."
Nieszczęścia podobno chodzą parami. Nie pytają o zgodę, nie rozczulają się nad ofiarami. Po prostu są, przychodzą w zgodzie z losem i zawsze dopełniają dzieła. Czy zatem można je pokonać?
W poszukiwaniu powieści pełnej emocji i mocno bazującej na prawdziwym życiu trafiłam na lekturę M.S. Willis. To miała być lekka, niezobowiązująca lektura w sam raz na lato i faktycznie taka się okazała. W bonusie jednak otrzymałam sporo emocji, momentów wzruszeń oraz niepohamowanego śmiechu wywołanego codziennymi perypetiami głównych bohaterów. Spędziłam przyjemne chwile w towarzystwie tej powieści i przyznaję: to był bardzo dobrze zainwestowany czas.
Gdyby nie wcześniejsze wybory Huntera, być może nigdy by się nie spotkali. Jego młodzieńcze nastawienie do świata niemal doprowadziło go do zguby. Alkohol i narkotyki były jego towarzystwem równie często co piękne kobiety. W końcu był młody i bogaty - dlaczego miał z tego nie korzystać? Rodzice odesłali go zatem do wuja, na Florydę, by tam zrozumiał, że życie to coś więcej niż jedna wielka impreza. I tak poznał Ellison, dziewczynę z pazurem, która pokazała mu jak można cieszyć się dniem.
Czasami nie potrzeba wymyślnej fabuły. Wystarczy zwyczajna historia przypominająca prawdziwe życie. Takie książki lubię najbardziej - mogę wyobrażać siebie na miejscu głównych bohaterów, zastanawiać się jak ja postąpiłabym na ich miejscu i łatwiej rozumieć ich wybory. Willis to wszystko mi umożliwiła zbliżając do bohaterów tak bardzo jak to tylko możliwe. Polubiłam tą dwójkę od pierwszych stron, z przyjemnością brałam udział w ich słownych potyczkach i na własnej skórze odczuwałam posmak przeszłości, która nie chciała ich opuścić. Nawet nie zauważyłam, kiedy zamknęłam ostatnią stronę a już miałam ochotę otworzyć książkę ponownie i rozpocząć ją na nowo.
Na początku myślałam, że to niepozorna lektura z gatunku romansu obyczajowego, podobna do wielu. Autorka jednak szybko rozwiała moje podejrzenia prezentując przede mną książkę o życiu, o uczuciach i oczekiwaniach, o prawdziwych wydarzeniach które być może miały faktycznie miejsce w świecie. Śmiałam się i płakałam razem z bohaterami, uczyłam się wraz z nimi jak czerpać od życia to co najważniejsze i z przyjemnością patrzyłam jak zagubienie Huntera ustępuje miejsca zrozumieniu.
Miłość, która pojawia się nieoczekiwanie. Przygoda, której nie sposób zapomnieć. "Dla Ellison" to powieść, która bawi do łez, zmusza do myślenia i chociaż nie zauważa się tego na pierwszy rzut oka - jest wielką lekcją życia. Jednak to co zapamiętam z niej najbardziej to emocje: przeróżne i dojrzałe, świadome każdego kroku. Pozostaję pod wrażeniem książki M.S. Willis i mam nadzieję, że i Wy zdecydujecie się dać jej szansę.
raczej powieść nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńEmocje i humor to właśnie to, czego potrzebuję na te wakacje, więc książka jak najbardziej dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńTrochę dobrego już o tej książce słyszałam i chciałabym ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńTytuł sobie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka Cię zaskoczyła i nie okazała się być wyłącznie płytkim romansem. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńGdziekolwiek widzę tę książkę, urzeka mnie okładka. Jest taka typowo wakacyjna... Przeczytam w swoim czasie :D
OdpowiedzUsuń