piątek, 11 października 2019

"Lex. Zastępca trenera podrywu" Rachel Van Dyken

"Lex. Zastępca trenera podrywu" Rachel Van Dyken, Tyt. oryg. The Matchmaker's Replacement, Wyd. Niezwykłe, Str.

"Nie zyskałem przydomku „Lex Luthor”, dlatego że byłem dżentelmenem noszącym koszule na guziki, który używał w sypialni słów „proszę” i „dziękuję”.
Byłem złoczyńcą.
Z Ciemnej Strony.
Niegrzecznym."

Dwójka przyjaciół. Jeden pomysł. Dwie kobiety, które zmieniają wszystko. Czy szkoła dla niepewnych swego okaże się dobrym rozwiązaniem?

Podobno Rachel Van Dyken albo się kocha, albo nienawidzi. Jej styl jest charakterystyczny i faktycznie nie każdemu przypadnie do gustu, chociaż osobiście jestem jego sporą fanką. Lubie lekkie historie romantyczne, w sam raz na leniwe popołudnie a w wykonaniu tej autorki już szczególnie. Pisze dobrze, zaskakuje, idealnie oddaje emocje i kreuje takich bohaterów, których nie sposób nie polubić. "Lex" to drugi tom serii Skrzydłowi, którą możecie czytać bez zachowania chronologii, chociaż polecam trzymać pod ręką oba tomy, bo przyjemności z czytania jest sporo!

Był Ian, nieświadomy z uczucia, którym obdarzył nieśmiałą Blake. Teraz jest Lex, który szczerze nienawidzi pyskatej Gabi. Ona odwzajemnia się tym samym, więc za każdym razem gdy się ze sobą konfrontują aż kipi od emocji. W ciągu kliku tygodni Lex miał nauczyć Gabi wszystkich tajników działania jego spółki a następnie zerwać z nią wszelkie kontakty. Nienawiść wspólnie ich nakręcała. Dlatego z zaskoczeniem odkryli, że poza negatywnymi uczuciami kiełkuje powoli coś jeszcze. Coś jakby... pociąg seksualny, który rósł z dnia na dzień. Próbowali z nim walczyć, ale czy można walczyć z własną naturą?

W tym tomie więcej jest dramatów. Może nie są one szczególnie wygórowane i zaskakujące, ale na pewno tajemnica skrywana przez Gabi w pewnym momencie stanie się motorem napędowym dla dalszej fabuły. Pojawia się zatem więcej emocji, bohaterowie wydają się nam bliżsi, gdy odkrywają przed czytelnikiem swoje najgłębiej skrywane pragnienia a akcja sama przerzuca kolejne strony, więc zanim się obejrzymy cała historia jest już za nami. W tym wszystkim dużo romansu, miłości kiełkującej na naszych oczach oraz subtelnej porcji erotyki, która scala relacje między Lexem a Gabi.

Mam wrażenie, że ta część wypadła lepiej. Może przez to, że lepiej zrozumiałam głównych bohaterów, może pomysł na fabułę był lepszy, ale w ostatecznej ocenie tej dylogii, którą bardzo lubię i nie rozgraniczam ob tomów, szalę pozytywów przechyliłabym raczej w stronę Lexa i Gabi. Kryją się za maskami, udają innych niż są w rzeczywistości, ponieważ boją się zranienia a to chwyta za serce i rozczula. Łatwo ich zrozumieć a im bliżej ich poznawałam tym wolnej starałam się czytać, by zatrzymać na dłużej przyjemność czytania.

Ponownie z dużą dawką poczucia humoru, ze słownymi przepychankami i sympatycznym romansem Rachel Van Dyken wita nas historią dwójki bohaterów, którzy idealnie do siebie pasują. "Lex" jest lekturą dla rozrywki, nie ma w niej morałów, nie ma przesady a za to jest mnóstwo przyjemnych scen, zaskakujących wyznań oraz - oczywiście - miłości, która wszystko łączy. W poszukiwaniu czegoś lekkiego, ale jednocześnie niesamowicie przyjemnego w moje ręce wpadła dylogia do której na pewno jeszcze kiedyś wrócę.

4 komentarze:

  1. Czasami mam ochotę na takie rozrywkowe historie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Facetów jest tyle... przepis jest prosty, zrób pierwszy krok do znajomości i daj się kształtować czasowi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już pod recenzja pierwszej części napisałam, że kusisz, teraz kusisz jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń