"Ja, Kobieta" to portrety kobiet, które żyją wśród nas. Może bohaterką kolejnej części będziesz właśnie Ty?
Coś mi się wydaje, że to najlepsza jak do tej pory książka Karoliny Wilczyńskiej. Nie żeby wcześniejsze były złe, ale przy tej po prostu się rozpłynęłam podczas czytania!
Seria Ja, kobieta to nowa propozycja od autorki, w której poznamy historię opartą na autentycznych wydarzeniach. Brzmi ciekawie, prawda? Uwielbiam, gdy powieści sięgają do rzeczywistości i mam poczucie, że to o czym czytam miało swoje miejsce w świecie. Dlatego wróżę tej serii bardzo dobrą przyszłość.
Bez wątpienia za silnymi emocjami jakie towarzyszą nam podczas czytania stoi właśnie ta prawda, ale fakt jest taki, że uczuć jest tu cała masa. Łzy wzruszenia, niewypowiedziany ból, silna nadzieja na lepsze jutro - co to było za przeżycie! Sięgając po książkę nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie, oczaruje, zatrzyma przy sobie a jednak, przepadłam.
Na pierwszy strzał otrzymujemy opowieść o Klarze, trzydziestoletniej malarce, która postanawia zamieszkać w swojej pracowni. Decyzja jest o tyle zaskakująca, że w domu rodziców miała prawdziwe luksusy. Nikt jednak nie potrafi wytłumaczyć dziwnego zachowania dziewczyny. Czy to ma coś wspólnego z mailami, które pisze do tajemniczej osoby?
Każdy z nas ma historię, którą chce bardziej lub mniej opowiedzieć światu. A Karolina Wilczyńska pozwala poprzez swoją serię utożsamić się z bohaterkami i poczuć, że nie jesteśmy same. To podnosząca na duchu, piekielnie wartościowa, silna w przekazie powieść zamieniona na fabułę, choć tak naprawdę myślę, że mogłaby być również reportażem. Została pięknie opowiedziana, tak, że nie sposób odłożyć książki choćby na chwilę i po zamknięciu ostatniej strony myśli się co będzie dalej - raz, w życiu głównej bohaterki, dwa - w kolejnej odsłonie cyklu.
Nie opowiem Wam o fabule, ponieważ popsuję radość z czytania. Napisze tylko, że bohaterów pierwszoplanowych będzie dwóch, silnych, walczących o siebie, choć być może na pierwszy rzut oka tego nie odczujecie. Mnie jednak ta powieść ogromnie zaskoczyła nawet nie tyle pokładem przeróżnych emocji co siłą z jaką wbija się w serce czytelnika. "Światło w jej oczach" to mądra i piekielnie życiowa historia, która oczywiście zyskuje poprzez prawdziwą relację, ale również dlatego, że została wspaniale przedstawiona.
Wygląda na to, że będzie trzeba ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
I za te silne emocje uwielbiam prozę autorki. Tej książki jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńLubię takie życiowe historie w książkach :)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki...
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytała tę książkę za jakiś czas. 😊
OdpowiedzUsuńTo by oznaczało, że fajnie byłoby przeczytać! Ciekawi mnie jaka to historia kobiety!
OdpowiedzUsuń