"Im wyżej mierzysz, tym boleśniejszy jest upadek. Nie pytaj o przeszłość i nie planuj przyszłości."
Przeznaczenie, podstępny los i przeszłość w kontrataku. Czy losy bohaterów faktycznie opierają się na aktualnej znajomości? A może wszystko miało miejsce już wcześniej?
Lubię odkrywać nowe, lubię też gdy od pierwszej zapowiedzi pojawia się potencjał związany z daną książką. J. Harrow, polska autorka kryjąca się pod pseudonimem, skusiła mnie obietnicą historii romantycznej a nawet współczesnego mezaliansu. Czy książka faktycznie okazała się tak dobra jak obiecywano? O tym poniżej.
Prosta fabuła opowiada tym razem odwróconą historię. To nie bohater a bohaterka otrzymuje piętno zbuntowanej dziewczyny, on natomiast ma być tym grzecznym, ułożonym chłopcem z dobrego domu. Daniel jest więc kompletnym przeciwieństwem Eve, pracownicy studia tatuażu, dziewczyny z problemami na koncie. Poznają się przez przypadek, gdy on i jego dziewczyna Alice decydują się na wspólny miłosny tatuaż. Gdy Daniel dostrzega Eve czuje, że coś o czym dawno zapomniał, budzi się w nim na nowo. Brzmi to wszystko ciekawie i jest tak w rezultacie, chociaż mimo odwrócenia ról fabuła jest dość schematyczna - jakaś tajemnica sprzed lat, wielkie uczucia które nie powinny mieć miejsca i problemy młodych dorosłych, czyli coś co dobrze znamy z gatunku New Adult.
Nie lubię, gdy polscy autorzy sięgają po zagraniczne imiona. Wiem, że akcja rozgrywa się w Anglii, że jest obcy kraj, ale równie dobrze historia mogłaby się rozegrać w Polsce i nic by na tym nie straciła. To jednak moja subiektywna ocena i nie będę tego zaliczać jako minus dla samej książki. Inaczej rzecz się ma z kreacją bohaterów, która niekoniecznie mnie do siebie przekonała. Daniel to grzeczny chłopiec, chociaż autorka próbowała z niego zrobić dorosłego mężczyznę, nie żaden bad boy a prosty i nieskomplikowany bohater. Nie polubiłam się z nim za bardzo, zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu zadziorna Eve ze swoją nieufnością do ludzi i wszelkich uczuć. Jej losy były mi bliższe, ale i tak mniej było tej chemii pomiędzy nami niżbym tego chciała.
Styl autorki jest lekki, prosty, nie ma w nim zawiłości co też przekłada się na fabułę z zaledwie kilkoma motywami. Podobało mi się odniesienie do trudnego życia, do realnych problemów i trudności z jakimi trzeba sobie w codziennym życiu radzić. Mniej podobała mi się sama nić romantyczna pomiędzy głównymi bohaterami, ale to już chyba zasługa braku wspomnianej wcześniej chemii. Emocji też nie było za wiele, tyle tylko co niezbędne, więc nie wczułam się za mocno w czytaną treść i chociaż współczułam Eve jej losów to za mało, by móc nazwać tą książkę wiarygodną.
"Nieodpowiednia dziewczyna" to lektura z potencjałem, który nie został w niej w pełni wykorzystany. Ma dobre strony, ale nie na tyle, by przekonać mnie do siebie. Gusta są jednak różne, każdy z nas szuka w historiach czegoś innego, więc nie skreślam i jednocześnie nie namawiam, ale pamiętajcie, że przekonać się o skali danej książki można tylko czytając ją samą. Jeśli macie ochotę poznać historię zbuntowanej dziewczyny i prostego chłopaka, śmiało - bardzo chętnie dowiem się co Wy sądzicie o ich losach. Ja jednak do lektury już nie wrócę, ale może zdecyduję się na inne książki J. Harrow jeśli się ukażą.
Szkoda, że potencjał nie zostało do końca wykorzystany. Jednak, jeśli będę miała okazję, dam tej książce szansę. 😊
OdpowiedzUsuńMnie osobiście książka bardzo się podobała.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że potencjał nie został do końca wykorzystany.
OdpowiedzUsuńO, czuję się trochę zawiedziona, bo okładka i opis bardzo mnie przyciągają... Jeszcze zobaczę, czy sama sprawdzę, czy nie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie zaciekawiła :D Nie spotkałam się z nią wcześniej i chętnie ją przeczytam w wolnym czasie :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Kolejna polska autorka kryjąca się pod "fancy name", akcja oczywiście w wielkim świecie, koniecznie Anglia albo USA, schemat na schemacie i schematem pogania. Ja podziękuję.
OdpowiedzUsuńOgólna moja ocena ksiązki jest dobra. Owszem, zauważyłam pewne mankamenty, jednak zamierzam dać autorce kolejne szanse.
OdpowiedzUsuńAch czyli typowy zagraniczny pseudonim oraz akcja i imiona bohaterów. Cóż szkoda że właśnie tak się stało, ponieważ również jestem za tym by zachować nieco polskości. Ale.. nie zmienia to faktu że książka może być dobra i bez tego. Taka jaka jest. Szkoda jednak że nie przypadłą na tyle do gustu. PS: Totalna magia w grubej oprawie? :D
OdpowiedzUsuńNie planuje jej czytać, ale dalej szkoda, że jej potencjał nie został wykorzystany.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk