wtorek, 13 lipca 2021

"Cała wstecz" Helen Fischer

"Cała wstecz" Helen Fischer, Tyt. oryg. Space Hopper, Wyd. Prószyński i S-ka, Str. 344

Czy można uwierzyć w niemożliwe?


Nie mogłam doczekać się premiery powieści "Cała wstecz", ponieważ wydawała się kwintesencją moich ulubionych motywów. Podświadomość szeptała mi, że to lektura idealna dla mnie, ale przekonałam się o tym dopiero przy otwarciu pierwszej strony, która od razu wciągnęła mnie w wir wydarzeń.

Helen Fischer debiutuje w bardzo emocjonalnym stylu. Jej powieść jest wypełniona po brzegi oczekiwaniami, wzruszeniem, nadzieją a także chwilami ulotnego szczęścia. Podczas lektury wraz z główną bohaterką przeżywałam wszystko co niemożliwe na własnej skórze i cofnęłam się w czasie, by chwycić to co dawno utracone. Nie liczyły się konsekwencje, nie liczyły podjęte wybory - chwila obecna nagle stała się tą najcenniejszą na całym świecie.

Główna bohaterka w wieku ośmiu lat straciła matkę. Starta ta towarzyszyła jej całe życie i nawet dziś, gdy Faye ma swoją rodzinę i kochane córeczki, wie że gdyby matka żyła, wszystko byłoby inne. Dlatego kobieta nie może uwierzyć, gdy pewnego dnia czas się cofa a ona sama ląduje w latach siedemdziesiątych w ramionach ukochanej Jeanie. Tylko czy to naprawdę możliwe? I czy Faye zdecyduje się porzucić swoją rodzinę, by móc dorosnąć pod okiem ukochanej matki?

Trudne decyzje pojawiają się w tej powieść i wszystko wydaje się mieć tragiczne konsekwencje. Jak bowiem wybrać pomiędzy jedną rodziną a drugą? Jak móc porzucić to co dopiero odzyskane na rzecz własnych dzieci? I w drugą stronę, jak pozostać w teraźniejszości, gdy przyszłość wydaje się być spełnieniem marzeń? Chociaż powieść pisana jest lekkim stylem i utrzymana w dość entuzjastycznym tomie, w cieniu czają się nieuniknione wybory, które mocno wpływają na czytelnika. Zakochana w opowieści Faye i urzeczona jej możliwością powrotu do przeszłości zanurkowałam w przepiękniej, nostalgicznej, szczerej choć bolesnej powieści i przyznaję, wcale nie miałam ochoty dobijać do brzegu jeśli już posługujemy się wodną metaforą. 

Są takie książki, które na pierwszy rzut oka wydają się niepozorne, ale w towarzystwie rewelacyjnie wykreowanych bohaterów oraz w pełni zrozumiałych emocji, czytelnik czuje, że odnalazł lekturę idealną. "Cała wstecz" spełniła wszystkie moje oczekiwania i pozostawiła w moim sercu pęknięcie, które nie zagoi się szybko. To powieść o matkach i córkach, o kobietach oraz ich głęboko skrywanych marzeniach, o nadziei, czasie oraz o wyborach, które będą miały swoje konsekwencje czy tego chcemy czy nie. Fischer ukazuje obraz matki i córki w sytuacji, którą nie możemy jednoznacznie określi szczęśliwą bądź nie, bo w chwili spełnienia czai się także świadomość ulotności chwili. Dlatego mam nadzieję, że i Wy pozwolicie porwać się tej cudownej powieści, która w wyjątkowy sposób określa rodzica oraz jego dziecko.

5 komentarzy:

  1. pięknie napisane, wspaniała recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Twoje oczekiwania zostały spełnione.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony bardzo kusisz, lecz z drugiej nie jestem pewna, czy jestem gotowa na wspomniane pęknięcie w sercu. Pewnie po lekturze książki byłabym wyjęta z życia na kilka dni i sama nie wiem, czy mam na to czas. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby nie Twoja recenzja pewnie nie sięgnęła bym po tę książkę. Teraz bardzo chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń