"Mroczne jezioro" Sarah Bailey, Tyt. oryg. The Dark Lake, Wyd. Editio, Str. 456
Położone w górach, nad brzegiem jeziora małe miasteczko ma wiele uroku. Ludzie się tu znają i wiedzą o sobie wszystko.
Tajemnice sprzed lat ponownie upominają się o uwagę, gdy na pierwszym planie pojawia się tajemnicze morderstwo. Czy młoda policjantka odważy się spojrzeć im w oczy?
Nie trzeba mnie długo przekonywać do kryminału, szczególnie gdy akcja rozgrywa się w małej miejscowości. Wiadomo, że wtedy pojawia się wiele tajemnic, niedomówień i dziwnych bohaterów mających swoje za uszami. Szybko więc sięgnęłam po "Mroczne jezioro", pierwszy tom serii od Sarah Bailey i chociaż liczyłam na większą dynamikę to całość wypadła naprawdę dobrze.
Akcja rozgrywa się współcześnie, chociaż czasy nie są istotne dla tej fabuły. Może poza przeszłością, która bardzo szybko zacznie tutaj odgrywać kluczową rolę. Sęk jednak w tym, że niewiele wiemy o tym co wydarzyło się kiedyś i poznajemy fakty jedynie w momencie, gdy policjantka zaangażowana w rozwiązanie zagadki zgodzi się je nam ujawnić. A Gemma Woodstock wcale nie jest tym za kogo się podaje, ponieważ nie przyznała się do znajomości z ofiarą i to nie jedyna tajemnica jaka jej towarzyszy.
Lekki styl, dobrze przedstawione miejsca i społeczeństwo, które żyje w małym miasteczku budują klimat, któremu trudno się oprzeć. A rzecz przecież rozgrywa się wokół zabójstwa i pościgu za aktualnie nieuchwytnym mordercą. Rosalind Ryan, młoda nauczycielka zamordowana i porzucona w rzece budzi wiele wątpliwości. Dlaczego akurat ta piękność padła ofiarą zbrodni? I skąd otaczające ją płatki róż? Ludzie milczą, nie chcą zdradzać nic poza tym co już wiadomo i źle patrzą na Gemmę, która uparcie dąży do odkrycia prawdy z każdym dniem czując na sobie rosnące niebezpieczeństwo.
To nie jest kryminał, który gna na złamanie karku, ale nie ma w nim też zbyt wiele przestojów. Wolałabym trochę więcej dynamiki i zwrotów akcji, ale ogólnie nie było źle i nie pamiętam, żebym nudziła się podczas czytania. Wszystko za sprawą tajemnic i rosnącej niepewności, którą autorka potrafiła umiejętnie zaznaczyć. Bohaterowie również nie wydawali się papierowi czy niedopracowani a całość miała ogólny błysk, tylko zabrakło mi takiego pazura, silniejszego akcentu łączącego wszystkie sekrety. Sporym plusem jest też poczucie, że chociaż połowy się domyślamy to i tak niczego nie wiemy, ponieważ wszystko co nas otacza jest niejednoznaczne kryjąc podwójną tożsamość.
Podsumowując: cieszę się, że zdecydowałam się na lekturę "Mrocznego jeziora" i liczę, że kontynuacja pojawi się niedługo. To taka idealna propozycja na leniwe popołudnie, kiedy chcemy dać wytchnienie ciału, ale żeby umysł pracował na wysokich obrotach. Autorka wie co robi i podoba mi się jej styl, dlatego - poproszę więcej! Wielki plus za klimat, bohaterów i zagadkę a te niewielkie niedociągnięcia puśćmy na razie w niepamięć.
Policja, morderstwa, śledztwa,,,nie za bardzo moje klimaty. Nie mówię nie bo czasem po coś takiego sięgam gdy potrzebuje odskoczni, ale ...czy się skusze...zachęcasz, chwalisz, aż ma się ochotę przełamać swój upór
OdpowiedzUsuńRzadko można spotkać naprawdę dobry kryminał, dlatego te dobre od razu warto zapisywać. Tak też zrobię tutaj, dzięki na info. ;)
OdpowiedzUsuńwww.pomistrzowsku.blogspot.com
Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że kiedyś czytałam tą książkę. Przeczytałam ich w życiu tak dobrze, że nie jestem w stanie spamiętać tytułów, ale musiałam przeczytać podobną :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz kryminały, ale nie za ciężkie polecam Ci Camilę Lackberg. Zwłaszcza "Pogromca lwów" :)
Być może skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Bardzo mnie zainteresowałaś tą swoją recenzją. Jestem sama ciekawa czy ona również mi się spodoba. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w fabule jest tak mało dynamiki, ale i tak jestem zainteresowana lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na mojej półce i przyznam szczerze, że obawiam się tego braku dynamiki, o którym piszesz. 😊
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to książka, która wpisuje się w mój gust czytelniczy, więc będę chciała ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jak ja kocham takie okładki 😍 Biorę w ciemno!
OdpowiedzUsuńKryminał na leniwe popołudnie? Nigdy mi się to nie zgrywało. Jak leniwe popołudnie to coś przyjemnego, nie trupy xD Co do samej książki, to nie mówię nie, ale z pewnością nie w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńMiałam już okazję czytać kilka dobrych książek w podobnym klimacie od tego wydawnictwa, więc chętnie sięgnęłabym po kolejną :)
OdpowiedzUsuń