poniedziałek, 7 września 2020

"Tylko umarli mogą powstać" D. B. Foryś

 "Tylko umarli mogą powstać" D. B. Foryś, Wyd. Niezwykłe, Str. 276


Oko za oko, ząb za ząb… zdrada za zdradę.


Powrót do książek w stylu paranormal romance jest dla mnie sentymentalny. Dawniej był to mój ulubiony gatunek i choć gust trochę mi się zmienił to wciąż z chęcią sięgam po dobrych reprezentantów tego motywu. Seria naszej rodzimej autorki, czyli cykl z Tessą Brown to jedna z tych lektur, które śmiało mogę zaliczyć do grona historii poprawiających nastrój.

To już trzeci tom serii, której lekturę zachęcam utrzymać w chronologicznym porządku. Przygody głównej bohaterki choć w każdej części są inne, to silnie z czasem dostrzeżecie wzajemne powiązanie pomiędzy nimi. Jeśli lubicie lekkie, pisane z poczuciem humoru historie w stylu zadziornej bohaterki i mnóstwo niepokojących istot to warto skupić się na przygodach Tessy od początku - radość z czytania większa a co za tym idzie i znajomość fabuły.

W tym tomie Tessa Brown ponownie pakuje się w kłopoty. Już chyba nie potrafi inaczej. Zamiast zająć się chwilą sam na sam ze swoim ukochanym, decyduje się na ostateczne starcie z siłami zła. Pozbycie się Sodomy i Gomory jednak wcale nie będzie takie łatwe, nawet gdy połączy swoje siły z przyjaciółmi. Wojna okaże się trudna i przyniesie kosztowne konsekwencje.

To co podobało mi się w finałowym tomie serii to zamknięcie wszystkich wątków. Autorka w końcu odpowiedziała na wszystkie pytania, szczególnie te, które pojawiły się w drugim tomie. Wiele aspektów się wyjaśniło, wiele nabrało głębszego znaczenia - ogólnie przez ten tom cała seria bardzo zyskała w moich oczach, stała się bardziej konkretna, dojrzalsza.

Bohaterowie pozostają jednak starymi, dobrymi postaciami, których lubi się za cięty język i zaskakujące wybory. Tessa wiedzie prym, jest bohaterką silną w przekazie, zakręconą, odważną, którą lubi się od pierwszych stron i kibicuje w utrzymaniu płomiennego związku z ukochanym. Jednak prawda jest taka, że w tej serii nawet poboczni bohaterowie mają w sobie to coś, więc zdecydowanie warto poświęcić im chwile uwagi.

Dużo emocji, szczególnie że to już koniec tej historii, dużo przygód i nawet trochę niebezpieczeństwa. "Tylko umarli mogą powstać" to finał na jaki czekałam a właściwie to jeszcze lepszy. Jeśli tak jak ja tęsknicie za starymi, dobrymi książkami z serii paranormal romance to ta historia ma w sobie wszystko co niezbędne, by dobrze się bawić.

Na stronie Wydawnictwa Niezwykłego fani autorki znajdą również dodatek do serii, króciutkie opowiadanie w stylu autorki. Bardzo fajne, radosne, dopełniające historię, więc jeśli macie ochotę - zapraszam tutaj.

11 komentarzy:

  1. Mimo ciekawej recenzji, to nie są moje klimaty czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  2. I takie spójne zakończenie powinny mieć wszystkie serie książkowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie zainteresowała ta książka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie znam tego cyklu, a może warto byłoby poznać! Zwłaszcza, że wszystkie tomy już są wydane, a Ty piszesz, że wątki zostały podomykane. Myślę, że się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach zapoznać się z całą tą serią.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydawnictwo NieZwykłe ma fajne propozycje ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo ostatnio czytam o tej serii i są to głównie dobre opinie. Chętnie dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawno nie czytałam nic z tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cała seria jest jeszcze przede mną, ale dobrze że tak pozytywne wrażenia pozostawia :)

    OdpowiedzUsuń