"Scarlett" Meghan March, Tyt. oryg. House of Scarlett, Wyd. Editio, Str. 336
Przeszłość pełna ciemności. Czy można przetrwać, gdy nie ma się nadziei?
Meghan March ma w sobie coś takiego, że trudno przejść obojętnie obok jej książek. Może to dobry styl, którym operuje, może zdolność kreowania piekielnie emocjonalnych wątków romantycznych. A może wszystko na raz. Niezależnie jednak od przyczyny każda jej najnowsza powieść to historia pełna uniesień, która nigdy nie zawodzi.
Drugi tom serii Gabriel Legend ponownie przenosi nas do świata ulubionych bohaterów. Jak w przypadku innych cykli autorki, pojawiamy się w miejscu zakończenia wydarzeń z ostatniego tomu co bardzo sobie cenię choć to jednocześnie wyklucza czytanie bez zachowania chronologii. Myślę jednak, że śmiało możemy to przełożyć na korzyść March, ponieważ jej książki można czytać bez końca jeśli ktoś, tak jak ja, ma duszę wielkiego romantyka.
Bohaterów poznaliśmy wcześniej, ale ich postacie są na tyle dynamiczne, że nieustannie zaskakują. Do samego końca nie możemy być pewni ich decyzji, ponieważ zarówno tytułowa Scarlett jak i Gabriel obdarzeni są charyzmą i pełną świadomością. Otrzymujemy zatem obraz inteligentnych bohaterów, którzy doskonale wiedzą czego chcą od życia a ich jasno sprecyzowane cele prowadzą ich wprost ku prawdziwemu niebezpieczeństwu. To jednak zagęszcza atmosferę, dodaje powieści pazura i sprawia, że w tym z pozoru zwykłym romansie dzieją się niezwykłe rzeczy.
Byli sobie przeznaczeni, chociaż obydwoje wiedzieli jakie podejmują ryzyko podejmując próbę wspólnego życia. Czytelnik po raz kolejny z zapartym tchem śledzi dramaty obojga bohaterów, którzy są przekonani, że ich związek skazany jest na porażkę. On czuje się przeklęty, ona jest przekonana, że nie wolno jej ufać i kochać. Dzieli ich przepaść pozornie nie do pokonania, łączy płomienne uczucie i przeznaczenie. W drugim tomie ich przygód ponownie więc zderzamy się z licznymi dramatami, sercowymi rozterkami i niebezpiecznymi scenami a to tylko podsyca żar w sercu czytelnika, który nie może doczekać się - jak to bywa w przypadku tej autorki - zaskakującego finału.
"Scarlett" to kontynuacja na poziomie. Dynamiczna, zwrotna, pełna emocji. Uwielbiam książki Meghan March, ponieważ bazując na banalnych romansach tworzy niebanalne historie. Bohaterów obdarza się sympatią od pierwszych stron, ich dramatyczną historię przeżywa się na własnej skórze a emocje odbijają się w naszym umyśle niczym w najbardziej skomplikowanym kalejdoskopie. Wciąż jednak rozbrzmiewa w głowie pytanie czy ta dwójka ma przed sobą pewną przyszłość zważywszy na niezwykle ekscytujący finał drugiego tomu. Pozostaje jedynie czekać na zakończenie, które mam nadzieję, pojawi się już niebawem.
Dobrze, że kontynuacja jest udana. To najważniejsze.
OdpowiedzUsuńW swoim czasie sięgnę po ten cykl :)
OdpowiedzUsuńNie poznałam pierwszej części.
OdpowiedzUsuńChwilowo to chyba nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś ochotę na romans książkowy! Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń