"Pan Romantyczny" Leisa Rayven, Tyt. oryg. Mister Romance, Wyd. Niezwykłe, Str. 380
"-Więc sądzisz, że żadna kobieta nie jest w stanie ci się oprzeć?- Z pewnością potrafi to wiele kobiet. Ale ty? Nie. Tak bardzo pragniesz miłości w swoim życiu, że przypominasz emocjonalny szkielet. Zamierzam z powrotem dodać do twoich kości nieco mięsa. Przekonać cię, abyś uwierzyła w coś innego niż ponurą apokalipsę."
Miał być tylko zabawą, płatną rozgrywką dla bogatych kobiet. Miał zarabiać, utrzymywać się z bycia rozchwytywanym. Nie spodziewał się, że roztopi własne serce.
Jeśli kojarzycie nazwisko tej autorki mam dla Was małą podpowiedź: seria romantyczna, bardzo zmysłowa, z mnóstwem przepychanek. Tak, dobrze pamiętacie - Leisa Rayven to autorka serii Starcrossed ("Zły Romeo"). To była jedna z historii przy których spędziłam piękne chwile i na pewno nie zapomnę towarzyszących mi wtedy emocji. Dlatego ogromnie ucieszyła mnie wiadomość, że nadszedł czas na nową książkę tej autorki a z zapowiedzi mogłam wnioskować, że równie emocjonującą!
Fabuła "Pana Romantycznego" przypominała mi komedię romantyczną, którą można oglądać w telewizji, w każdy ponury dzień. I widzę ją na dużym ekranie, bo historia jest idealna na to, by ją oglądać i czytać. Jednak kierując się zasadą, że książka zawsze najważniejsza szczerze przyznaję, że idealnie sprawdzi się jako poprawiacz humoru, przeganiacz wszelkich trosk i opowieść roztapiająca serce. Doskonale bawiłam się podczas czytania, śmiałam się z dialogów, żyłam dramatami głównych bohaterów i tak mocno trzymałam za nich kciuki, że nie mogłam przerzucać stron. Autorka zabawiła się moim kosztem przez masę skrajnych emocji obok których po prostu nie mogłam przejść obojętnie.
Wszystko było tutaj świadome. Kreacja bohaterów zachwycała wiarygodnością. Zarówno tytułowy główny bohater, którego wyzwania nie były łatwe i który musiał mierzyć się w własnym sumieniem oraz Eden, która postanowiła go zdemaskować. Obydwoje przekonali mnie do siebie swoimi wyborami i chociaż czasami miałam ochotę porządnie nimi potrząsnąć, by w końcu przejrzeli na oczy, muszę przyznać że podobała mi się ta zabawa w kotka i myszkę. On był wyniosły, zbyt pewny siebie, ale i ona dorównywała mu temperamentem, dzięki czemu nie brakowało wybuchów czy słownych potyczek, które autorka ubarwiła uwielbianym przeze mnie sarkazmem.
Wszystko zaczęło się od zawodu, którego raczej nie powinno się nikomu polecać. Max Riley zjawiskowo przystojny zdecydował się sprzedawać siebie kobietą, które dobrze za to zapłacą. Jego alter ego, Pan Romantyczny, to mężczyzna do towarzystwa, który odegra każdą powierzoną mu rolę. Dlatego panie, które decydują się na jego usługi są zachwycone. Max jednak chce zachować własną tożsamość w sekrecie, ale dziennikarka śledcza Eden Tate nie spocznie dopóki nie wyjawi prawdy na jego temat. By chronić siebie Max proponuje Eden trzy randki podczas których zrobi wszystko, by ją w sobie rozkochać. Co jednak, gdy role się odwrócą?
Można zakochać się w tej powieści, możecie mi wierzyć. "Pan Romantyczny" to jedna z tych historii, które można czytać bez końca a i tak wciąż nam mało i mało. Mnóstwo emocji, radości i dobrej zabawy w nowej propozycji od Leisa Rayven to obowiązkowa książka dla wszystkich wielkich romantyczek. Ja jestem zachwycona i czuję, że szybko nie spodoba mi się żadna inna historia tak jak ta tego dokonała.
Mimo że nie czytam specjalnie dużo książek romantycznych, muszę przyznać, że naprawdę mnie zachęciłaś. Sięgnę po nią, gdy będę miała okazję!
OdpowiedzUsuńStrasznie Cię podziwiam za pisanie tak wielu postów <3
pozdrawiam!
Odpuszczam ją sobie, nie moje klimaty teraz ❤
OdpowiedzUsuńBodajże wczoraj widziałam już jedną recenzję tej książki, ale myślę, że to nie w moim stylu ;).
OdpowiedzUsuńTanie podrywy to nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńOstatnio dość często napotykam tę książkę na blogach. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńNa razie nie planuje jej czytać. Zobaczymy, może za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Myślę, że skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Będę o niej pamiętać jak będę miała ochotę na coś lekkiego :)
OdpowiedzUsuń