wtorek, 3 września 2019

"Miasto dziewcząt" Elizabeth Gilbert

"Miasto dziewcząt" Elizabeth Gilbert, Tyt. oryg. City of Girls, Wyd. Rebis, Str. 528

"W każdym razie jest taki moment w życiu, kiedy kobieta ma dość wiecznego wstydzenia się za siebie. A kiedy przestaje się wstydzić, może się stać tą osobą, którą jest naprawdę."

Nigdy nie wiemy kiedy doświadczymy wydarzeń tak zaskakujących, że zmienią nasze postrzeganie świata. W końcu nie od dziś wiadomo, że człowiek uczy się całe życie. 

"Jedz, módl się, kochaj" czyli pierwsza przeczytana przeze mnie książka Elizabeth Gilbert to historia przy której spędziłam kilka cudownych chwil. Styl tej autorki jest niesłychanie lekki, skupia się na opisywanych doświadczeniach oraz bohaterach, dzięki czemu na każdym kroku witała mnie wiarygodność miejsc oraz ludzi. Nie inaczej było z jej najnowszą powieścią przy której - jeśli to tylko możliwe - bawiłam się jeszcze lepiej. Sądzę, że "Miasto dziewcząt" to najlepsza książka Gilbert oraz obowiązkowa lektura dla każdego.

To historia Vivian Morris, która z perspektywy 89 lat opowiada o swoich doświadczeniach, życiowych wyborach oraz konsekwencjach. Cofa się wspomnieniami w czasie i z dystansem sięga do swojej przeszłości, by z pełnym zaangażowaniem oraz zaskakującą szczerością opowiedzieć czytelnikowi jak wyglądało jej życie. A działo się w nim naprawdę wiele. W 1940 roku, 19-letnia wówczas Vivian została wyrzucona z prestiżowego Vassar College przez fatalne oceny. I od tego wszystko się zaczęło. Rodzice wysłali ją do Nowego Jorku, by trafiła pod skrzydła ciotki Peg, właścicielki podupadłego teatru rewiowego. Tak dziewczyna poznaje różnorodne, barwne postacie oraz trafia w sam środek skandalu, który w końcu pozwala jej z dystansem spojrzeć na swoje życie.

Teatr rewiowy okazał się wspaniałym tłem dla rozgrywanych wydarzeń oraz wielkości Nowego Jorku. Barwne sceny, różnorodne postacie oraz nieoczywiste doświadczenia życiowe z którym przyjedzie się zmierzyć Vivian okazały się wielką lekcją życia przy której czas tracił znaczenie. Poczucie stylu autorki w konfrontacji z mądrością płynącą z każdego zdania oraz szczerym poczuciem humoru zaowocowały historią, która niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyła i która okazała się jedną z lepszych powieści jakie czytałam w tym roku. Powieść obyczajowa, wspomnienia z przeszłości, subtelny romans i morał dostrzegalny tylko przy czytaniu między wierszami to przepis na żywy obraz losów bohaterki takiej jak my.

Vivian potrafiła skupić na sobie całą moją uwagę. Początkowo jej błędne decyzje oraz zawzięty charakter gryzły się z moim upodobaniem do kreacji głównej bohaterki, ale nie minęło wiele stron a zrozumiałam sposób je bycia i w pełni ją zaakceptowałam. Byłam ciekawa jak wybrnie z sytuacji, w które sama się wpakowała, jak poradzi sobie z własnymi błędami i trzymałam kciuki za to, by wszechobecne pokusy nowego miasta nie pochłonęły jej w całości. I chociaż główna bohaterka okazała się charakterem idealnym nie mogę zapomnieć o pobocznych postaciach, których było całe mnóstwo!

To była wielka uczta literacka. "Miasto dziewcząt" jest książką idealną dla każdego: dziewcząt wkraczających w dorosłe życie czy kobiet które poszukują własnego miejsca. Każda kolejno przerzucona strona była czystą przyjemnością oraz smutkiem, że zbliżam się do nieuchronnego końca a chciałabym, by ta przygoda trwała bez końca. Doskonały styl, świetny pomysł oraz plejada barwnych bohaterów to opowieść o życiu, w którym wszystko jest możliwe.

9 komentarzy:

  1. Bardzo intryguje mnie ta książka, więc na pewno skuszę się na nią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiła mnie ta książka i jak będę miała okazję to z przyjemnością po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytałabym taką cegiełkę 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwróciłam na ten tytuł uwagę już kilka tygodni temu, ale po Twojej recenzji na pewno po ''Miasto dziewcząt'' sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjemność i smutek, czyli cały przekrój emocji. Książki nie miałam w planach, ale skoro to uczta literacka... chyba się nią poczęstuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję niedługo zabrać się za lekturę tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie sięgnę, ale nie mówię nie na 100%. [Kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam poprzednią książkę autorki i średnio mi się podobała :/ Czy skuszę się na "Miasto dziewcząt"? Nie mam pojęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie przeczytałam o tej książce w zapowiedziach na innym blogu i już po tym byłam zainteresowana. Twoja recenzja sprawiła, że jestem jeszcze bardziej zaintrygowana i mam nadzieję, że będę miała okazję sięgnąć po tę książkę.

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń