piątek, 16 sierpnia 2019

"Skryba ze Sieny" Melodie Winawer

"Skryba ze Sieny" Melodie Winawer, Tyt. oryg. The Scribe of Siena, Wyd. Rebis, Str. 528

Romans z przeszłością czy bezpieczeństwo teraźniejszości?

Zaskakujące odkrycie, powrót do przeszłości oraz płomienne uczucie - oto propozycja lektury, w której czas odgrywa kluczową rolę.

Zazwyczaj nie daję się wciągać w chwytliwe hasła, ale tym razem nie mogłam przejść obojętnie. Lubię serię Outlander i trochę brakuję mi kolejnych potężnych tomów od Diany Gabaldon, dlatego postanowiłam zobaczyć czy książka Melodie Winawer sprawdzi się w roli zamiennika. I chociaż kłóciłabym się z porównywaniem tych dwóch autorek to nie żałuję swojego wyboru - dobrze bawiłam się w średniowiecznych czasach, które zaskoczyły mnie swoją kulturą i poglądami.

Dwutorowa akcja skupia się na dwóch wątkach czasowych. Na początku liczy się Nowy Jork w XXI wieku oraz życie Beatrice. Po nagłej śmierci brata kobieta obejmuje w spadku wspaniałą posiadłość i postanawia odkryć zagadkowość Sieny nad którą pracował Ben. Prowadzi więc prywatne badania podczas których odkrywa malownicze freski a na nich... swoją twarz. Tak przenosi się do Sieny w roku 1347 i do malarza, który nareszcie odnajduje swoją muzę. Tylko czy uda mu się stworzyć wielkie dzieło w spisku, który zagraża nie tylko im, ale i całemu miastu?

Wielka przygoda, namiętność oraz miłość wystawiona na próbę. Tak w dużym skrócie wygląda fabuła debiutanckiej powieści Winawer, która kryje w sobie pewien urok. Nie obeszło się bez kilku potknięć: niedociągnięcia w wątkach, przestoje w fabule, trochę za mało emocji jak na mój gust, ale patrząc z dystansu na perspektywę całej historii oceniam ją jako bardzo dobrą przygodę, przy której warto się zatrzymać. Dużo się bowiem dzieje w tej historii, pojawia się sporo kluczowych wątków i motywy ładnie przeplatają się między przeszłością a teraźniejszością. Autorka umiejętnie poradziła sobie ze skokami czasowymi, stworzyła intrygującą kreację głównych bohaterów i zatrzymała mnie przy swojej lekturze na kilka sympatycznych godzin.

Niepozorna a jednak warto poświęconego jej czasu książka to połączenie romansu historycznego, przygody fantasy w której przenoszenie się w czasie to nic trudnego oraz wojennych rozgrywek w walce o terytorium. Każdy zatem znajdzie coś dla siebie i będzie zadowolony, ponieważ wszystkie podjęte przez autorkę motywy nie zostały pominięte czy niedopracowane. Zaangażowanie widać na każdym kroku co odbija się w zawiłej fabule i licznych zaskoczeniach. To dobry pomysł na poprowadzoną akcję i warte pochwały wykonanie.

"Skryba ze Sieny" na pierwszy rzut oka może wydawać się ciężką książką. Okładka niczego nie sugeruje, tytuł jak dla mnie wskazuje na jakąś powieść historyczną, ale nie miłosną a opis niewiele wyjaśnia. Dlatego zaryzykujcie, dajcie jej szansę i wskoczcie w sam wir przygody. Takie niepozorne lektury zazwyczaj okazują się niedoceniane. A szkoda, bo i w tej dostrzegam spory potencjał, który - mam nadzieję - Wy również odkryjecie.

6 komentarzy:

  1. No faktycznie coś w tym jest, bo sama z siebie nie sięgnęłabym po tę książkę. Nie zachęca mnie ani tytuł, ani okładka. A tu proszę, jaka ciekawa historia się w niej skrywa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaryzykuje I jak tylko znajde czas to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przekonałaś mnie! Gdy będę miała wolną chwilę, postaram się przyjrzeć tej powieści bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam już o tej książce, ale jeszcze nie miałam okazji czytać. Mam nadzieje, że i mnie porwie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka rzeczywiści wskazuje na coś innego. Od czasu do czasu mam ochotę na taką literacką przygodę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomyślę nad nią :)
    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń