"Morderstwo to nie wypadek" Ann H. Gabhart, Tyt. oryg. Murder is No Accident, Wyd. Dreams, Str. 384
"Będziesz żałował, że mnie nie popchnąłeś."
Nieszczęśliwy wypadek czy zbrodnia zaplanowana z prawdziwym
okrucieństwem? A może po prostu niefortunny splot obu tych wydarzeń? Czy
to w ogóle możliwe?
Ann H. Gabhart i jej seria Zagadki Hidden Springs prezentują trzeci już tom czyli "Mordestwo to nie wypadek". Oto lekka, sympatyczna historia kryminalna, która tylko sprawia pozory banalnie prostej. Osobiście zaczęłam przygodę z nią dopiero od drugiego tomu, ale szybko nadrobiłam zaległości, bo styl autorki i jej pomysł na poszczególne historie bardzo przypadł mi do gustu. Nie musicie zachowywać chronologii, by odnaleźć się w fabule, ponieważ całość łączy jedynie postać zastępcy szeryfa Michaela Keane'a a zawsze jest to odrębna i niezależna zagadka.
Tym razem to nastoletnia Maggie Greene odkrywa coś czego nigdy nie powinna widzieć. A przynajmniej nie w tak młodym wieku. Starsza, wiktoriańska rezydencja w której od dawna nikt nie mieszkał była jej ulubionym schronieniem. W wielkim pokoju na wieży pisała pamiętnik i zdradzała mu wszelkie swoje troski. Wiedziała, że nie może zostać tam przyłapana, nie spodziewała się jednak, że czekają ją prawdziwe kłopoty. Gdy w budynku pojawia się agentka nieruchomości - nie jest sama, choć chwilę później leży zamordowana na schodach a po towarzyszu nie ma ofiary. Czy to faktycznie był niefortunny wypadek? Michael Keane podejmuje się wyzwania, by odkryć prawdę o tym dniu.
Jak widzicie czyta się to naprawdę dobrze. Pomysł jest, wykonanie mu dorównuje a bohaterów nie sposób nie polubić. Każda postać ma swoje pięć minut i indywidualny zbiór cech charakteru dzięki czemu różni są od siebie i wiarygodni na tle całej fabuły. Bardzo lubię Michaela, kibicuję mu w każdej podejmowanej misji i ciekawi mnie jego życie osobiste, chociaż rzadko decyduję się na zagłębianie prywatnych spraw tych, którzy prowadzą śledztwo. W tym przypadku jednak wszystko układa się w spójną całość i jest tu równowaga: więcej śledztwa, więcej tajemnic niż problemów niezwiązanych z wydarzeniami.
Sama kryminalna zagadka na pewno zaskakuje. Początkowo zastępca szeryfa wątpi w udział osób trzecich i wcale mu się nie dziwię, ponieważ nie wiedział tego co ja odkryłam z Maggie na początku. Dużo jest więc niedomówień, szukania na ślepu, zagrożeń dla młodej dziewczyny, która jedyna zna prawdę. Świetnie się to czyta, akcja jest płynna i świadoma a strony praktycznie przerzucają się same. Pojawiają się kolejne ciała, więc morderca w końcu zostaje uznany za obecnego, ale kim jest ? I czym się kieruje? To już musicie odkryć sami!
"Morderstwo to nie wypadek" to książka przy której można na moment się zatrzymać. Oryginalna, kryminalna, chociaż tak napisana, że trafi w gust każdego - tego kto poszukuje mocnych wrażeń i bardziej przyziemnej akcji. Jestem zauroczona serią od Ann H. Gabhart i liczę, że jeszcze nie jednak książka ukaże się w cyklu. W sam raz na leniwe popołudnie, gdy pada za oknem a naszymi przyjaciółmi okazują się koc i kubek gorącej herbaty.
Ann H. Gabhart i jej seria Zagadki Hidden Springs prezentują trzeci już tom czyli "Mordestwo to nie wypadek". Oto lekka, sympatyczna historia kryminalna, która tylko sprawia pozory banalnie prostej. Osobiście zaczęłam przygodę z nią dopiero od drugiego tomu, ale szybko nadrobiłam zaległości, bo styl autorki i jej pomysł na poszczególne historie bardzo przypadł mi do gustu. Nie musicie zachowywać chronologii, by odnaleźć się w fabule, ponieważ całość łączy jedynie postać zastępcy szeryfa Michaela Keane'a a zawsze jest to odrębna i niezależna zagadka.
Tym razem to nastoletnia Maggie Greene odkrywa coś czego nigdy nie powinna widzieć. A przynajmniej nie w tak młodym wieku. Starsza, wiktoriańska rezydencja w której od dawna nikt nie mieszkał była jej ulubionym schronieniem. W wielkim pokoju na wieży pisała pamiętnik i zdradzała mu wszelkie swoje troski. Wiedziała, że nie może zostać tam przyłapana, nie spodziewała się jednak, że czekają ją prawdziwe kłopoty. Gdy w budynku pojawia się agentka nieruchomości - nie jest sama, choć chwilę później leży zamordowana na schodach a po towarzyszu nie ma ofiary. Czy to faktycznie był niefortunny wypadek? Michael Keane podejmuje się wyzwania, by odkryć prawdę o tym dniu.
Jak widzicie czyta się to naprawdę dobrze. Pomysł jest, wykonanie mu dorównuje a bohaterów nie sposób nie polubić. Każda postać ma swoje pięć minut i indywidualny zbiór cech charakteru dzięki czemu różni są od siebie i wiarygodni na tle całej fabuły. Bardzo lubię Michaela, kibicuję mu w każdej podejmowanej misji i ciekawi mnie jego życie osobiste, chociaż rzadko decyduję się na zagłębianie prywatnych spraw tych, którzy prowadzą śledztwo. W tym przypadku jednak wszystko układa się w spójną całość i jest tu równowaga: więcej śledztwa, więcej tajemnic niż problemów niezwiązanych z wydarzeniami.
Sama kryminalna zagadka na pewno zaskakuje. Początkowo zastępca szeryfa wątpi w udział osób trzecich i wcale mu się nie dziwię, ponieważ nie wiedział tego co ja odkryłam z Maggie na początku. Dużo jest więc niedomówień, szukania na ślepu, zagrożeń dla młodej dziewczyny, która jedyna zna prawdę. Świetnie się to czyta, akcja jest płynna i świadoma a strony praktycznie przerzucają się same. Pojawiają się kolejne ciała, więc morderca w końcu zostaje uznany za obecnego, ale kim jest ? I czym się kieruje? To już musicie odkryć sami!
"Morderstwo to nie wypadek" to książka przy której można na moment się zatrzymać. Oryginalna, kryminalna, chociaż tak napisana, że trafi w gust każdego - tego kto poszukuje mocnych wrażeń i bardziej przyziemnej akcji. Jestem zauroczona serią od Ann H. Gabhart i liczę, że jeszcze nie jednak książka ukaże się w cyklu. W sam raz na leniwe popołudnie, gdy pada za oknem a naszymi przyjaciółmi okazują się koc i kubek gorącej herbaty.
Myślę, że ta książka trafiłaby w mój gust. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka jak najbardziej budzi moje zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńTakie kryminały uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNa ten moment nie dam rady już wcisnąć w mój grafik żadnej innej książki, ale będę miała ją na uwadze na przyszłość. 😊
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie ♥
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie muszę zachowywać chronologii, ale jak już wiem o tej serii to wypadałoby zacząć od pierwszego.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zachęcasz, ale raczej nie zmieszczę w moich planach kolejnej książki :(
OdpowiedzUsuńLubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń