Czy Sloan przeżyje kolejną emocjonalną katastrofę?
Powiedzieć, że bardzo czekałam na tą książkę, to jakby nie powiedzieć nic. Abby Jimenez zachwyciła mnie przy "To tylko przyjaciel", więc wobec "Miłość szuka właściciela" miałam ogromnie oczekiwania. Liczyłam na powieść pełną wrażeń, emocji oraz cudownych bohaterów i wcale się nie pomyliłam - dostałam to wszystko oraz wiele, wiele więcej.
Zacznijmy od tego, że Jimenez cudownie pisze. Nie wiem jak ona to robi, ale w zaledwie kilku zdaniach potrafi trafić prosto do serca czytelnika i rozbudzić w nim lawinę przeróżnych emocji. Jej powieść jest szczera, dojrzała, w pełni wiarygodna i wielopłaszczyznowa a przy tym tak silnie wpływa na czytelnika, że ten (a przynajmniej ja tak miałam) nie może przestać rozmyślać o losach bohaterów nie tylko w trakcie przewracania kolejnych stron, ale na długo po zamknięciu ostatniej z nich.
Sloan Monroe poznaliśmy wcześniej, w pierwszej książce autorki, ale wtedy była jedynie wzmianką, drugoplanową bohaterką, która szykowała się na nadchodzący ślub. Dziś otrzymuje znacznie ważniejszą rolę, ponieważ na pierwszym planie pojawia się nie tylko sama, ale jej troski, rozterki oraz dotykające jej problemy. Wiemy, że zmarł jej narzeczony, więc losy Sloan obserwujemy po dwóch latach od tego tragicznego wydarzenia. Trudno jest jej wrócić do normalności, trudno pogodzić się z tak bolesną stratą, ale pewnego dnia w jej życiu pojawia się mały, niesforny psiak a wraz z nim jego właściciel i wszystko się zmienia, być może w dobrym kierunku, ale to nigdy nie jest do końca pewne.
Uwielbiam Abby Jimenez za to, że w jej powieściach psy czy w ogóle zwierzęta odgrywają tak ważną rolę. To cudowne jak bohaterowie kochają swoich milusińskich, jak poświęcają im czas, uwagę, z jaką pasją o nich mówią. Naprawdę czuć miłość od strony bohaterów wobec swoich czworonożnych przyjaciół i mnie osobiście to bardzo mocno chwyta za serce. Z resztą cała powieść jest mocno przesiąknięta realnością, wiarygodnością i wszystkim tym co sprawia, że losy bohaterów równie dobrze mogłyby rozegrać się w naszym życiu, bo na własnej skórze czuje się wszystkie szalejące w Sloan emocja a ona sama ani przez moment nie była mi obojętna.
"Miłość szuka właściciela" to kolejna wspaniała, niezapomniana historia spod pióra Abby Jimenez. Mogłabym ją zachwalać bez końca, ale mam nadzieję, że sami zdecydujecie się przekonać w czym tkwi jej wyjątkowość, bo jest tego zdecydowanie warta. Autorka we wspaniały sposób manewruje pomiędzy emocjami, bawiąc nas, zaskakując, śmiesząc i wzruszając na zmianę. Cudowna, uwielbiam ją.
Może skusze się na coś od tej autorki :)
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać, bo poprzednia książka autorki bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze pierwszej książki autorki nie przeczytałam
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTakie niezapomniane historie warto poznawać :)
OdpowiedzUsuńPoluje na książki autorki, bo czytam o nich w samych superlatywach. :)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać, bo wydaje się sympatyczna, no i jak występują w niej czworonogi, to to już jest pierwszy wielki plus.
OdpowiedzUsuń