środa, 22 stycznia 2020

"Królestwo Mostu" Danielle L. Jensen

"Królestwo Mostu" Danielle L. Jensen, Tyt. oryg. The Bridge Kingdom, Wyd. Galeria Książki, Str. 400

A gdybyście zakochali się w tej jednej osobie, którą przysięgaliście zniszczyć?

Przyrzeczenie dla ocalenia ludu, oddanie się w ręce wroga dla zawarcia pokoju. Czy faktycznie to poświecenie będzie warte swojej ceny? 

Są takie książki, które czyta się dla samej przyjemności poznawania kolejnych wydarzeń i bez wątpienia "Królestwo Mostu" należy do takich historii. Danielle L. Jensen i jej twórczość znam nie od dziś, ponieważ miałam tą przyjemność zachwycać się serią "Trylogia klątwy" czy pierwszym tomem "Mroczne wybrzeża", ale z perspektywy czasu widzę w jak dobrym kierunku podąża kariera tej pisarki - każda kolejna historia jest znacznie lepsza od swojej poprzedniczki i chociaż jeszcze do niedawna sądziłam, że to własnie "Mroczne wybrzeża" będą tą najlepszą to dziś już wiem, że otrzymały godnego rywala. 

Dobrze skonstruowana, ciekawie poprowadzona historia fantastyczna przede wszystkim imponuje światem przedstawionym. Autorka mocno zaangażowała się w stworzenie wiarygodnych zasad, wartości ludu czy działań podejmowanych przez królestwa na tle imponujących zamkowych komnat czy rozległych lasów otaczających pałacowe tereny. Z przyjemnością chłonęłam wcale nie tak liczne opisy, które oddawały w punkt potrzebny przy tej przygodzie klimat i skupiałam się na losach głównych bohaterów, których najpierw poznajemy jako postacie zupełnie odmienne niż te widziane na samym końcu. 

Lare i Arena połączyło przyrzeczenie złączenia zwaśnionych ludów, zapewnienie pokoju i zakończenie konfliktu. Jednak nie to było prawdziwym celem dziewczyny. Przybyła tutaj bowiem nie po to, by wychodzić za władcę a osłabić jego rządy oraz całe Królestwo Mostu. I to naprawdę imponuje. Lara jest waleczna, zdeterminowana i bardzo inteligentna za co całą zasługę przypisuję Danielle L. Jensen, która wie jak wykreować bohaterów tak, by ich postacie były rzeczywiste choć cele nieoczywiste do samego końca. Tym sposobem stworzyła wspaniałą bohaterkę oraz bohatera, który dorównuje jej charyzmą. Aren nie jest bowiem tym za kogo bierzemy go na samym początku i wcale nie wydaje się tak straszny jak sądzono. Walczy o to co jego, nie dla siebie samego a dla poddanych i to w oczach czytelnika maluje go jako kogoś ludzkiego, pełnego sprzecznych emocji, z sercem na dłoni. Polubiłam tą dwójkę ogromnie i już nie mogę doczekać się poznania ich dalszych losów. 

Czytając o losach tej dwójki czułam się wystawiona na ciosy ze strony wielu emocji. Wszystko przez to, że dość mocno zaangażowałam się w historię a ona wcale nie należy do kolorowych. Chociaż jest tutaj uczucie, które rodzi się powoli i wydaje się, że zmierza w dobrą stronę to jednocześnie wydaje się być konfliktem interesów. W końcu chodziło o wyzwolenie ludu a nie bratanie się z wrogiem. Tylko nie jest to wszystko takie zero jedynkowe o czym przekonacie się sięgając po tą powieść do czego naprawdę mocno Was zachęcam. 

Już nie słodko-gorzkie New Adult a pełnowymiarowa historia dla starszego czytelnika, czyli oto Danielle L. Jensen w bardzo dojrzałym wydaniu. Zachwyca wszystko dookoła i właściwie trudno wytknąć tej historii jakieś mankamenty. "Królestwo Mostu" ma wiele stron, wiele motywów i niesie ze sobą wiele obietnic spełnionych w kolejnych tomach, ale już dziś mogę Was zapewnić, że jestem oczarowana tą lekturą i uważam, że w pełni zasługuje na wszelkie słowa uznania. Ciężko się od niej oderwać a po zamknięciu ostatniej strony pozostaje żal, że finał nadszedł zdecydowanie zbyt szybko.

12 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o niej wcześniej a wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zainteresowana przeczytaniem tej książki. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio ta książka się przewija wszędzie ;). Nie są to jednak moje klimaty, więc nie skuszę się na jej poznanie, ani na całą serię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja, choć klimaty nie moje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę. Ciekawa jestem czy mi też się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie dla mnie, ale skoro takie dobre to będę polecać fanom fantasy 😉
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, serdecznie Cię przepraszam, ale nie przeczytam. Jestem dokładnie na 106 stronie Królestwa Mostu i nie chcę żadnych spojlerów. Ale przez weekend na bank skończę czytać i wtedy przyjdę jeszcze raz porównać nasze odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co prawda, za fantastyką nie przepadam ale fabuła tej książki wydaje się interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale ta brzmi naprawdę ciekawie i czuję, że niedługo poznam się z Danielle L. Jensen. troszkę lepiej. ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Fantastyki dawno nie czytałam... Muszę w końcu wrócić do niej :D Może skuszę się nawet na ten tytuł 🙂

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o tej książce, a zapowiada się naprawdę interesująco! Będę musiała się jej bliżej przyjrzeć.

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń