Wstrząsający i bardzo pikantny thriller psychologiczny opowiadający o ambicji, toksycznej przyjaźni i śmiertelnie groźnych żądzach.
Wystarczył jeden rzut oka na tytuł i już wiedziałam, że to lektura dla mnie. Skojarzenie z wyjazdami na obóz było dla mnie oczywiste, wręcz w takiej filmowej, niemalże skrajnej odsłonie, gdzie jedna z bohaterek zawsze wystawiona jest na kpiny i bezwzględność rówieśniczek. Pokładałam więc spore nadzieje w lekturze "Dziewczyny są tu takie miłe" i dziś mogę śmiało napisać, że wcale się nie zawiodłam.
Uwielbiam thrillery psychologiczne, które powoli wchodzą pod skórę czytelnika, mrożą jego krew i mieszają mu w głowie. Uwielbiam, gdy autorzy powoli acz skrupulatnie dążą do rozwoju historii, która kryje w sobie drugie, bardzo zaskakujące tło. Dlatego tak dobrze bawiłam się podczas lektury, którą L.E. Flynn dopracowała w najmniejszym szczególe i zaopatrzyła w wyjątkowo mroczny, dający do myślenia klimat.
Coś wydarzyło się dziesięć lat wcześniej, coś tragicznego na co padła zmowa milczenia. Jednak po latach dwie przyjaciółki ponownie spotykają się podczas zlotu absolwentów i stają się ofiarą prześladowcy, który uparcie twierdzi, że wie czego się dopuściły. Ambrosia Wellington oraz Sloane Sully Sullivan to ogień i woda, dwa całkowite przeciwieństwa, które przed laty połączyła silna siostrzana więź, dziś mogą pochwalić się poukładanym prywatnym życiem. Jednak jedna tajemnicza wiadomość rujnuje ich świat i na nowo zmusza do spojrzenia w przeszłość.
To co przede wszystkim przekonuje w tej powieści to mrok jaki towarzyszy rozwojowi fabuły. Mnożą się tajemnice, pojawiają się wciąż nowe pogróżki, w głowie czytelnika rodzą się pytania na które początkowo próżno szukać odpowiedzi. Nad głowami dwóch intrygujących bohaterek, które ewidentnie mają coś do ukrycia pojawiają się burzowe chmury a wokół nich roztacza się wiele skrajnych, niekoniecznie przyjemnych emocji, ponieważ możemy tu mówić o toksycznych relacjach, chorej grze, niepochamowanej ambicji czy żądzach, które już dawno temu pogrzebały niekoniecznie szczerą przyjaźń.
Autorka włożyła ogrom pracy w swoją powieść, ale to zaowocowało naprawdę dobrze napisaną, niebanalną historią z wyjątkowym klimatem. Czytałam "Dziewczyny są tu takie miłe" z zapartym tchem nie mogąc doczekać się tego co będzie dalej, ponieważ na każdej stronie odkrywałam nowe fakty na temat burzliwej i tajemniczej przeszłości bohaterek. Bawiłam się wybornie i właściwie żałuję, że tak szybko przeskoczyłam do finału (świetnego!), ponieważ chętnie poświęciłabym tej historii jeszcze kilka wieczorów. Czyta się ją cudownie w deszczowe popołudnie, ale tak naprawdę pogoda za oknem to drugorzędna sprawa, gdy mówimy o mrocznym, psychologicznym thrillerze tak dobrze napisanym.
Tytuł sobie zapisuje :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że ten wyjątkowy klimat i mnie by oczarował.
OdpowiedzUsuńTak ładnie o niej piszesz, mimo, że mroczna. Jestem ciekawa, thrillery psychologiczne zawsze mnie wciągają.
OdpowiedzUsuńMam chrapkę na lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam thrillery psychologiczne, dlatego chętnie poznam powyższa książkę.
OdpowiedzUsuńCzuję, że to moje klimaty!
OdpowiedzUsuń