niedziela, 8 sierpnia 2021

"Dziedzictwo zbrodni" Adrian Bednarek

"Dziedzictwo zbrodni" Adrian Bednarek, Wyd. Novae Res, Str. 332

On pragnie jej śmierci, ona jego. Czy wspólny wróg sprawi, że podejmą współpracę?


Mam wrażenie, że o książkach Adriana Bednarka wciąż jest za cicho, mimo, że on sam zjednuje sobie fanów wyłącznie dzięki swojej prozie. Każda jego nowa historia to dowód drzemiącego w autorze potencjału oraz zaskakującej wyobraźni, która zawsze przekłada się na fabułę pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Tym razem nie mogło być inaczej. "Dziedzictwo zbrodni" wciąga od pierwszej strony, ponieważ autor posługuje się prostym, obrazowym, bogatym w emocje stylem. Nie rzadko sięga po styl potoczny jednocząc się z czytającym i jeszcze lepiej pozwalając się wgryźć w rozgrywane wydarzenia. A jest o czym czytać, ponieważ Adrian Bednarek specjalizuje się w thrillerze doprawianym sensacjom oraz silnym wątkiem psychologicznym (który wychodzi mu rewelacyjnie!) dzięki czemu akcja gna na złamanie karku a losy bohaterów ani przez moment nie są nam obojętne.

Tak poznajemy Dominika, który już w wieku trzynastu lat dostał życiowa lekcją od ojca i wszedł w fach płatnego mordercy. Wraz z rodzicem wykonywał swój zawód bezbłędnie przez lata aż do czasu wyroku na rodzinie Grabowskich. Wówczas z rąk wymknęła mu się beztroska dwudziestolatka, która całkowicie pokrzyżowała jego plany. Marysia już niebawem wkroczy w życie Dominika z przytupem, ale i ona okaże się nie tylko zwierzyną, ale także łowcą.

Cudownie było śledzić wewnętrzną przemianę bohaterów. To co działo się na moich oczach to jakiś kosmos! Autor przeprogramował całe charaktery, profile psychologiczne czy nawet ich tok myślenia na rzecz rozgrywanych wydarzeń czy przeżytych doświadczeń. Poznani na początku Dominik i Marysia absolutnie nie byli już ci sami, gdy zmykałam ostatnią stronę, ale ta ich wewnętrzna przemiana to cudowny dowód na to jak świetnym piórem dysponuje autor.

Jak na rasowy thriller przystało było niebezpiecznie, zaskakująco a także strasznie. Mocny wątek psychologiczny mieszka w głowie czytelnika pozostawiając w niej więcej pytań niż odpowiedzi a sama mroczna akcja nie pozostawia złudzeń, że zmierzamy do finału, który będzie potężnym wybuchem. "Dziedzictwo zbrodni" wciąga od pierwszej strony, trzyma w nieustannym napięciu a jedynym minusem tej książki jest jej objętość, bo autor przyzwyczaił mnie do pokaźnych tomiszczy przy brzegi wypełnionych historią. Wciąż pozostaję pod urokiem autora i mówię zdecydowanie - poproszę więcej!

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że lektura przypadła Ci do gustu. Uwielbiam Bednarkowy klimat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Thrillery uwielbiam! Chętnie po nią sięgnę, skoro tak dobrze się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chcę poznać tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny thriller, acz zakończenie, jak dla mnie - rozczarowujące.

    OdpowiedzUsuń