niedziela, 8 marca 2020

"Alan Cole nie tańczy" Eric Bell

"Alan Cole nie tańczy" Eric Bell, Tyt. oryg. Alan Cole Doesn't Dance, Wyd. Ya!, Str. 272

 Kontynuacja głośnej powieści "Alan Cole nie jest tchórzem".

Pewność siebie, akceptacja oraz zrozumienie nie zawsze idą w parze. Czy można uciec od prześladowań, gdy tak mocno się wyróżniamy?

Eric Bell powraca a wraz z nim jego nietuzinkowy bohater Alan Cole. Lubicie młodzieżowe historie z subtelnym przesłaniem? Jeśli tak, sięgnijcie najpierw po pierwszy tom ("Alan Cole nie jest tchórzem") a następnie zajrzyjcie do kontynuacji, w której poznajmy dalsze losy chłopaka. Co w nim takiego niezwykłego? Przede wszystkim odwaga, która pozwala mu wyrażać prawdziwego siebie, choć - co dowiedziałam się z fabuły poprzedniego tomu - wcale nie jest takie proste.

Prawdę mówiąc nie spodziewałam się, że doczekamy się kontynuacji. Pierwsza część była ciekawa, książka mnie wciągnęła, ale zamknęłam ją i przeszłam do innych książek, raczej nie pamiętając o młodym bohaterze. Zaskoczył mnie więc fakt, że autor zdecydował się na ciąg dalszy, ale sądzę, że wyszło mu to na dobre, ponieważ to co dzieje się z chłopakiem teraz jest idealnym uzupełnieniem jego pierwszego występu. Warto więc poznać część pierwszą, ponieważ chodzi o to, że Alan walczy ze swoją orientacją i boi się ujawnić, by nie zostać napiętnowanym przez rodzinę oraz rówieśników.

Chociaż Alan w końcu dogadał się ze swoim bratem a cała szkoła dowiedziała się, że chłopak jest gejem - nie skończyły się jego kłopoty. Wręcz wzrosły ponad normę, ponieważ nie wszyscy akceptują jego wybór a rodzice wciąż nie poznali prawdy. Jak więc iść do przodu, kiedy wciąż napotyka się kłody pod nogami? Chłopak walczy z przeciwnościami, choć wie, że nie będzie łatwo i gdy nadarza się okazja kursu artystycznego o którym marzył, musi spełnić tylko jedno rządnie ojca. Pójście na bal z nielubianą koleżanką nie jest takim złym pomysłem, choć Alan przecież nie tańczy.

To co zasługuje na pochwałę w tej książce, to przyziemność problemów młodego bohatera, prawda podjęta w motywie przewodnim oraz tak mądrze poprowadzona akcja, że czytelnik może bez problemu utożsamić się z głównym bohaterem. Nie jest to skomplikowana książka, nie jest nawet jakaś przełomowa przez co pewnie szybko o niej zapomnę, ale czytając nie chciałam odłożyć jej na półkę, ponieważ byłam ciekawa jak Alan - chłopak równy nam, który śmiało mógłby mieć swoje odbicie w rzeczywistości - poradzi sobie z przyziemnymi problemami. Bell w szerokim aspekcie podejmuje temat nienawiści, dręczenia oraz różnego rodzaju oprawców stawiając to naprzeciw miłości, która w końcu znajdzie swoje miejsce. Jedyne co nie podoba mi się w tej historii to wiek bohaterów - nie kupuję tego, dla mnie dwunastoletni bohater z takim bagażem doświadczeń na koncie jest po prostu nieautentyczny.

"Alan Cole nie tańczy" to bardzo prosta młodzieżówka, napisana lekkim językiem, która czyta się właściwie sama. A jednak jest w niej wiele aktualnych wartości - o akceptacji, nienawiści, miłości, zrozumieniu, przeciwnościach, walce o marzenia. Do wyboru do koloru a wszystko to wydaje się nam bliskie, ponieważ znamy te problemy z codziennego życia. Lektura Erica Bella ma w sobie to coś, czego szuka się w powieściach młodzieżowych, więc polecam poznać losy głównego bohatera i samemu przekonać się co w nim takiego interesującego.

3 komentarze:

  1. Polecę tę młodzieżówkę mojej młodszej kuzynce. Ona lubi takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze mam przed sobą pierwszą część.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślęże zaproponuję lektury tej książki mojej siostrzenicy. 😊

    OdpowiedzUsuń