"Magia cierni" Margaret Rogerson, Tyt. oryg. Sorcery of Thorns, Wyd. Niezwykłe, Str. 561
"Nie wiem co mnie napadło. Oczywiście, że z przyjemnością wesprę cię w śmiertelnie niebezpiecznym akcie heroizmu, Scribener. Wystarczy jedno twoje słowo."
Magiczna biblioteka? Brzmi jak miejsce wymarzone dla każdego zagorzałego fana książek. Z przyjemnością wkraczam więc do świata Margaret Rogerson, by choć na moment osobiście poczuć magię na własnej skórze.
Długo czekałam na tą powieść. Chociaż premiery z gatunku fantasy nie są u mnie na pierwszym miejscu to po pierwszej zapowiedzi ta historia od razu wydała się idealna dla mnie. Intrygująca i niebanalna zapowiadała historię świeżą i oryginalną, których zawsze poszukuję. Pozwoliłam więc porwać się urokowi Margaret Rogerson i bliżej przyjrzeć się jej pomysłowi, który - szczerze przyznaję - okazał się równie trafiony co dobrze wykonany.
Wejście do świata wykreowanego przez autorkę to przede wszystkim porzucenie na kilka ładnych godzin otaczającej nas rzeczywistości. Podczas czytania niewiele się dla mnie liczyło poza przerzucaniem kolejnych stron, poznawaniem nowych miejsc, tajników oraz wszystkich istot magicznych. To było wielkie przeżycie! Rogerson spisała się na medal jeśli chodzi o wiarygodne przedstawienie postaci czy miejsc, jej styl okazał się bardzo obrazowy i plastyczny, dzięki czemu wszystko żyło na moich oczach a wyobraźnia wydała się barwna i przypominająca wielowarstwowy film. Robiłam wszystko, by przedłużyć sobie przyjemność czytania, ale strony same przerzucały się w ekspresowym tempie.
Siedemnastoletnia Elisabeth żyła otoczona książkami od dnia, gdy jako niemowlę porzucono ją pod drzwiami biblioteki. Nauczyła się kochać te osobliwe istoty oraz ich historie, znosić humory wielkich tomów i przyjaźnić się z lekturami. Tak, w świecie tej dziewczyny książki żyją własnym życiem, plują atramentem, gryzą w palce lub mroczą z zadowolenia. Elisabeth marzyła, by zostać ich Strażniczką, jednak nie spodziewała się, że los szybko pokrzyżuje jej plany i zmieni całkowicie bieg opowieści.
Intrygująca fabułą to jedno, kreacja bohaterów - drugie. Postać Elisabeth to inspirująca kreacja dziewczyny silnej i walecznej, która nie poddaje się w obliczu wyzwania. Z przyjemnością śledziłam jej drogę oraz dynamiczny rozwój widoczny jak na dłoni podczas wydarzeń, które na nowo ją kształtowały. Podobno było z Natanielem, męskim bohaterem który szybko wkroczył na drogę dziewczyny. Zaskakujący, intrygujący i z ciętym językiem nie tylko doprawił akcję swoim męskim urokiem, ale przede wszystkim charyzmą oraz poczuciem humoru. Trudno było więc przejść obojętnie obok ich relacji, wiedząc że idealnie do siebie pasują.
Chociaż wolę pierwszoosobową narrację muszę przyznać, że w tym przypadku trzecia okazała się dobrym posunięciem. Zakradała się w każdy kont, ujawniała to co konieczne i w kluczowych momentach, więc nie mam nic do zarzucenia narratorowi. Wręcz czułam się niczym mała dziewczynka poznająca nowy, nieodkryty świat i cieszyłam się również jak dziecko za co zawsze będę już wdzięczna Margaret Rogerson.
"Magia cierni" to historia dla młodzieży i starszych czytelników. Dla fanów romansów, fantastyki czy powieści w której po prostu akcja ma kluczowe znaczenie. Każdy odnajdzie się w tej książce i dostrzeże jej liczne atuty. Świetnie napisana baśń dla miłośników książek zabrała mnie w podróż, której szybko nie zapomnę i do której - jestem tego pewna - jeszcze powrócę.
Lubię dynamiczną akcje więc będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę nadrobić lekturę tej powieści. Po pierwsze okładka niezwykle przykuwa oko, a po drugie sama historia i bohaterowie zapowiadają się bardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńOstatnio mnie nie ciągnie do SF. Chyba po prostu zwyczajne życie wydaje mi się również pogmatwane :D
OdpowiedzUsuńWygląda naprawdę ciekawie! I piękna okładka. Chętnie przeczytam
OdpowiedzUsuńzaczytane-dziewczyny.blogspot.com
Ja też zdecydowanie wolę pierwszoosobową narrację.
OdpowiedzUsuńTa okładka bardzo mi się podoba, a fabułą również niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię, ponieważ nie do końca chcę po nią sięgnąć. Po prostu nie jestem do niej przekonana.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wydaje się ciekawa i kojarzy mi się fabularnie z serią która całkiem mi się podobała więc może kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę, bo to fantastyka... [kreatywna-alternatywa]
OdpowiedzUsuńCieknie mi na nią ślinka odkąd premierę miała wersja anglojęzyczna. Z pewnością będę czytać, tylko nie mam pojęcia kiedy znajdę na to czas. Ale ta pozycja ma w tej chwili u mnie najwyższy priorytet - zwłaszcza po Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuń